Widok

Urodziny czyli ceremonie żałobne w czas radosnego święta

Opinie do spektaklu: Urodziny czyli ceremonie żałobne w czas radosnego święta.
Urodziny czyli ceremonie żałobne w czas radosnego święta
Radosław Paczocha

Czy teatr może stać się bohaterem sztuki, którą właśnie wystawia? Czy może samemu sobie podsunąć zwierciadło i spróbować opowiedzieć o sobie tak, by widzowie zobaczyli w nim kawałek nie tylko teatralnej historii? Bo jeśli, tak jak chciał Szekspir, teatr podsuwa zwierciadło naturze, to być może to, co kryje się za samym ...
Przejdź do spektaklu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Bardzo mi się podobało!

I Pan R. Ninkiewicz też! Wcale nie uważam, by kopiował Broniewskiego.

Marynarze - cudo, hit, czad!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Byłam, wytrzymałam prawie na całej pierwszej części i wyszłam zasmucona.

Do teatru
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Byłam, widziałam, jeszcze nie mogę ochłonąć. Spektakl fenomenalny! Jeden z najlepszych, jakie widziałam w życiu, a do Wybrzeża chodzę od ponad dwudziestu lat. Trzy godziny minęły niezauważalnie, właściwie żal było, że to już.. Ileż wątków, co za fenomenalne spojrzenie na nasz gdański teatr i historię miasta od powojennych lat. Tylu przypomnianych ludzi, znanych, i tych drugiego planu, przecież nie mniej ważnych. Przejście od drobnych, codziennych spraw i dylematów towarzyszących pracy aktorów, po tematy szersze, wpisujące się w trudną historię minionych lat. Będę zachęcać wszystkich znajomych, by się wybrali, dziękuję twórcom i aktorom za dzisiejszy, niesamowity wieczór
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Byłam, wytrzymałam prawie na całej pierwszej części i wyszłam zasmucona.

W latach 60-tych chodziłam do Teatru Wybrzeże prawie na każdą premierę (spektakle były dyskutowane na lekcjach języka polskiego w Topolówce), w latach 70-tych i 80 rzadziej, bo czasu nie było, a potem zaczęłam ze spektakli wychodzić i zrobiłam sobie przerwę.
Spektakl wystawiony na 70-lecie Teatru poszłam, powspominam (tak myślałam), będzie kulturalnie, uroczyście, hołd oddany aktorom
A tu trzej marynarze (jak pisze zaja cytuję: cudo, hit, czad) w czasie spektaklu postanowili zdjąć spodnie, czego masakrycznie (jak to mówią moi studenci) nie zrozumiałam, bo właściwie czemu tylko spodnie? A jeden z nich, bez spodni, uhonorował panią siedząca w pierwszym rzędzie siadając jej na kolanach? Coś fantastycznego!!!! A młodzi widzowie się cieszą, kultura kwitnie!!!! Po co nam poniedziałkowe teatry w TV, kiedy na żywo możemy edukować widza.
No i wreszcie hołd oddany pani E. Stanisławskiej-Lothe, aktorce, którą podziwiałam w tylu spektaklach. Najpierw marynarze ustalili, że nikt jej już nie pamięta, bo tylko dwie osoby z widowni potwierdziły, że wiedzą o kim jest mowa. A potem została wyśmiana, poklepywana po tyłku (znakomity powód do ryku części widowni), zdjęto jej sukienkę (została tylko w majtkach), wrzucono do wanny (z której chwilę wcześniej wyszła aktorka grająca K. Jędrusik) i zaczęło się jakieś kotłowanie.
I w tym momencie już nie wytrzymałam - wyszłam z sali (a siedziałam w środku 4-go rzędu).
Taką kulturę mój dziadek kwitował krótkim stwierdzeniem: pora umierać.
Anna, Politechnika Gdańska
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 2

za 3 godziny idę na spektakl

dzisiaj z 3 godziny będę siedzieć w teatrze i oglądać.
bilety kupowane były jeszcze przed premierą i nie wiadomo było co to będzie.
po przeczytaniu niniejszych recenzji zastanawiam się ..... może bilety oddać i nie iść .... a może jednak te "dobre" recenzje są słuszne i nie będzie tak źle ?
tylko miejsca mamy "pierwszorzędne" i obawiam się tych co siadają na publiczności .....

wrócę to napiszę więcej ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ci, co narzekają...

Może Ci, co narzekają mają jakieś kompleksy, bo sami w pracy są słabi, a nie zdają sobie sprawy z tego, że wystawienie sztuki, to jedno a cała otoczka wokół i pokonywanie różnych przeszkód dla Pana Orzechowskiego, to drugie.

To nie jest wszystko takie czarne albo białe.

Ciekawe, czy Was motywowałaby ciągła krytyka. Może warto powiedzieć coś miłego i trocheę pomóc, aby teatr odnosił sukcesy. Ktoś próbuje zrobić coś fajnego, a Wy tylko podcinacie skrzydła.

To, jak coś ma powstać?

Macie patent na wiedzę? Może się podzielcie swoją wiedzą...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Nie było złe

Recenzja zniechęciła mnie rok temu. Myślałem, że nic nie zrozumiem z odniesień do historii Teatru. Natrafiłem na bilety po 20 zł i jednak postanowiłem się wybrać. Wyszedłem zadowolony. Żałuję tylko, że nie jestem recenzentem. Zostać rozebranym przez Martę Herman lub Katarzynę Dałek - to by było niezapomniane przeżycie.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Emocje, ach te emocje.

Bardzo dziękuje za moc wrażeń. Widziałam, słuchałam i jestem pod wielkim wrażeniem spektaklu i gry aktorów. Teatr w pigułce, ówczesne realia w pigułce. Śmiałam się do łez podczas występów marynarzy (są super). Wzruszyłam się do łez, gdy był wątek Solidarności (pamiętam te czasy). Nie znam się na sztuce teatralnej, ale wiem, kiedy mi się coś podoba lub nie i to mi wystarcza. Wiem o tym, że ten spektakl nigdy mnie nie znudzi. Długo, bardzo długo będę pamiętać o tej chwili spędzonej w Teatrze. Dialog aktorów młodego i starego pokolenia super. Spektakl ani na minutę się nie dłużył. Życzę Teatrowi i całemu zespołowi wszystkich takich fantastycznych spektakli.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Kultura

Wielkie ciasto (9 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Wielkie ciasto . Wielkie ciasto Inspirowane opowiadaniem J.R.R Tolkiena...

Na gorącym uczynku, czyli Kolejny wieczór kawalerski (4 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Na gorącym uczynku, czyli Kolejny wieczór kawalerski . "Na gorącym...

Improbaja (7 odpowiedzi)

Opinie do spektaklu: Improbaja . "Improbaja" Bajka improwizowana pt.: "Zdarzyło się raz..."...

do góry