Widok

W jeden dzień 300 km ?

Dam radę to zrobić ?? Czy lepiej to podzielić na dwa etapy ?
Jakie macie doświadczenia na takim dystansie ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
To musi być strasznie męczące, wręcz zabójcze! Jak jesteś emo to dasz radę, a nawet sprawi Ci to przyjemność :)

Sorry, nie mogłem się powstrzymać :) Ogólnie dystans duży, ale wielu dawało radę tyle przejechać na raz. Pytanie tylko jak, gdzie, czym i w jakich warunkach?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
w peletonie:)?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
baaaardzo śmieszne
na drugi raz - daruj sobie takie złośliwości.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A jak myślisz?
W jakim czasie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja za 2tyg taki dystans będe naginał sam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mój max. dyst. to 150 km. w kilka godzin.
Nigdy nie podejmowałam się takiego "zadania" aby przejechać w 12-15 godzin (max) nieco ponad 300 km.
Czyli że co ? wsiadam i jadę ? Jadę tyle ile dam radę, aż spadnę z roweru ? :)
Co do trasy - różnie - szosa i polne dróżki.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
No chłopaki co tak słabo? ja jestem na emeryturze i 3 lata temu zrobiłem 220km i cały czas tłukłem się po maratonach:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
mój max 153 w 5h45min gdańsk-piaski-gdańsk
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wiesz - przejechałam 130 km w dokładnie 5h. Ale to był wyścig. Kolejnych 130 km przecież nie przejadę w 5 h.
Więc muszę to dokładnie przemyśleć - albo po prostu spakowaćsię i jechać - jak nie dam rady to gdzieś przenocujęi już. :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
264 na mtb z szosowymi oponami i założonym sztywnym widelcem. Przetarły mi się rękawiczki i piankowe chwyty zrobiły masakrę z dłońmi.
Ale jeśli jesteś "wyjeżdżony" i masz kilkanaście godzin na zbyciu czemu nie.
----------------------------------------
www.mtb3x.pl || hamujesz - przegrywasz
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Żaden problem.Kiedyś przejechałem w jeden dzień z Tauragie/Litwa/ do Elbląga,przez Obwód Kaliningradzki,z sakwami/namiot 3-osobowy,etc/ zwiedzając po drodze spalone kościoły i takie różne.Za pokarm miałem parę kanapek i 2-litrową colę.Jechałem cały dzień,od ósmej rano do nocy.Bardzo mi się wówczas przydały okulary ochronne/owady/.W Polsce chciałem wsiąść w pociąg,ale okazało się ,że w Górowie Iławeckim nie ma dogodnego połączenia,więc dopiero w Elblągu wsiadłem w pociąg do Gdańska.Wcale nie miałem planu,żeby przejechać 300 km,po prostu tak wyszło.Planując taką trasę trzeba wziąć pod uwage dwie ważne rzeczy:możliwość wysiedzenia na siodełku/Pampers!/ i długość dnia/po ciemku jest niebezpiecznie/.Zyczę powodzenia.TAM GDZIE JEST CHĘĆ,ZNAJDZIE SIĘ I SPOSÓB.Aha,jeszcze mi się przypomniało jak stałem w kolejce na granicy na rzece Niemen.Ruscy nie chcieli mnie wpuścić/nada żdać/,ale jak im powiedziałem,że mam jeszcze 200 km do przejechania,to wybałuszyli oczy,przybili stempel i puśili.Życzę powodzenia!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
"po ciemku jest niebezpiecznie"

