Odpowiadasz na:

Karuzeeela

Kiedyś, kiedy było mi smutno, poszłam na podwórko. Był już wieczór, więc nie było na nim ani gwarno, ani wesoło. Plac zabaw był smutny, opuszczony, a wśród innych drabinek i huśtawek stała... rozwiń

Kiedyś, kiedy było mi smutno, poszłam na podwórko. Był już wieczór, więc nie było na nim ani gwarno, ani wesoło. Plac zabaw był smutny, opuszczony, a wśród innych drabinek i huśtawek stała również mała karuzela. Kiedyś bardzo lubiłam się na takich kręcić, więc i tym razem podeszłam do niej i nieśmiało na niej usiadłam. Ale karuzela nie chciała się kręcić – nie było nikogo, kto mógłby ją popchnięciem wprawić w ruch. A ja sama nie miałam ochoty na radosne kręcenie się. Pomyślałam wtedy, że ta karuzela, służąca do sprawiania radości dzieciom, jest w jakiś sposób podobna do każdego człowieka. Gdy jest wokół niej mnóstwo roześmianych twarzy sama wydaje się być wesoła. Kręci się, nabiera niesamowitych prędkości, jakby żyje. Ale gdy zabraknie obok niej ludzi, staje się szara, smutna, przestaje się kręcić, zapada w coś jakby sen… Tak samo jest z każdym z nas – nie umiemy żyć bez innych. W towarzystwie łatwiej jest nam być wesołymi niż w samotności. I chociaż każdy człowiek potrzebuje zawsze nieco prywatności, to jednak nigdy nie będzie szczęśliwy ten, kto nie ma się dla kogo i z kim kręcić…

zobacz wątek
22 lata temu
~szka

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry