W jaki sposó dzielicie koszty wesela?

nie dzielimy , za wszystko płacimy sami z wspólnego worka :)

nam daja kase rodzice, miało byc po połowie ale niestety juz nie jest....

to znaczy? wydaje mi sie ze jesli rodzice wyprawiaja wesele, to powinni tak zorganizowac, zeby zadna ze stron nie byla poszkodowana..

Placimy sami

u nas rodzice dali pieniądze,al ebyło tak,ze każdy płacił za swoich gości,a to co wspólne było na pół

o, i to jest chyba dobre rozwiazanie :)

u nas standartowo
ja płacę za imprezę, fotografa, ciasta, swoje ubranie
mężuś płaci za obrączki, orkiestrę, wódkę, napoje, no i za swój garniturek
wychodzi mniej więcej po połowie

A ja mam jak w tradycji, za obrączki, orkiestrę i wódkę płaci Pan Młody (tu razem sie podzielimy wydatkami) a za resztę mój tata. :)

no ja tez tak uważam
ale było tak: mojego narzeczonego rodzice przyjechali do nas zeby wszystko ustalic no i ustalili...ze na poczatek kazda ze stron daje po 10 tys zł a jak zabraknie to dołożą jakąś rozsądną kase, no i wszystko było ok

ale mojej przyszłej tesciowej ;/ cos siadło na nos i dała 4 tys zł i 1000 Euro /a euro nawet nie jest teraz po 4 zł/ wiec na dobra sprawe da niecałe 8 tys. i powiedział ze juz nic nie dołoży bo nie maja pieniedzy.. - a wiemy ze jest inaczej /ale oni wszystko pakuja swojej córeczce;/

moi rodzice placa za :wesele, poprawiny, nocleg wszystkich gosci, jego za orkiestre, slub koscielny,napoje i wodke...
a my za wlasne stroje, dodatki i obraczki oraz fotografa.
malo sprawiedliwy podzial kosztow, ale moi rodzice nalegali, wiec po 3 miesiacach im uleglismy mimo, ze za wesele planowalismy zaplacic sami.

My płacimy za wszystko sami i wszystko po połowie

Moi rodzice płaca za obiad weselny w Rzucewie, my sami za całą reszte, tesiowa nic sie nie dokłada, bo jak twierdzi nie ma pieniędzy, szkoda tylko że na inwetowanie w mieszkanie ma, bo wymiana drzwi na droższe (choc nie była konieczna) to na opewno nie była tania, wymiana rolet w oknach od słonca tez nie konieczna, ale jakże uszczuplila ta kasę, no cóz jedni maja zachcianki a inni prawdziwe wydatki.

My podzieliliśmy koszty na pół - sprawiedliwie, ale też bez kłótni i skrupulatnego liczenia kosztów co do grosza.

ach te teściowe, moje tez jakos oczami przewraca jak mowa o kosztach i przytakuje.... :) ale tym niech sie martwia rodzice, my placimy sami za kosciol, urzad, obraczki.. reszta na pol

My placimy proporcjonalnie co do gosci (kazdy za swoich). Za reszte po polowie sami. Mama nam dolozy jeszcze 3 tysiace wiec wyjdzie mniej.

nam niestety rodzice nic nie doloza bo nic nie maja i sami oszczedzamy na slub i wesele a kosztow nie dzielimy pieniadze sa wspolne trzymam nasza kase i tyle co uda mi sie zaoszczedzic tyle mamy zaoszczedzone no niestety tylko z pesi P bo ja narazie nie pracuje

my nic die dostaniemy od rodzicow sami nie stety zbieramy: :)

A MY WIEKSZA POLOWE DOSTALISMY OD MOJEJ MAMY A DRUGAN POLOWE MOJ MAZ MIAL ZAOSZCZEDZAN...TESCIE NIESTETY NIC:(

a my sala jedzenie a alkohol moi rodzice,T.mama ciasta,orkiestra ,obraczki czesciowo,my -nasze ubrania +kwiaty+wystrój sali/koscioła itp zaproszenia winietki,itp +ksiądz,oplaty w usc itp takze 4/5 moi rodzice 1/5 T. mama a reszte my

My wszystko "dookoła" sami, za wesele moja mama, teściowe zaszczycili nas swoją obecnością ;)

Rodzice dają po 5 000, a my resztę:)

Nam dali rodzice po tyle samo z każdej ze stron i moglismy tą suma dysponowac wg uznania

sala, ciasta,wystrój koscioła-moi rodzice
zespól,kamera,fotograf,samochod,alkohol-rodzice mojego T
ubrania,zaproszenia i obrączki- my:)