Z tym bym polemizował. W skutek miłości do roweru już 3 razy lądowałem na dłużej do szpitala i za każdym razem był to środek dnia :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
emo tylko żeby ci żyłka nie pękła hehehhe
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
tzn ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeśli jestem to jak już: "wyjeżdżonA" :)
Pozdr.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dzięki za wskazówki i info.
Zobaczymy jak kto będzie.
Flash - zwłaszcza to Twoje ostatnie "lądowanie" w szpitalu w biały dzień, gdzieś w Polsce - było dosyć "wstrząsające"
Pozdrawiam !
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wstrząsający to jest fakt, że nadal chce mi się jeździć rowerem ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zadając takie pytanie, domyślam się że jesteś młodą osobą i nie znasz jeszcze możliwości własnego organizmu, w dodatku jesteś kobietą, tzn. wiadomo, iż:
- kobiety mają niższą wydolność (VO2max=38ml/kg) niż mężczyźni (VO2max=45ml/kg) są to wartości średnie,
- kobiety mają mniejszą masę mięśniową,
- kobiety mają niższy wskaźnik hematokrytu krwi (36-45%), a mężsczyźni 42-50%
- inne odrębności organizmu kobiet w stos. do mężczyzn, np. w czasie menstruacji maleją możliwości wysiłkowe,
- kobiety tolerują niższą intensywność pracy niż mężczyźni, natomiast zakres pracy może być na jednakowym poziomie, czyli masz szansę jako kobieta pokonać dystans 300km, ale w niższej intensywności czyli w dłuższym czasie niż panowie.
Tutaj nie znajdziesz właściwej odpowiedzi na to trudne pytanie moja droga, ponieważ nikt z forumowiczów i chyba Ty też - nie znasz możliwości wysiłkowych twojego organizmu.
Jeśli masz już za sobą dystans 150 km, to przejedź teraz 200km, później 250, następnie 300km, a nie od razu ze 150 na 300. Być może nie jesteś jeszcze odpowiednio przygotowana, dlatego uważaj i nie przeceniaj się za wcześnie, bo może skończyć się porażką.

pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeśli trasa nie ma konkretnego celu to rób to np na 25km rundach jak już zaniemożesz to raczej do domu zawsze wrócisz albo bez problemu ktoś Cie zabierze, albo jak wiesz ze zrobisz 150km, to pojedz taka trasę, np gdynia hel gdynia, i pozniej dokładaj jadąc w jakieś bliższe msc. Ja np pojechałem sobie do rodziny 240km, wyruszając o 5 rano z sopotu i celem było wyjechać za autostradę, i tam miałem się spotkać z tatą w razie co który wyjeżdżał później, ale siły dobrze rozłożone starczają na naprawdę długo i dotarłem, fajna przygoda, ale jeśli chodzi o formę to raczej ja niszczy niż buduje .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jak bylo do zrobienia 150km, da rade i 300km..bez przesady, to zadna filozofia-nie mowimy tutaj o mitycznych granicach mozliwosci ludzkiego ciala, wejscia na K2, czy innych pierdolach, to tylko 300km na rowerze, szczegolnie, ze zostalo juz zrobiona polowa.
a te wszystkie piardy o wydolnosci organizmu, masie miesniowej i menstruacji i nic nie sa w tym wypadku warte..
moja recepta: podczas eskapady starac sie trzymac rowne tempo, nie przekraczac progu tlenowego i regularnie uzupelniac energie i wode w ogranizmie...tyle.
a tak nawiasem mowiac Kobitki niewiele ustepuja facetom - wystarczy zobaczyc wyniki OPEN roznych imprez wytrzymalosciowych, gdzie laski czesto zalapuja sie juz do pierwszej 10, a startuje ponad 300 osob..
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
- kierowca bombowca: zadałam pytanie pytając o doświadczenia innych rowerzystów i jak z ich punktu widzenia to wygląda, czytając wasze wypowiedzi, dowiaduję się o wiele więcej niż bym sama szukała czegoś w necie (pewnie coś bym znalazła). p.s. dzięki za odp. :)

- nie jest to bezcelowa jazda - mam zamiar dojechać do znajomych na mazurach w jeden dzień. jak nie dam rady to oczywiście, zostanę gdzieś po drodze.
poza tym muszę też jakoś stamtąd wrócić.. też rowerem. a urlopu mam tylko dwa dni.

- ktoś tu wspomniał, że taki rajd nie buduje formy, a wręcz odwrotnie - możliwe, ale chyba mi to nie zaszkodzi co ? :))

pozdr.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
emo: skąd_dokąd_kiedy? to może się ktoś przyłączy :)) mój max 280 w 18 godzin z przerwami

Good Luck
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zgodzę się z Tobą, co do wysiłku na granicy progu AT oraz do utrzymywania równego tempa. Ma to kluczowe znaczenie w dyscyplinach sportu o charakterze ruchu cyklicznie powtarzanym tzn. (kolarstwo, wioślarstwo, biegi długie, pływanie, łyżwiarstwo torowe), ale jeśli sądzisz że VO2max, skład krwi, różnice organizmu kobiet i mężczyzn to "piardy" - to życzę powodzenia. Każda konkurencja sportowa to fizjologia. Bez fizjologii nie ma sportu. Oczywiście można iść sobie po prostu pobiegać czy pojeździć na row., ale co z tego jak nic nie wiesz co dzieje sie z twoim organizmem, jakie zachodzą zamiany, co oznaczają sygnały typu: przyspieszony oddech, wzrost tętna, pot, ból mięśni, itd.
Powtórzę jeszcze raz: bez fizjologii nie ma sportu. np. taki maraton biegowy - to czysta matematyka. No ale to dla bardziej zaawansowanych. pozdrawiam i polecam trochę się zainteresować dziedziną.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Do Aki ov True

Po pierwsze nie "progu tlenowego" tylko progu przemian beztlenowych (PPA) lub też w j.ang. Anaerobic Treshold (AT). Czy na pewno wiesz o czym piszesz?
Tak to prawda, kobiety też potrafią wykazać się dużą wydolnością, ale Ty piszesz o czołówce - czyli zawodowcach!!! a ja pisałem o amatorach, o ludziach przeciętnych aczkolwiek trenujących.
Zapomniałeś też o technice, w tym przypadku jazdy na rowerze - która również odgrywa kluczową rolę w ekonomice wysiłku.

pozdr
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
masz racje - niedouczony jestem.... mozesz postawic mi PAŁE :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
buahahahaha "postawić PAŁE" buahahaha
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
OK. Moje pytanie wywołało, chwilami nieco burzliwą, dyskusję między użytkownikami forum.
300 km w jeden dzień - dla mnie jes naprawdę sporym wyzwaniem. Może dla nie których z Was to "bułka z masłem", a może tylko tak piszecie.
Wiem, że są tu osoby, które przejechały dwa razy więcej w dobę - ale ja oczywiście nie podejmę się takiego wyzwania.
Czy pojadę w tę moją podróż ? Decyzja jeszcze nie zapadła na 100 %

Pozdrawiam i dzięki za odpowiedzi.
Jeśli ktoś chce coś jeszcze dodać - bardzo proszę. :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no to ja jeszcze może dodam, że jeśli to 300km ma być przejechane nie na czas, dla wyniku - to wszelkie gadania o wydolności, progach itp można sobie wsadzić w d4 -> która nomen omen może być kwestią zasadniczą w temacie 300km i więcej.

Jak na mój gust, wygodne, sprawdzone siodełko i dopasowany do dłuższej jazdy kokpit to rzecz najważniejsza - jako tako rozjeżdżony rowerzyst(k)a prędzej czy później te 300km przejedzie, to co po najwyżej kwestia czasu i regularnego jedzenia/picia, ale jeśli tyłek już po połowie dystansu odpadnie, ręce będą martwiały, a stopom dolegał "hot foot" - to pozamiatane, jazda będzie męczarnią. A warto pamiętać, że z upływem dystansu sił będzie coraz mniej i ciężko będzie mocno cisnąć w pedały - a co za tym idzie, tyłek będzie z większą siłą naciskał na siodełko.

Ja bym próbował - te 300km asfaltami to nie jest aż taki wielki wyczyn. Tylko warto przygotować się na wszelki wypadek na jazdę nocną (zwłaszcza że dzień jest już dość krótki), zatrzymać się gdzieś na dłużej dla zjedzenia czegoś normalnego i rozprostowania kości itp itd - na spokojnie ten dystans jest naprawdę do zrobienia.

pozdr
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
jesli jestes kobieta to nie masz prostaty, nie musisz sie wiec obawiac o nia po tak długim jej ugniataniu na siodełku, ale moze masz coś czemu tak długa jazda moze zaszkodzić :P

u mezczyzn podobno wlasnie długa jazda u osób do niej nieprzyzwyczajonch jest najvardziej groźna dla zdrowia i... sprawnosci :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Na biochemi na Awfie przyszedł koleś ktory wtedy prowadził zajecia i mowi " ludzki organizm potrafi niemalze wszystko przetrwać ale wy macie umysł zbyt ograniczony teoriami" Tak naprawde przetrwać mozna głód zimno ból i niewiadomo jak dlugi wysiłek fizyczny. wystarczy chcieć. wiec sie nie zastanawiaj tylko jedź te 300km . siła tkwi w umyśle.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mój umysł nie jest ograniczony teaoriami ;)

Chcę - jechać. Ale czasem to jednak nie wystarczy.

