Do restauracji wybraliśmy się na okrągłe urodziny mojej Mamy. Na wejściu zaskoczył nas profesjonalnie nakryty stół - za to zdecydowanie duży plus. Restauracja przyjemna, ładnie urządzona. Niestety trafiliśmy w największe mrozy, co sprawiło, że była awaria ogrzewania. Zamawialiśmy dania z karty i tu muszę przyznać, że - naszym zdaniem - był za mały wybór dań (warto byłoby dodać jeszcze z 3-4 propozycje dań głównych). Co do samych dań, były ładnie i elegancko podane; zasadniczo smaczne, choć zdecydowanie za mało doprawione. Kaczka była najsmaczniejsza. Niestety długi był czas oczekiwania na dania, co było spotęgowane przez dojmujące zimno.
Co do obsługi - Kelner miły i pomocny i na tym pozytywy się kończą. Zapytany co poleciłby schabowego czy okonia powiedział schabowego, bo lubi schabowego (przydałaby się merytoryczna opinia o smaku dania, np. czy danie jest ostre/łagodne, itd.). Jednej osobie podał sałatkę razem z zupami, choć było to danie główne dla tej osoby.Zamówiliśmy dwie butelki wina (białe i czerwone), kelner butelki otworzył na barze i postawił je na stole (białe na szczęście w coolerze było), nie rozlewając gościom (wina powinny być otwarte przy gościach i im rozlane).