...
Gdy skakałem po dachach
I gubiłem swe ciało wśród zimnych rynien
Ty spałaś w cieple pościeli
Otulona miłością bliźniego
Gdy wpełzłem przez okna
Sufitem wędrowałem ku...
rozwiń
Gdy skakałem po dachach
I gubiłem swe ciało wśród zimnych rynien
Ty spałaś w cieple pościeli
Otulona miłością bliźniego
Gdy wpełzłem przez okna
Sufitem wędrowałem ku Tobie
Delikatny jedwab okrywał
Twe piersi
Twe biodra
Twe pośladki
Sięgnąwszy firan zakrzyknąłem triumfalnie
Spłodziłem popłoch i krzyki
Hektolitry wody zalały mnie ze wszech stron
A Ty płakałaś
Płakałeś ze strachu przede mną
Choć ja zawsze kochać Cię będę
Wdarły się łzy, rozpacz
A każdy co wśród gapiów
Rozwagą teraz eksplodował
W nienawiści do mnie
Gryzł paznokcie
A ja Cię przecież tylko kocham
I co poradzić mogę
Na niedoskonałość
Własnej aparycji
To wbrew naturze
Wiem
zobacz wątek