Odpowiadasz na:

Re: Ukradli telefon w pracy co zrobić??????????

> Byłam (.) posiadaczką

Ale nie kochałaś jej.
Gdybys Ją kochała - nadal byś z nią była :)

> Wiele(..) wycieczek (..) po kamiennych schodach i zawsze happy end
... rozwiń

> Byłam (.) posiadaczką

Ale nie kochałaś jej.
Gdybys Ją kochała - nadal byś z nią była :)

> Wiele(..) wycieczek (..) po kamiennych schodach i zawsze happy end

Mój pierwszy telefon - Ericsson GH388
Miałem go od 10/09/1997
Pierwszy tydzień robił mi za zegarek - dopiero od 16/09 ruszyły dwa pierwsze BTS-y w Gdańsku (na Białej i na Jaśkowej Kopie) - i chyba jeszcze na Zieleniaku, ale pewności nie mam.
Telefon, jako służbowy, przechodził wszystko, co możliwe.
Szczególna furorę robił w Warsie, w Intercity, między Warszawą a Gdańskiem, kiedy wśród facetów w garniturach robił za otwieracz do piwa:)
A przy każdej bardziej zakrapianej imprezie, rzucałem nim o ścianę. Oczywiscie - zawsze odpadała od niego bateria. Ale po złożeniu do kupy, nadal działał.
Znajomy rozjechał swój służbowy GH388 swoim służbowym autem (wypadł mu z kieszeni przy wsiadaniu).
Pękła obudowa i wyświetlacz się trochę rozlał - ale telefon nadal działał bez zarzutu.
Ja byłem sadystą: mroziłem swojego Eryka w zamrażalniku, podpiekałem na grillu (nie za mocno oczywiście), topiłem w piwie (właściwe zachowanie potem i jest ok) - przeżył wszystko.
Mojej obecnej Nokii nie miałem odwagi tak testowąć - głównie dlatego, że moja, a nie służbowa :)
Ale tez sporo przeżyła przez te lata ... niechcący.

Obiecałem sobie, że zmienię telefon, jak nie wystarczy mi ładowanie raz w tygodniu (Eryka musiałem codziennie). A ta się uparła i nie chce się poddać :)

zobacz wątek
12 lat temu
~sadyl

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry