Prawie przegapiłem ciekawy temat łowcy. Moim zdaniem przykład świateł jako sygnału o istnieniu zagrożenia bądź jego braku, nie jest reprezentatywny. Dlaczego ? Bo jeden i drugi kolor świateł, nie...
rozwiń
Prawie przegapiłem ciekawy temat łowcy. Moim zdaniem przykład świateł jako sygnału o istnieniu zagrożenia bądź jego braku, nie jest reprezentatywny. Dlaczego ? Bo jeden i drugi kolor świateł, nie stanowi o istnieniu zagrożenia bądź jego braku, ale o tym co masz w danej sytuacji zrobić. Trudno mówić o jakimkolwiek zagrożeniu dla kierowcy pojazdu, który stoi przed przejściem dla pieszych na czerwonym świetle. Przyjęło się w naszej cywilizacji informować o zagrożeniu, najczęściej rzeczywiście przy pomocy czerwonego koloru. Przykładem są komunikaty o usterkach w samochodzie. Natomiast o braku zagrożenia nie informuje się, bo nie ma takiej potrzeby. To jest stan normalny, wyjściowy. Nie wgłębiając się w intencje łowcy, które skłoniły go do tej refleksji na temat fałszywych zagrożeń, czy innych tam jego dysonansów, chciałbym zwrócić uwagę na inne sposoby regulacji za pomocą sygnałów, które nie sprawiają podobnych wątpliwości jak te powyżej opisane. Kto bywał w USA ten wie o czym piszę. Tam jak jest mowa o prawie i sprawiedliwości, to tak jest.
zobacz wątek