Widok
Kupę $$$ wywalono w błoto na megabubla wzdłuż Rzemieśliczej, więc teraz trzeba siłom i godnościom przymusić rowerzystów, aby z tego g. korzystali...
Też sobie strasznie niebezpieczne miejsce znaleźli. już lepiej wzięliby się do pouczania za jazdę pod prąd nowo wymalowanym pasem na JJ Haffnera, bo ktoś tam jeszcze w końcu zaliczy nieprzyjemną czołówkę.
pozdr
Też sobie strasznie niebezpieczne miejsce znaleźli. już lepiej wzięliby się do pouczania za jazdę pod prąd nowo wymalowanym pasem na JJ Haffnera, bo ktoś tam jeszcze w końcu zaliczy nieprzyjemną czołówkę.
pozdr
Najlepsze jest to zjeżdżanie co chwila w
jedną a potem na drugą stronę ulicy, jakby
nie można było jedną stroną ulicy drogi
rowerowej prowadzić. ha ha ale amerykę
odkryłem.. jeszcze lepsze jest to w Gdyni,
gdzie na zmianę światła na przejściu dla
pieszych czeka się 5 min. W ogóle Gdynia
jest nieprzystosowana do jazdy rowerem i
najmniej przyjazna z całego trójmiasta dla
rowerzystów.
jedną a potem na drugą stronę ulicy, jakby
nie można było jedną stroną ulicy drogi
rowerowej prowadzić. ha ha ale amerykę
odkryłem.. jeszcze lepsze jest to w Gdyni,
gdzie na zmianę światła na przejściu dla
pieszych czeka się 5 min. W ogóle Gdynia
jest nieprzystosowana do jazdy rowerem i
najmniej przyjazna z całego trójmiasta dla
rowerzystów.
Dz.U. 1997 nr 98 poz. 602
"Art. 33.
1. Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ru-chu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pie-szych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
1a. Kierujący rowerem może zatrzymać się w śluzie rowerowej obok innych rowe-rzystów. Jest obowiązany opuścić ją, kiedy zaistnieje możliwość kontynuowania jazdy w zamierzonym kierunku i zająć miejsce na jezdni zgodnie z odpowiednio art. 33 ust. 1 lub art. 16 ust. 4 i 5.
2. Dziecko w wieku do 7 lat może być przewożone na rowerze, pod warunkiem że jest ono umieszczone na dodatkowym siodełku zapewniającym bezpieczną jaz-dę.
3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu, z zastrzeżeniem ust. 3a;
2) jazdy bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pe-dałach lub podnóżkach;
3) czepiania się pojazdów.
3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego ro-weru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
4. (uchylony).
5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzie-lonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.
6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowią-zany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pie-szym.
7. Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych w przepisach art. 11 ust. 13, jeżeli opiekuje się on osobą kieru-jącą rowerem w wieku do lat 10."
"Art. 33.
1. Kierujący rowerem jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ru-chu dla rowerów, jeśli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić. Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla rowerów i pie-szych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
1a. Kierujący rowerem może zatrzymać się w śluzie rowerowej obok innych rowe-rzystów. Jest obowiązany opuścić ją, kiedy zaistnieje możliwość kontynuowania jazdy w zamierzonym kierunku i zająć miejsce na jezdni zgodnie z odpowiednio art. 33 ust. 1 lub art. 16 ust. 4 i 5.
2. Dziecko w wieku do 7 lat może być przewożone na rowerze, pod warunkiem że jest ono umieszczone na dodatkowym siodełku zapewniającym bezpieczną jaz-dę.
3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu, z zastrzeżeniem ust. 3a;
2) jazdy bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pe-dałach lub podnóżkach;
3) czepiania się pojazdów.
3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego ro-weru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
4. (uchylony).
5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzie-lonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.
6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowią-zany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pie-szym.
7. Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych w przepisach art. 11 ust. 13, jeżeli opiekuje się on osobą kieru-jącą rowerem w wieku do lat 10."
Dziś (17.05.2013) znów stali w tym samym miejscu. Najpierw tyle rabanu, że rowery dobre, pozytywne i przyjemne miastom (jak by nie patrzeć - w 3city mamy dość spore parcie pro-rowerowe), a w praktyce sie okazuje, ze infrastruktury brak.
Moze obecnie turystycznie da sie pojezdzic, bo jednak sciezek sporo, zwlaszcza uwzgledniajac pas nadmorski. Jednak rower jako codzienny srodek lokomocji np do pracy? Nagle sie okazuje, ze aby przestrzegac przepisow to trzeba albo zygzakiem (bo sciezka raz z lewa, raz z prawa), albo co chwile trzeba przeprowadzac rower (bo sciezka nagle sie urywa, a po ulicy nie wolno), albo ryzykowac zycie na niektorych ulicach. Sa tacy, ktorzy sa w stanie temu podolac?
Rozumiem, ze nie wszystko od razu da sie zrobic, a i tak mamy duzo sciezek w porownaniu do innych miast. Rozumiem, ze wygoda rowerzysty nie jest wytlumaczeniem do lamania przepisow, ale czy te przepisy sa dobre?
Zapewne jakby tak praktycznie spojrzec na rower w miescie, to ciezko jest jezdzic plynnie i w 100% przepisowo. Wiecej by bylo prowadzenia roweru niz samej jazdy i niestety znika przez to glowna zaleta roweru - szybkosc w porownaniu do auta ( i nawet komunikacji miejskiej) w godzinach szczytu.
Nie wierze, ze rowerzysci na mniej uczeszczanych chodnikach sa az takim zlem. Tak samo jak rower WOLNO przejezdzajacy przez przejscie dla pieszych, lub WOLNO poruszajacy sie chodnikiem obok ludzi. Niestety przez oszolomow jezdzacych niczym wladcy szos po chodniku obraz rowerzystow jest jaki jest :/
Podsumowaujac - w moim odczuciu - niektore przepisy, takie jak zakaz jazdy po chodniku, niewiele maja wspolnego z bezpieczenstwem. Szaleńców nie temperują (taaa... bo na pewno taki pieszy policjant bedzie gonil za rowerem, ktory hyc myc ucieknie w jakis zaulek), a normalnym i "uzytkoworoboczym" rowerzystom utrudniaja zycie.
I tyle mamy z propagowania rowerow w trojmiescie. Czas wrocic do auta na lini praca-dom :(
Moze obecnie turystycznie da sie pojezdzic, bo jednak sciezek sporo, zwlaszcza uwzgledniajac pas nadmorski. Jednak rower jako codzienny srodek lokomocji np do pracy? Nagle sie okazuje, ze aby przestrzegac przepisow to trzeba albo zygzakiem (bo sciezka raz z lewa, raz z prawa), albo co chwile trzeba przeprowadzac rower (bo sciezka nagle sie urywa, a po ulicy nie wolno), albo ryzykowac zycie na niektorych ulicach. Sa tacy, ktorzy sa w stanie temu podolac?
Rozumiem, ze nie wszystko od razu da sie zrobic, a i tak mamy duzo sciezek w porownaniu do innych miast. Rozumiem, ze wygoda rowerzysty nie jest wytlumaczeniem do lamania przepisow, ale czy te przepisy sa dobre?
Zapewne jakby tak praktycznie spojrzec na rower w miescie, to ciezko jest jezdzic plynnie i w 100% przepisowo. Wiecej by bylo prowadzenia roweru niz samej jazdy i niestety znika przez to glowna zaleta roweru - szybkosc w porownaniu do auta ( i nawet komunikacji miejskiej) w godzinach szczytu.
Nie wierze, ze rowerzysci na mniej uczeszczanych chodnikach sa az takim zlem. Tak samo jak rower WOLNO przejezdzajacy przez przejscie dla pieszych, lub WOLNO poruszajacy sie chodnikiem obok ludzi. Niestety przez oszolomow jezdzacych niczym wladcy szos po chodniku obraz rowerzystow jest jaki jest :/
Podsumowaujac - w moim odczuciu - niektore przepisy, takie jak zakaz jazdy po chodniku, niewiele maja wspolnego z bezpieczenstwem. Szaleńców nie temperują (taaa... bo na pewno taki pieszy policjant bedzie gonil za rowerem, ktory hyc myc ucieknie w jakis zaulek), a normalnym i "uzytkoworoboczym" rowerzystom utrudniaja zycie.
I tyle mamy z propagowania rowerow w trojmiescie. Czas wrocic do auta na lini praca-dom :(
To chyba jakimś rowerem szosowym jeździsz. Normalny MTB, Cross, Trekking bardzo dobrze się sprawdzają na drogach dla rowerów. Problemy z podjazdem są dopiero gdy krawężnik ma 10+cm.
Rowerem szosowym po ddr nie narażając pojazdu na uszkodzenie o infrastrukturę będą mogły jeździć po trójmieście twoje wnuki na emeryturze.
Rowerem szosowym po ddr nie narażając pojazdu na uszkodzenie o infrastrukturę będą mogły jeździć po trójmieście twoje wnuki na emeryturze.
No rower szosowy. Felga grubości palca, więc jak jadę te 30-35km/h i wjadę na krawężnik wysokości 2cm to jest problem. Nie będę co tydzień centrował felg dlatego jeżdżę po szosie, no i kiedyś pewnie mnie zatrzymają za to :D
Jakie wnuki ? :D Moje mieszkanie w Trójmieście kończy się wraz z upływem 1478 dni +/-
Jakie wnuki ? :D Moje mieszkanie w Trójmieście kończy się wraz z upływem 1478 dni +/-
cyt.: "To chyba jakimś rowerem szosowym jeździsz. Normalny MTB, Cross, Trekking bardzo dobrze się sprawdzają na drogach dla rowerów. Problemy z podjazdem są dopiero gdy krawężnik ma 10+cm"
a normalny rower miejski? Gdy w koszyku wiezie się zakupy pokroju szkła i jajek, a w sakwie lapka?
Do jazdy MTB po mieście nie trzeba wywalać milionów na "infrastrukturę rowerową", i bez niej każdy sobie poradzi.
pozdr
a normalny rower miejski? Gdy w koszyku wiezie się zakupy pokroju szkła i jajek, a w sakwie lapka?
Do jazdy MTB po mieście nie trzeba wywalać milionów na "infrastrukturę rowerową", i bez niej każdy sobie poradzi.
pozdr
wożenie końputra
wożę netbuk codzień, od lat. 10 km z Oliwy do Redłowa.
jak woziłem w sakwie to wstrząsy mu szkodziły, ciągłe awarie były plagą.
jak w plecaku - lepiej ale w plecy gorąco, dopuszczalne tylko w zimie, na mrozie.
znacznie lepiej w maleńkiej torbie (reszta gratów w sakwie) na krótkim pasku, ona się przesuwa, za każdym razem grzeje inne miejsce pleców.
lepsze (bo się nie dynda) i jednocześnie gorsze w lecie ale lepsze w zimie (bo grzeje nerki) to torba-pas do nart biegowych - lapek miesci się w sam raz.
Aspire One. ten sam rozmiar co EE-PC. Jeszcze nigdy z nim nie upadłem, choć czasem jeżdżę pośpiesznie.
jak woziłem w sakwie to wstrząsy mu szkodziły, ciągłe awarie były plagą.
jak w plecaku - lepiej ale w plecy gorąco, dopuszczalne tylko w zimie, na mrozie.
znacznie lepiej w maleńkiej torbie (reszta gratów w sakwie) na krótkim pasku, ona się przesuwa, za każdym razem grzeje inne miejsce pleców.
lepsze (bo się nie dynda) i jednocześnie gorsze w lecie ale lepsze w zimie (bo grzeje nerki) to torba-pas do nart biegowych - lapek miesci się w sam raz.
Aspire One. ten sam rozmiar co EE-PC. Jeszcze nigdy z nim nie upadłem, choć czasem jeżdżę pośpiesznie.
Infrastruktura rowerowa w wielu miejscach zamiast być ułatwieniem dla rowerzystów staje się ich przekleństwem. Dzieje się tak dlatego, że DDR budowane są chaotycznie (np. Brodwino w Sopocie, al. Grunwaldzka w Gdańsku, Władysława IV w Gdyni) i nie stanowią żadnego kontinuum. Na Brodwinie DDR powstała tylko dlatego, że "Unia" dała kasę, wybudowana w środku osiedla, równolegle do drogi z ograniczeniem prędkości do 20 km/h o minimalnym natężeniu ruchu (tylko mieszkańcy dojeżdżający do 6 bloków), drugi odcinek powstał na środku szerokiego pasa zieleni. Oczywiście odcinki nie zostały ze sobą połączone a druga ddr kończy się na środku promenady, bez możliwości zjazdu na jezdnię.
DDR była potrzebna, od początku drugiego odcinka aż do przystanku SKM z możliwością połączenia z główną DDR. Oczywiście to zadanie przerosło urząd i lepiej było walnąć trochę czerwonego asfaltu między blokami...
Niestety na głupotę urzędników nie ma mocnych.
DDR była potrzebna, od początku drugiego odcinka aż do przystanku SKM z możliwością połączenia z główną DDR. Oczywiście to zadanie przerosło urząd i lepiej było walnąć trochę czerwonego asfaltu między blokami...
Niestety na głupotę urzędników nie ma mocnych.
można - trzeba spopularyzować używanie CB na rowerze, hy hy hy!
Swoją drogą, w Sopocie stróże prawa mają genialne pole do popisu w temacie poprawiania statystyk i budżetu. Infrastruktura rowerowa jest tak poroniona, że mało kto jeździ zgodnie z wymysłami projektantów, wystarczy tylko sobie stanąć w paru miejscach i nabijać kabzę. Chyba trzeba przejrzeć taryfikator i sobie wyliczyć, który wariant przejazdu rowerem przez "kurort" jest najmniej kosztowny...
Zaiste ciekawie miasto uzdrowiskowe Sopot zachęca ludzi przejeżdżających tranzytem do wybrania ekologicznego, nie pylącego i nie hałasującego środka transportu. No ale co tu się dziwić, skoro nawet w oficjalnych dokumentach miasta jako środek na ograniczenie emisji zanieczyszczeń w pierwszym rzędzie wymienia się... ZWIĘKSZENIE przepustowości sieci drogowej?!
pozdr
Swoją drogą, w Sopocie stróże prawa mają genialne pole do popisu w temacie poprawiania statystyk i budżetu. Infrastruktura rowerowa jest tak poroniona, że mało kto jeździ zgodnie z wymysłami projektantów, wystarczy tylko sobie stanąć w paru miejscach i nabijać kabzę. Chyba trzeba przejrzeć taryfikator i sobie wyliczyć, który wariant przejazdu rowerem przez "kurort" jest najmniej kosztowny...
Zaiste ciekawie miasto uzdrowiskowe Sopot zachęca ludzi przejeżdżających tranzytem do wybrania ekologicznego, nie pylącego i nie hałasującego środka transportu. No ale co tu się dziwić, skoro nawet w oficjalnych dokumentach miasta jako środek na ograniczenie emisji zanieczyszczeń w pierwszym rzędzie wymienia się... ZWIĘKSZENIE przepustowości sieci drogowej?!
pozdr
Można próbować.
Jeśli to drogówka, to widać ich z daleka. Żółte kamizelki. Im też życie miłe, mają też chyba przepisy BHP.
Jak widzisz, że łapią rowery, nie dojeżdżasz do nich, robisz spoko-maroko zwrot o 180stopni i jedziesz kontrkursem bez potrzeby zmiany tempa do przejścia na druga stronę.
Jak siedzą w swoim autku można chyba koło nich przejechać, nim wylezą, będziesz sporo za nimi. Warto uprzedzić "paszczą" jadących z naprzeciwka rowerzystów.
Jak pierwszy raz tam zobaczyłem policję, zaskoczyli mnie, nie spodziewałem się ich tam (dopiero dziś widzę ten CENNY wątek). Jechałem od strony Gdyni. Zjechałem na asfalt, przyspieszyłem i przemknąłem po asfalcie. Ale nikomu tego nie polecam, szczególnie po ostatnim brutalnym łapaniu rowerzysty w Gdańsku: jak by próbowali tak łapać, mogli by wepchnąć pod koła samochodów, zabić :-|
Wniosek : uważać na to miejsce, patrzeć. Patrol widać z daleka, jak się wie, że tam może być. Jak uważać, nie maja prawa złapać. Chyba że te spaślaki zaczną patrolować na rowerach, wtedy d*pa.
Czy widzieliście tam inny rodzaj patrolu? Bez kamizelek? Straż miejska w nietypowych wdziankach, a la kibol? Cywilki?
Jeśli to drogówka, to widać ich z daleka. Żółte kamizelki. Im też życie miłe, mają też chyba przepisy BHP.
Jak widzisz, że łapią rowery, nie dojeżdżasz do nich, robisz spoko-maroko zwrot o 180stopni i jedziesz kontrkursem bez potrzeby zmiany tempa do przejścia na druga stronę.
Jak siedzą w swoim autku można chyba koło nich przejechać, nim wylezą, będziesz sporo za nimi. Warto uprzedzić "paszczą" jadących z naprzeciwka rowerzystów.
Jak pierwszy raz tam zobaczyłem policję, zaskoczyli mnie, nie spodziewałem się ich tam (dopiero dziś widzę ten CENNY wątek). Jechałem od strony Gdyni. Zjechałem na asfalt, przyspieszyłem i przemknąłem po asfalcie. Ale nikomu tego nie polecam, szczególnie po ostatnim brutalnym łapaniu rowerzysty w Gdańsku: jak by próbowali tak łapać, mogli by wepchnąć pod koła samochodów, zabić :-|
Wniosek : uważać na to miejsce, patrzeć. Patrol widać z daleka, jak się wie, że tam może być. Jak uważać, nie maja prawa złapać. Chyba że te spaślaki zaczną patrolować na rowerach, wtedy d*pa.
Czy widzieliście tam inny rodzaj patrolu? Bez kamizelek? Straż miejska w nietypowych wdziankach, a la kibol? Cywilki?
Sopot to najbardziej popiepszone miasto jeśli chodzi o straż miejską. Nie wiem skąd oni biorą tych debili, ich średni iloraz inteligencji nie jest wyższy niż owczarka niemieckiego. Nie znają prawa, potrafią tylko wypisać mandat, w dodatku z błędami ortograficznymi. Po ciężkiej walce udało się mandat anulować (kazali mi zjechać z ulicy na ścieżkę rowerową - po podwójnej ciągłej). Banda idiotów napełniających miejską kasę.
http://wykroczenia.wieszjak.pl/wykroczenia-drogowe/281313,Konsekwencje-ucieczki-przed-Policja.html
Dzisiaj miałbym ładną kolizję z panami policjantami na skrzyżowaniu przy początku/końcu ulicy Pomorskiej. Co prawda brzydko włączyłem się do ruchu wyjeżdżając z czerwonego światła dla przejazdu rowerowego ale było zielone na wprost i w lewo (w Gospody), więc to ja miałem pierwszeństwo a nie oni... Skończyło się tym, że ledwo wyhamowałem, panowie zatrąbili tym dziwnym klaksonem, ale zrezygnowali z zawracania, bo chyba się zorientowali, że oni też przesadzili na skrzyżowaniu.
Dzisiaj miałbym ładną kolizję z panami policjantami na skrzyżowaniu przy początku/końcu ulicy Pomorskiej. Co prawda brzydko włączyłem się do ruchu wyjeżdżając z czerwonego światła dla przejazdu rowerowego ale było zielone na wprost i w lewo (w Gospody), więc to ja miałem pierwszeństwo a nie oni... Skończyło się tym, że ledwo wyhamowałem, panowie zatrąbili tym dziwnym klaksonem, ale zrezygnowali z zawracania, bo chyba się zorientowali, że oni też przesadzili na skrzyżowaniu.
zgodnie z prawem można by tam z dziećmi poniżej 10 roku życia przejechać...
przy następnej takiej akcji trzeba "nazbierać" trochę dzieci własnych i znajomych i w dwie strony pojeździć z maluchami przy okazji ucząc je prawidłowego poruszania się po mieście - a wszystko pod kontrolą i opieką policji :)
przy następnej takiej akcji trzeba "nazbierać" trochę dzieci własnych i znajomych i w dwie strony pojeździć z maluchami przy okazji ucząc je prawidłowego poruszania się po mieście - a wszystko pod kontrolą i opieką policji :)
do xzx:
Link który dałeś pasi do rowerzystów jak wół do karety,
trochę jak PoRD, nawet po modyfikacji w 2013r, do realiów
miejskiej jazdy rowerem.
Ale to fakt, obecnie nie ma sposobu złapania rowerzysty,
który nie zechce się zatrzymać do kontroli. To mission impossible,
przynajmniej w granicach prawa, dopóki policja sama nie zacznie
jeździć rowerami.
Każdy nasz akt piractwa zbliża tę chwilę. Może dobrze, bo tylko
Cjanci na rowerach mogą zdyscyplinować łosi parkujących na
DDRach i po nich spacerujących.
Link który dałeś pasi do rowerzystów jak wół do karety,
trochę jak PoRD, nawet po modyfikacji w 2013r, do realiów
miejskiej jazdy rowerem.
