Pan Piotr nie żyje.
29 października zmarł człowiek, który poświęcił swoje życie dla Polski.
Przez 10 ostatnich dni Partia próbowała sprawdzonymi w I PRL metodami przekonać, że...
rozwiń
Pan Piotr nie żyje.
29 października zmarł człowiek, który poświęcił swoje życie dla Polski.
Przez 10 ostatnich dni Partia próbowała sprawdzonymi w I PRL metodami przekonać, że jest inaczej.
Wczoraj w miejscu, w którym dokonał samospalenia zapłonęło morze zniczy.
Zapalony znicz to znak, ze pamiętamy.
Tej pamięci najbardziej boi się Reżim, którego siły milicyjne zostały natychmiast wysłane w miejsce spontanicznego gestu Polaków.
Nie skończyło się na obecności. Peerelowska władza zawsze chciała wiedzieć jak najwiecej o swoich obywatelach, dlatego na miejscu spisywali tych, którzy zapalali znicze pamięci Pana Piotra.
Czy także będą spisywać tych, którzy zapalają je w takcie miesięcznic ?
W Tekturowej II PRL są dwa rodzaje zniczy i dwa rodzaje pamięci :
Ta prawidłowa, oficjalna, która podoba się Partii i która ma ochronę w postaci Ustawy i "zgromadzeń cyklicznych"
Ta nieinspirowana, spontaniczna, wypływająca z solidarności, której Reżim boi sie najbardziej.
Pamiętamy
zobacz wątek