Widok
Verb
Jestem, ale nie jestem do cholery "Dyktor Coś Tam". Czy tak trudno zapamiętać, czy pokazujesz w ten sposób swoje lekceważenie? Kto mnie pognębił? To nie gnębienie, to fascynacja. Stara fascynacja z żółtych początków.
Tak, w pewnym sensie zwariowałem, bo teraz najważniejsza dla mnie jest S...., Miasto Smoka i żółte papiery w żołtej firmie na Kopcu.
Ona też jest "momentalnie nieprzitomna" (jak mawiają czesi). Paradoksalnie jest.
Szpital pełna gębą.
Smaczny Sworek, mniam.
Tak, w pewnym sensie zwariowałem, bo teraz najważniejsza dla mnie jest S...., Miasto Smoka i żółte papiery w żołtej firmie na Kopcu.
Ona też jest "momentalnie nieprzitomna" (jak mawiają czesi). Paradoksalnie jest.
Szpital pełna gębą.
Smaczny Sworek, mniam.
O czym Ty >> i Ty piszesz?
Jeśłi się kogoś faktycznie mocno kocha, to przecież nie stara się go oszukiwać na każdym kroku. A tak właśnie robią to muzealni ludzie bliskiego wschodu.
Kiedy ważniejszy jest hedoniznm niż pięć zasad, to jaka to religia? Beznadziejna. Defacto sami siebie oszukują. Kogo on bardziej kocha? Siebie czy Alllacha? Muzełmaninie! Zmień religię na taką w której nie będziesz musiał oszukiwać własnej wiary pijąc whisky w filiżance!!!
PS. I dlaczego, powiedzcie nam, kobiety mają tam tak przechlastane?
Kiedy ważniejszy jest hedoniznm niż pięć zasad, to jaka to religia? Beznadziejna. Defacto sami siebie oszukują. Kogo on bardziej kocha? Siebie czy Alllacha? Muzełmaninie! Zmień religię na taką w której nie będziesz musiał oszukiwać własnej wiary pijąc whisky w filiżance!!!
PS. I dlaczego, powiedzcie nam, kobiety mają tam tak przechlastane?
Dyktor D.
Dyktor... to od dykty? Dykta kojarzy mi sie ze Stocznia Gdanska daaawnymi czaaasyyy.. >: ]
Co do kolejnosci pozerania, zgadzam sie co najwyzej na rzucenie kostka....Niech los wybierze. (mam go w koncu w kiesz...znaczy los jest sprawiedliwy). Mozemy teraz podyskutowac jeszcze kto dostarczy kostki i czy lepsza bedzie z nadgarstka czy z okolic nogokostki (fachowo stepu)
I ten pomysl z cofaniem tasmy tez mi sie za bardzo nie podoba. A nuz cos sie zatnie akuray wtedy gdy ktos komus bedzie wystawal do polowy z ust. Nie dosc ze beda sie z nas smiali, to do tego jak sie zatnie, to przeciez koniec. Zostanie tak na stale. Polaczeni do konca zycia...cale szczescie ze nosze w kieszeni scyzoryk. Na koniec zycia nie trzeba bedzie czekac dlugo.
Co do kolejnosci pozerania, zgadzam sie co najwyzej na rzucenie kostka....Niech los wybierze. (mam go w koncu w kiesz...znaczy los jest sprawiedliwy). Mozemy teraz podyskutowac jeszcze kto dostarczy kostki i czy lepsza bedzie z nadgarstka czy z okolic nogokostki (fachowo stepu)
I ten pomysl z cofaniem tasmy tez mi sie za bardzo nie podoba. A nuz cos sie zatnie akuray wtedy gdy ktos komus bedzie wystawal do polowy z ust. Nie dosc ze beda sie z nas smiali, to do tego jak sie zatnie, to przeciez koniec. Zostanie tak na stale. Polaczeni do konca zycia...cale szczescie ze nosze w kieszeni scyzoryk. Na koniec zycia nie trzeba bedzie czekac dlugo.
Och, niech to
zeby zacytowac kawalek poezji z ksiazek pana Lema (co mnie niezmiernie kusi w obliczu ostatniego zalewu slowa wierszwanego) bede musiala przesiasc sie na inny komputer, ktory ma polskie literki. A wlasnie go wylaczylam. Ale bez tego cytat straci wiele ze swej soczystosci.
A kusic kusi.
A kusic kusi.
Obiecany Lemocytat:
Apenduła niewdziosek te prędy gurwaśne
W toć kurmiera weprząchnie, kostrą bajtę spoczy
Oproszędły znimęci, wyświrle uwzroczy
A korśliwe korsacze dogremnie wyczkaśnie!
mmm..mmmam nadzieję ze nie zmieniłam tu czy tam jakiejś literki, głowy nie daję ale nawey jeśli, ogólne przesłanie wiersza pozostaje przecież czytelne, czyż nie tak?
W toć kurmiera weprząchnie, kostrą bajtę spoczy
Oproszędły znimęci, wyświrle uwzroczy
A korśliwe korsacze dogremnie wyczkaśnie!
mmm..mmmam nadzieję ze nie zmieniłam tu czy tam jakiejś literki, głowy nie daję ale nawey jeśli, ogólne przesłanie wiersza pozostaje przecież czytelne, czyż nie tak?
Verb / Venom
juz ktoras niedziele z rzedu siedzialem pod bo i czekalem na ciebie i ludwika benna zeby pojsc napic sie piwa. no ale niestety albo wy nie czytacie zbyt uwaznie albo ja pisze niewyraznie.
VERB JAK CHCESZ WYPIC PIWO TO SIE W KONCU ZJAW O 12 W NIEDZIELE POD BO
LUDWIK BENN DO CIEBIE TO SAMO!
milego dnia
VERB JAK CHCESZ WYPIC PIWO TO SIE W KONCU ZJAW O 12 W NIEDZIELE POD BO
LUDWIK BENN DO CIEBIE TO SAMO!
milego dnia
Karuzeeela
Kiedyś, kiedy było mi smutno, poszłam na podwórko. Był już wieczór, więc nie było na nim ani gwarno, ani wesoło. Plac zabaw był smutny, opuszczony, a wśród innych drabinek i huśtawek stała również mała karuzela. Kiedyś bardzo lubiłam się na takich kręcić, więc i tym razem podeszłam do niej i nieśmiało na niej usiadłam. Ale karuzela nie chciała się kręcić – nie było nikogo, kto mógłby ją popchnięciem wprawić w ruch. A ja sama nie miałam ochoty na radosne kręcenie się. Pomyślałam wtedy, że ta karuzela, służąca do sprawiania radości dzieciom, jest w jakiś sposób podobna do każdego człowieka. Gdy jest wokół niej mnóstwo roześmianych twarzy sama wydaje się być wesoła. Kręci się, nabiera niesamowitych prędkości, jakby żyje. Ale gdy zabraknie obok niej ludzi, staje się szara, smutna, przestaje się kręcić, zapada w coś jakby sen… Tak samo jest z każdym z nas – nie umiemy żyć bez innych. W towarzystwie łatwiej jest nam być wesołymi niż w samotności. I chociaż każdy człowiek potrzebuje zawsze nieco prywatności, to jednak nigdy nie będzie szczęśliwy ten, kto nie ma się dla kogo i z kim kręcić…
szka, kiwdul, verb, stworek
samotnosc-potrafi byc kojaca, samotnosc potrafi niesc zadowolenie, potrafi sprawic ze czlowiek poczuje iz jest zalezny tylko i wylacznie od siebie. a co do karuzeli - kreci sie tak jak zycie a my nie jestesmy w stanie poradzic na to nic nawet jesli kreci sie zbyt szybko czy zbyt wolno.
dlatego zostawiam Twoja karuzele w spokoju a moja karuzela kreci sie nadmiernie szybko.
BO albo nie BO jesli cos to pisac gdzie widac
gg#148697 tlenid plagiat pozdro
dlatego zostawiam Twoja karuzele w spokoju a moja karuzela kreci sie nadmiernie szybko.
BO albo nie BO jesli cos to pisac gdzie widac
gg#148697 tlenid plagiat pozdro
wyznawcy falszywego blogoboga
jakis czas temu wysadzilam korki w 1/5 warszawy. jakis czas potem przewieziono serwery blog.pl z katowic do warszawy.
istnieje wiec rzekomo wysokie prawdopodobienstwo, ze mam cos wspolnego z katastrofa wyzej wymienionego serwisu, ale moj rzecznik jak dotad nie potwierdzil tej informacji.
zaobserwowalam jednak dosc przykry fakt odwracania sie ode mnie przyjaciol, ktorzy pytaja nieustannie o to, kiedy mam zamiar naprawic bloga.
moje imie zostalo pohanbione i kiedy cala sprawa sie wyjasni, zazadam zadoscuczynienia.
istnieje wiec rzekomo wysokie prawdopodobienstwo, ze mam cos wspolnego z katastrofa wyzej wymienionego serwisu, ale moj rzecznik jak dotad nie potwierdzil tej informacji.
zaobserwowalam jednak dosc przykry fakt odwracania sie ode mnie przyjaciol, ktorzy pytaja nieustannie o to, kiedy mam zamiar naprawic bloga.
moje imie zostalo pohanbione i kiedy cala sprawa sie wyjasni, zazadam zadoscuczynienia.
wyznawcy falszywego blogoboga
nie wierzcie plotkom, pomowieniom, wszelkim niesprawdzonym informacjom!
uprasza sie o zachowanie spokoju i nie wywolywanie paniki w spoleczenstwie. informacje o tym, jakobym zaszczepila swoje blogi przeciwko katastroficznym skutkom wlasnych poczynan to OSZCZERSTWA.
i Ty, panno martini, przeciwko mnie?.. ach!
uprasza sie o zachowanie spokoju i nie wywolywanie paniki w spoleczenstwie. informacje o tym, jakobym zaszczepila swoje blogi przeciwko katastroficznym skutkom wlasnych poczynan to OSZCZERSTWA.
i Ty, panno martini, przeciwko mnie?.. ach!
Potem. Uwielbiam.
Piosenka o grabarzu
Dobrze jest posłuchać muzyki przed snem, dlatego nieraz na pogrzeb orkiestra przyjdzie. Po prostu luli luli luli.
Umarl pan grabarz, uuuuuuumarł
Umarl pan grabarz,
Zatruł sie grzybami
Grzyby to trucizna
te grzyby z plamkami
A ludzie teraz chodza i sie dziwia teraz (umarł)
że pan grabarz fachowiec
a jednak umiera (umarł, umarł, umarł, umaaaaaaaarł)
Dobrze jest posłuchać muzyki przed snem, dlatego nieraz na pogrzeb orkiestra przyjdzie. Po prostu luli luli luli.
Umarl pan grabarz, uuuuuuumarł
Umarl pan grabarz,
Zatruł sie grzybami
Grzyby to trucizna
te grzyby z plamkami
A ludzie teraz chodza i sie dziwia teraz (umarł)
że pan grabarz fachowiec
a jednak umiera (umarł, umarł, umarł, umaaaaaaaarł)
***
"Odchodzę, lecz nie wiem czemu...
Odpływam lecz nie wiem dokąd...
Zatapiam się w mym smutku lecz nie wiem po co...
Moje odejście nie zmieni niczego...
Życie nie zmieni biegu przez jedno istnienie...
Jestem ciężarem dla wielu...
Dla nikogo pomocą, ratunkiem...
Czyż nie jest tak...?
Czyż mogę się mylić...?
Nie mylę się, niestety nie...
Nikt nie poznał mnie taką jaka jestem...
Kreują obraz lecz czy on moim portretem jest...?
Nie...
Odchodzę by nikogo nie zranić już nigdy...
Skryję się w mroku, zatopię w ciemności...
Nikt nie zauważy tego, że odeszłam...
Rozpłynę się jak mgła...
Która już nigdy nie skryje ziemi....
Nic po sobie nie zostawię...
Pamięć umrze jak i moje serce..."
to bylo rok temu...
juz rok...
a ja nadal tu...
i mimo ze nie jest dobrze to i tak...
dziekuje...
Odpływam lecz nie wiem dokąd...
Zatapiam się w mym smutku lecz nie wiem po co...
Moje odejście nie zmieni niczego...
Życie nie zmieni biegu przez jedno istnienie...
Jestem ciężarem dla wielu...
Dla nikogo pomocą, ratunkiem...
Czyż nie jest tak...?
Czyż mogę się mylić...?
Nie mylę się, niestety nie...
Nikt nie poznał mnie taką jaka jestem...
Kreują obraz lecz czy on moim portretem jest...?
Nie...
Odchodzę by nikogo nie zranić już nigdy...
Skryję się w mroku, zatopię w ciemności...
Nikt nie zauważy tego, że odeszłam...
Rozpłynę się jak mgła...
Która już nigdy nie skryje ziemi....
Nic po sobie nie zostawię...
Pamięć umrze jak i moje serce..."
to bylo rok temu...
juz rok...
a ja nadal tu...
i mimo ze nie jest dobrze to i tak...
dziekuje...
Bo Zycie jest piekne, gdy zyc sie umie.. Gdy jedno serce drugie zrozumie....
Sny i Marzenia odejsc chca gdzies..
Sens zycia zatraca sie w niemocy Ciszy..
Niespelnione Nadzieje zostaja dzis tylko..
Nadzieje nie mogace sie ziscic..
Zlo dni bez Ciebie przekresla wszystko...
I nawet ten zblizajacy sie cieply dzien nie daje radosci..
Zyc nie majac Ciebie.. to nie dla mnie....
Mijaja dni i mija czas... tak wiele ich odeszlo..
Nie odda tych dni nikt..
Moglo byc inaczej.. lecz czegos zabraklo..
A zdawac sie moglo sie, ze mamy niemal wszystko..
Ze nie ma takiej sily, ktora.. eeeeeeech...
Nie ma nic..
Nie ma Ciebie..
Nie bedzie i mnie..
Sens zycia zatraca sie w niemocy Ciszy..
Niespelnione Nadzieje zostaja dzis tylko..
Nadzieje nie mogace sie ziscic..
Zlo dni bez Ciebie przekresla wszystko...
I nawet ten zblizajacy sie cieply dzien nie daje radosci..
Zyc nie majac Ciebie.. to nie dla mnie....
Mijaja dni i mija czas... tak wiele ich odeszlo..
Nie odda tych dni nikt..
Moglo byc inaczej.. lecz czegos zabraklo..
A zdawac sie moglo sie, ze mamy niemal wszystko..
Ze nie ma takiej sily, ktora.. eeeeeeech...
Nie ma nic..
Nie ma Ciebie..
Nie bedzie i mnie..