Ale to fakt, obecnie nie ma sposobu złapania rowerzysty,
który nie zechce się zatrzymać do kontroli. To mission impossible,
przynajmniej w granicach prawa, dopóki policja sama nie zacznie
jeździć rowerami.
Każdy nasz akt piractwa zbliża tę chwilę. Może dobrze, bo tylko
Cjanci na rowerach mogą zdyscyplinować łosi parkujących na
DDRach i po nich spacerujących.
Jeśli ktoś trenuje kilka lat kolarstwo to nie wiem czy tacy policjanci mieli by w ogóle polot jadać na rowerach. Zresztą nie musi być ktoś specjalnie wytrenowany, wystarczy że jedzie na kolarzówce na której osiągnięcie 35-40km/h to jest nic wielkiego, podczas gdy policja jeździ na rowerach miejskich jeszcze dodatkowo z sakwami.
Masz racje ale to nie tyczy się rowerów tylko Polaków i nie pisze o sytuacjach gdzie czasem trzeba się podzielić swoim pasem bo inni nie mają alternatywy ale jak widzę na scieżce rowerowej niejednokrotnie spacerowiczów mimo że metr obok mają taką samą szerokość chodnika tylko dla pieszych to samo tyczy się posiadaczy 4 rech kółek którzy mają wszystko gdzieś parkując na ścieżkach rowerowych no i rowerzystów poruszających się szosą o ile obok jest ścieżka rowerowa bo jak jej nie ma to grozi im mandat za jazdę chodnikiem i co wybrać bankructwo vis bezpieczeństwo ale niebezpieczeństwo dla pieszych więc widzisz wszyscy mają swoje grzechy i nie ma grupy bez winy a największą wine ponosi nasza narodowość i narodowy brak tolerancji i zawiść na każdym kroku. Pozdrawiam wszystkich HEJTERÓW
Coś w tych naszych wadach narodowych jest. Po zbrodniczych czystkach, selekcjach negatywnych doboru elit, niszczących duszę kampaniach szczucia (a to na panów, a to na Żydów, a to na kułaków, a to na burżujów, a zawsze na rowerzystów) które nam zafundowała ostatnia historia, jesteśmy trochę "odrażający, brudni i źli", ale i okoliczności OBECNE nas do tego zkłaniają.
Nasze prawo drogowe nie promuje współistnienia, nasza infrastruktura drogowa zamiast sprzyjać bezpieczeństwu wynikającemu z separacji ruchu, wtłacza nas w sytuacje totalnie niepotrzebnych konfliktów. Np. ścieżka rowerowa to w PL obligo jazdy po niej, choćby wiodła przez kartoflisko.
Owszem, wysokomleczna mamcia z dzieckiem w foteliku pojedzie i po kartoflisku, byle dalej od ryzyka. Ale czy zrobi to szosowiec, który ufa bardziej prawu jazdy, trosce o lakier i rozsądkowi kierowców, niż tej jeżdżącej zygzakiem mamci? Ta sama mamcia, z braku ścieżki (bo się typowo nagle skończyła), woli straszyć pieszych, w tym dziadków, kombatantów ubeckich, skłonnych złamać lagę na jej plecach, gdy na nich drrryńdnie.
Tymczasem kierowcy, którym wszyscy każą się śpieszyć, co przy korkach i braku parkingu bywa trudne, więc robią to nawet gdy nie muszą, czasem parkują jak łosie, bo dla nich to "tylko chwilka" w porównaniu ze staniem w korku, ślepną na fakt, że przez tę chwilkę zmuszają rowerzystów do objeżdżania ich puszki, wchodzenia w szkodę pieszym, ryzykowania życia na jezdni pod prąd itp desperacji.
Nie wszystkie ścieżki, dokładniej MNIEJSZOŚĆ ścieżek powinny być przymusowe. Wiele powinno być dla chętnych, być dobrowolnością, być przywilejem. Wiele krajów dało radę to rozwiązać, tylko nasi prawodawcy, skupieni na dzieleniu na czworo włosów łonowych, nie potrafią. Francuzi mają ten aspekt rozwiązany modelowo, bo kształt znaku drogi rowerowej, jeśli okrągły jest nakazem, jeśli kwadratowy, jest przywilejem, czemu nie można tego zrobić i u nas? A najpopularniejszym chyba znakiem drogowym w Niemczech jest biały rysuneczek roweru i dopisek FREI pod wszelkimi zakazami i nakazami.
