Widok
Ustawki szosowe w Trójmieście
Tak jak w temacie. Od znajomych i z tego forum dowiedziałem się o 2 ustawkach szosowych w Trójmieście. Najsłynniejsza to Castorama ( sob. i nd. g 11.00) oraz ta w Chwaszczynie w niedziele rano. Czy możecie się podzielić wrażeniami z jazd na tych ustawkach? Od niedawna studiuje tu i zamierzam sprowadzić tu mój rower.
Najlepiej jest przyjechać na jedną i drugą ustawkę.
Generalnie ekipa startująca w Chwaszczynie zakłada na początku pokonanie jakiejś trasy jednak nie oznacza że wszyscy jadą to samo,zwykle ekipa sie wykrusza bo zawsze znajdzie se ktoś, kto pojedzie na maa. Najczęściej są problemy utrzymaniem tempa Kuby.
W Osowie (Castorama) spotyka sie bardziej różnorodne towarzystwo niż w Chwaszczynie (tam prawie zawsze są sami szosowcy), ale być może wynika to z pory roku, bo jechałem z nimi tylko raz (tej jesieni). Podobno zwykle mocniej cisną, ale teraz w okresie tzw. roztrenowania (jesienno-zimowym) jeżdżą lajtowo, tj. przyjeżdżają na wynalazkach typu treking czy MTB. Zdaje się, że z założenia każdy jedzie w swoja stronę. W sezonie podobno trzymają średnią 40 km/h, ale to chyba jakaś elitarna grupka ;)
Generalnie ekipa startująca w Chwaszczynie zakłada na początku pokonanie jakiejś trasy jednak nie oznacza że wszyscy jadą to samo,zwykle ekipa sie wykrusza bo zawsze znajdzie se ktoś, kto pojedzie na maa. Najczęściej są problemy utrzymaniem tempa Kuby.
W Osowie (Castorama) spotyka sie bardziej różnorodne towarzystwo niż w Chwaszczynie (tam prawie zawsze są sami szosowcy), ale być może wynika to z pory roku, bo jechałem z nimi tylko raz (tej jesieni). Podobno zwykle mocniej cisną, ale teraz w okresie tzw. roztrenowania (jesienno-zimowym) jeżdżą lajtowo, tj. przyjeżdżają na wynalazkach typu treking czy MTB. Zdaje się, że z założenia każdy jedzie w swoja stronę. W sezonie podobno trzymają średnią 40 km/h, ale to chyba jakaś elitarna grupka ;)
--
Płeć: yyy... cyklista
Płeć: yyy... cyklista
Ponieważ wątek rozpoczął mój kolega z pracy, który jak widać nie do końca zaufał mojej ocenie i postanowił zapytać na forum, powtórzę tu moje spostrzeżenia.
Castorama:
+ metodyczna jazda (kiedy jest czas na tlen, to jest tlen, kiedy interwał to interwał itd.)
+ możliwość treningu z zawodowcami (np. Wadecki, Banach, Krzywy itd.)
+ możliwość uzyskania porad od doświadczonych kolarzy
+ kiedy jest ogień, można sprawdzić swoją formę ;)
+ spotkania przez cały rok
- ta sama trasa (nuda)
- kiedy jest mocno, słabsi odpadają i nikt na nich się nie ogląda ( może to jest +?)
- późna godzina spotkań ( dla niektórych to też może być +)
Chwaszczyno:
+ zawsze inna, ciekawa trasa
+ dłuższe dystanse ( czasami to -)
+ wczesna godzina spotkań ( nd. 8.30 lub 9.00, co dla niektórych jest wielkim -)
+ czekanie na osoby przeżywające kryzys- choć nie zawsze ;)
+ każdy może zaproponować wcześniej trasę, bo zdążyliśmy się już poznać
- ustawki tylko w okresie wiosenno-wczesnojesiennym
- większy bałagan w peletonie ( ostatnio bywało już lepiej)
Głównie jeździłem w tym roku w niedzielę w Chwaszczynie, ale kilka razy zawitałem na Castoramę. To, co napisał Flash, to nie do końca prawda, bo czasami przyjeżdżają mocni kolarze, którzy nadają tempo (bardzo to lubię;)), a tak ogólnie to większość się zaadoptowała i to nie ja cisnę;)
Castorama:
+ metodyczna jazda (kiedy jest czas na tlen, to jest tlen, kiedy interwał to interwał itd.)
+ możliwość treningu z zawodowcami (np. Wadecki, Banach, Krzywy itd.)
+ możliwość uzyskania porad od doświadczonych kolarzy
+ kiedy jest ogień, można sprawdzić swoją formę ;)
+ spotkania przez cały rok
- ta sama trasa (nuda)
- kiedy jest mocno, słabsi odpadają i nikt na nich się nie ogląda ( może to jest +?)
- późna godzina spotkań ( dla niektórych to też może być +)
Chwaszczyno:
+ zawsze inna, ciekawa trasa
+ dłuższe dystanse ( czasami to -)
+ wczesna godzina spotkań ( nd. 8.30 lub 9.00, co dla niektórych jest wielkim -)
+ czekanie na osoby przeżywające kryzys- choć nie zawsze ;)
+ każdy może zaproponować wcześniej trasę, bo zdążyliśmy się już poznać
- ustawki tylko w okresie wiosenno-wczesnojesiennym
- większy bałagan w peletonie ( ostatnio bywało już lepiej)
Głównie jeździłem w tym roku w niedzielę w Chwaszczynie, ale kilka razy zawitałem na Castoramę. To, co napisał Flash, to nie do końca prawda, bo czasami przyjeżdżają mocni kolarze, którzy nadają tempo (bardzo to lubię;)), a tak ogólnie to większość się zaadoptowała i to nie ja cisnę;)