Widok
~Emil, akurat to, że sprawdzają pracowników sklepu którego pilnują nie jest dziwne. Podejmując pracę na tym stanowisku muszą mieć to wpisane w listę obowiązków służbowych. Tak samo jest i w innych marketach elektronicznych (np. Elektro World czy Media Markt), budowlanych typu Jula i niektórych spożywczych (piszę niektórych, bo z tego co wiem w Biedronie, LIDL-u i Netto sprawdzają pracowników tylko na zakończenie zmiany).
Kiedyś pracowałem w ochronie "Ultra" na jednym z obiektów w Trójmieście - w zasadzie nie ważne którym. Pamiętam że mieliśmy tam dwie osoby, które były dowódcami. On i ona. On był normalny i był luz bez żadnego spinania się. Trzeba pamiętać, że w ochronie sobie ufamy, ale bywa tak że ktoś naszego zaufania nadużyje. I o tym kilka słów napiszę.
Ona z kolei namawiała nas, ochroniarzy z linii kas do jawnego łamania prawa. Tłumaczę o co chodzi w tym procederze. Otóż wystarczyło że naszej dowódczyni paniusi, która siedziała sobie bezpiecznie w pokoju monitoringu, ktoś z klientów się nie podobał (bo się po sklepie za bardzo rozgląda, bo twarz nie taka - milion powodów itd) to żeby dokonać zatrzymania takiej osoby to ochroniarze stojący na linii kas byli przez dowódczynię informowani, aby przy wychodzeniu delikwenta ze sklepu uruchomić bramki sklepowe. Tak, te piszczące, które znacie ze sklepów wielkopowierzchniowych. Więc taką osobę, która "uruchomiła" bramkę zapraszało się do pokoju przeszukań celem przeszukania. Ale oczywiście znaleźć kradzionego się nie da bo kradzieży nie było, więc to ochroniarz przeszukujący musi przeprosić i "świecić oczami" przed tak potraktowanym drugim człowiekiem. No bo przecież nie dowódczyni!!! I wyobraźcie sobie, że ta dowódczyni codziennie się tak myliła... I gdy tam pracowałem to kilkadziesiąt osób zostało tak potraktowanych! I to cud, że żadna osoba nie zażądała przeszukania w obecności policji! A nie muszę chyba dodawać, że w przypadku stwierdzenia przez policję braku powodu do przeszukania to wtedy dowódca ochrony otrzymuje mandacik do 500zł za nieuzasadnione wezwanie policji.. :) Warto znać swoje prawa.
Ja wtedy nie miałem świadomości, że taki proceder to łamanie prawa. Po prostu wykonywałem otrzymane polecenia. A niedawno przeczytałem w internecie, że jednej firmie ochroniarskiej za coś takiego odebrano koncesję! A jeśli wy tak zostaniecie potraktowani i jeszcze dojdzie do naruszenia nietykalności osobistej (np. chwycenie) to możecie się domagać odszkodowania drogą sądową!
A tak na koniec to nikomu nie życzę pracy w ochronie. Głodowe stawki, brak szacunku, obolałe nogi czy zryta psychika nie zrekompensuje wam śmieszny ochłap, zwany żartobliwie pensją...
Mam nadzieję, że dziennikarze Trojmiasto.pl tutaj zaglądają i pochylą się nad problemem pracowników ochrony.
Pozdrawiam
Ona z kolei namawiała nas, ochroniarzy z linii kas do jawnego łamania prawa. Tłumaczę o co chodzi w tym procederze. Otóż wystarczyło że naszej dowódczyni paniusi, która siedziała sobie bezpiecznie w pokoju monitoringu, ktoś z klientów się nie podobał (bo się po sklepie za bardzo rozgląda, bo twarz nie taka - milion powodów itd) to żeby dokonać zatrzymania takiej osoby to ochroniarze stojący na linii kas byli przez dowódczynię informowani, aby przy wychodzeniu delikwenta ze sklepu uruchomić bramki sklepowe. Tak, te piszczące, które znacie ze sklepów wielkopowierzchniowych. Więc taką osobę, która "uruchomiła" bramkę zapraszało się do pokoju przeszukań celem przeszukania. Ale oczywiście znaleźć kradzionego się nie da bo kradzieży nie było, więc to ochroniarz przeszukujący musi przeprosić i "świecić oczami" przed tak potraktowanym drugim człowiekiem. No bo przecież nie dowódczyni!!! I wyobraźcie sobie, że ta dowódczyni codziennie się tak myliła... I gdy tam pracowałem to kilkadziesiąt osób zostało tak potraktowanych! I to cud, że żadna osoba nie zażądała przeszukania w obecności policji! A nie muszę chyba dodawać, że w przypadku stwierdzenia przez policję braku powodu do przeszukania to wtedy dowódca ochrony otrzymuje mandacik do 500zł za nieuzasadnione wezwanie policji.. :) Warto znać swoje prawa.
Ja wtedy nie miałem świadomości, że taki proceder to łamanie prawa. Po prostu wykonywałem otrzymane polecenia. A niedawno przeczytałem w internecie, że jednej firmie ochroniarskiej za coś takiego odebrano koncesję! A jeśli wy tak zostaniecie potraktowani i jeszcze dojdzie do naruszenia nietykalności osobistej (np. chwycenie) to możecie się domagać odszkodowania drogą sądową!
A tak na koniec to nikomu nie życzę pracy w ochronie. Głodowe stawki, brak szacunku, obolałe nogi czy zryta psychika nie zrekompensuje wam śmieszny ochłap, zwany żartobliwie pensją...
Mam nadzieję, że dziennikarze Trojmiasto.pl tutaj zaglądają i pochylą się nad problemem pracowników ochrony.
Pozdrawiam