A u nas są nakazy, zakazy i chore sankcje. Policja jednego dnia lepi mandaty za jazdę po chodniku koło Różowatego Qunia i koło Pip-Szołu przy Klifie, a następnego miesiąca w tym samym "za wąskim do jazdy rowerem wśród pieszych" chodniku robiona jest droga dla rowerów. (Zobaczycie, że w końcu także koło Qnia też pojedziemy legalnie) Jednego miesiąca ścigają rowerzystów jeżdżących przejściem dla pieszych na Kamionce, a następnego na jezdni nanosi się tam przejazd dla rowerów. Taka niekonsekwencja rodzi tylko demoralizację i postępujący brak szacunku do praw i policji, słusznie branych za łapówkarzy i siepaczy fiskalnych. To system (i degrengolada prawodawców i organizatorów ruchu) w akcji, a nie wady narodowe Polaków.
Sorry, za długie a "wiem że z czytaniem u was nienajlepiej"... tak mi się zebrało przed świętem Wielkiego Przejazdu. Już więcej nie będę...
Nasze prawo drogowe nie promuje współistnienia, nasza infrastruktura drogowa zamiast sprzyjać bezpieczeństwu wynikającemu z separacji ruchu, wtłacza nas w sytuacje totalnie niepotrzebnych konfliktów. Np. ścieżka rowerowa to w PL obligo jazdy po niej, choćby wiodła przez kartoflisko.
Owszem, wysokomleczna mamcia z dzieckiem w foteliku pojedzie i po kartoflisku, byle dalej od ryzyka. Ale czy zrobi to szosowiec, który ufa bardziej prawu jazdy, trosce o lakier i rozsądkowi kierowców, niż tej jeżdżącej zygzakiem mamci? Ta sama mamcia, z braku ścieżki (bo się typowo nagle skończyła), woli straszyć pieszych, w tym dziadków, kombatantów ubeckich, skłonnych złamać lagę na jej plecach, gdy na nich drrryńdnie.
Tymczasem kierowcy, którym wszyscy każą się śpieszyć, co przy korkach i braku parkingu bywa trudne, więc robią to nawet gdy nie muszą, czasem parkują jak łosie, bo dla nich to "tylko chwilka" w porównaniu ze staniem w korku, ślepną na fakt, że przez tę chwilkę zmuszają rowerzystów do objeżdżania ich puszki, wchodzenia w szkodę pieszym, ryzykowania życia na jezdni pod prąd itp desperacji.
Nie wszystkie ścieżki, dokładniej MNIEJSZOŚĆ ścieżek powinny być przymusowe. Wiele powinno być dla chętnych, być dobrowolnością, być przywilejem. Wiele krajów dało radę to rozwiązać, tylko nasi prawodawcy, skupieni na dzieleniu na czworo włosów łonowych, nie potrafią. Francuzi mają ten aspekt rozwiązany modelowo, bo kształt znaku drogi rowerowej, jeśli okrągły jest nakazem, jeśli kwadratowy, jest przywilejem, czemu nie można tego zrobić i u nas? A najpopularniejszym chyba znakiem drogowym w Niemczech jest biały rysuneczek roweru i dopisek FREI pod wszelkimi zakazami i nakazami.
A u nas są nakazy, zakazy i chore sankcje. Policja jednego dnia lepi mandaty za jazdę po chodniku koło Różowatego Qunia i koło Pip-Szołu przy Klifie, a następnego miesiąca w tym samym "za wąskim do jazdy rowerem wśród pieszych" chodniku robiona jest droga dla rowerów. (Zobaczycie, że w końcu także koło Qnia też pojedziemy legalnie) Jednego miesiąca ścigają rowerzystów jeżdżących przejściem dla pieszych na Kamionce, a następnego na jezdni nanosi się tam przejazd dla rowerów. Taka niekonsekwencja rodzi tylko demoralizację i postępujący brak szacunku do praw i policji, słusznie branych za łapówkarzy i siepaczy fiskalnych. To system (i degrengolada prawodawców i organizatorów ruchu) w akcji, a nie wady narodowe Polaków.
Sorry, za długie a "wiem że z czytaniem u was nienajlepiej"... tak mi się zebrało przed świętem Wielkiego Przejazdu. Już więcej nie będę...
Jak ja ich widziałem, stali 100 m dalej w stronę Oliwy, już za stacją paliw, a radiowóz zostawili wśród stojących tam samochodów. Dostrzegłem z daleka stojącego policjanta i zatrzymaną rowerzystkę, a "suka" stała w linii z innymi samochodami, niewidoczna z roweru.
JAK się wkleja tu zdjęcia? I to z miniaturką... ja też chcę :-)
JAK się wkleja tu zdjęcia? I to z miniaturką... ja też chcę :-)
Nieskomplikowane. Muszę kiedyś spróbować. Dziś by się przydało. Stali godzinę temu inaczej niż zwykle. Niestety nie miałem ze sobą aparatu.
http://goo.gl/maps/YE54u a strzałka to lokalizacja radiowózka.
Jechałem od Oliwy, nie widziałem stojącego policjanta, był schowany w bramie, ale wystawał troszeczkę dziób samochodu. Cofnąłem do przejścia przy Qniu i demonstracyjnie przejechałem na czerwonym, po chodniku i ścieżce na Al.Niepodle do kolejnego przejścia na + Niepodle/Kolna/AK i też demo na skos i czerwonym do początku ścieżki na AK. Mam nadzieję, że ich sfrustrowałem na tyle, by dali sobie spokój z durnymi polowaniami.
Chyba że polują na zmotoryzowanych "szybkich Gonzalesów", wtedy maja mój plus.
http://goo.gl/maps/YE54u a strzałka to lokalizacja radiowózka.
Jechałem od Oliwy, nie widziałem stojącego policjanta, był schowany w bramie, ale wystawał troszeczkę dziób samochodu. Cofnąłem do przejścia przy Qniu i demonstracyjnie przejechałem na czerwonym, po chodniku i ścieżce na Al.Niepodle do kolejnego przejścia na + Niepodle/Kolna/AK i też demo na skos i czerwonym do początku ścieżki na AK. Mam nadzieję, że ich sfrustrowałem na tyle, by dali sobie spokój z durnymi polowaniami.
Chyba że polują na zmotoryzowanych "szybkich Gonzalesów", wtedy maja mój plus.
Specjalnie odkopuję JEDEN z wątków ostrzegających o sopockiej łapance, by wam unaocznić, że ten temat nawraca.
Dziś rano jechałem furką do pracy (trzeba czasem), w Sop przy Al Niepodl, w miejscu niemal jak na zdjęciu powyżej stała suka N306 i utyty policjant molestował rowerzystkę. (A dalej w Sop tuż przed rozdzieleniem Niepodl i Armii Krajowej też stał radiowóz, N310, ale ten raczej polował na autka, tamtędy nie jeździ za wielu rowerzystów.)
I tak zastanawiam się PO CO sopockiej policji samochody?!?
N306 stał na utwardzonym chodniku między krzakami, koło myjni samochodowej, przodem w stronę Gdyni. Jak by miał kogoś ścigać, parę minut zajęło by sie samo wytarabanienie się po chodniku z tych krzaczorów i włączenie się do ruchu. Jeśli oni mają tylko trzepać kasę, mogli by tam dotrzeć pieszo (max 15minut z komendy na Armii Krajowej), albo autobusem. Nic dziwnego, że oni wszyscy maja nadwagę, wrzody i świra.
Dziś rano jechałem furką do pracy (trzeba czasem), w Sop przy Al Niepodl, w miejscu niemal jak na zdjęciu powyżej stała suka N306 i utyty policjant molestował rowerzystkę. (A dalej w Sop tuż przed rozdzieleniem Niepodl i Armii Krajowej też stał radiowóz, N310, ale ten raczej polował na autka, tamtędy nie jeździ za wielu rowerzystów.)
I tak zastanawiam się PO CO sopockiej policji samochody?!?
N306 stał na utwardzonym chodniku między krzakami, koło myjni samochodowej, przodem w stronę Gdyni. Jak by miał kogoś ścigać, parę minut zajęło by sie samo wytarabanienie się po chodniku z tych krzaczorów i włączenie się do ruchu. Jeśli oni mają tylko trzepać kasę, mogli by tam dotrzeć pieszo (max 15minut z komendy na Armii Krajowej), albo autobusem. Nic dziwnego, że oni wszyscy maja nadwagę, wrzody i świra.