Pojadę z pewnością. Nie odpuszczę ;)

Pozdr.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja ostatnio 115 km w 4:20h przejechałem z kumplem, a zaczęło się od przebitej dętki xd pozdr
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
to zes sie nie spieszyl... :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
czemu? jakby nie patrzyć to średnio prawie 27 km/h :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
start pod wiatr, a dopiero zaczynam przygodę z rowerami :) no i żaden z nas nie miał miękkiego przełożenia, a Kartuską (znaczy jej przedłużeniem za miastem stale górki są) nie tak łatwo na ostrym(kumpel) :) ja mam rozwaloną przednią przerzutkę i miałem z tyłu 7-9 nr zębatek, bo inaczej łańcuch o przekładnie tarł :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
" Dam radę to zrobić ?? Czy lepiej to podzielić na dwa etapy ?
Jakie macie doświadczenia na takim dystansie ? "

Na tak postawione pytanie może być tylko jedna odpowiedź.
8 godzin snu a potem w trasę
4 godziny na odpoczynki i jedzenie
12 na jazdę że średnią prędkością 25 km/h
Rzeczywistość zweryfikuje teorię i wtedy zdecydujesz o podziale na dwa etapy więc powinnaś być przygotowana na opcję z noclegiem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Moim zadaniem jest to ambitny pomysł - i bardzo dobrze :)

Ja 3 tygodnie temu poleciałem z Gdańska na Hel i znów do Gdańska w sumie wyszło mi 207km ze średnią prędkością 23.40km/h.

Przyjechałem do domu w super nastroju bo trasa została pokonana ale zmęczenie też było duże :)

Powodzenia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
dobra fajnie...
A teraz niech ktoś powie kto jest tutaj po jakiejś poważniejszej kontuzji, urazie po jednej lub kilku artroskopiach, rekonstrukcjach więzadeł kolana?
Bo ja niedawno byłem u dr. Wiśniewskiego i powiedział że raczej powinienem nie wracać do tak intensywnego uprawiania sportu - długie dystanse rowerem jak przed wypadkiem.
Jest tu ktoś kto miał uraz kolana, operacje i wrócił do kilkugodzinnych jazd, nie mówie że od razu ale czy w ogóle ktoś ze stawami po przejściach próbuje/próbował?
Ja zrobiłem pewnego razu 100km w 4 miesiące po rekonstrukcji i jakoś specjalnie nie narzekałem na kolano.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
mój kolega jeździ po 5 operacjach kolana i bez więzadła krzyżowego czy jakoś tak :) mówi że mu niepotrzebne a radzi sobie nieźle i trenuje, bo chce wystartować na torze :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
o konkretnie ile twój kolega jezdzi, jaki uraz miał całkowite rozerwanie więzadła czy częściowe?
Ile km jeżdzi dziennie, tygodniowo, ile ma lat, jak długo tak jeżdzi?
coś kit wciskasz?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja miałem artroskopię
rekonstrukcje wiązadła krzyzowego i pobocznego w jednym kolanie i mam zerwane wiązadło krzyżowe w drugim (jak nie robisz hopek za wiele i innych dziwnych rzeczy to nie jest potrzebne)
śmigałem w tym roku sporo na rowerze tylko po tpk
może bez szału ale parę razy po 70km dzienniei wiele razy krótsze dystanse np 30-45 km, po pracy oczywiście
i jak jeździłem było super, ostatnio jestem zalatany i nie miałem czasu to kolano czasem pobolewa, więc musze powiedzieć, że jazda pomaga, a nie przeszkadza
oczywiście jeżdżę w spd które podobno też nie jest najlepsze dla kolan
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
w spd jeszcze nie jeżdżę na razie na zwykłych 5 miesięcy po operacji to chyba za wcześnie na spd. Miałeś krzyżowe zerwane a jeszcze jakieś uszkodzenia wewnątrz stawu np. Chrząstki czy łąkotki? Ją miałem złamanie kłykacia bocznego piszczeli z uszkodzeniem chrząstki, a łąkotki wiadomo każdy kto miał zerwane krzyżowe miał uszkodzone
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
no tak jak mówisz miałem uszkodzoną łąkotke ale niznacznie
ale łącznie na prawe kolano 3 zabiegi, jedna artroskopia i dwie rekonstrukcji najpierw bocznego później krzyzowego.
Po krzyżowym na rowerku stacjonarnym "jeździłem" a własciwie prubowałem kręcić już po 2tyg (może nawet nie nie pamiętam dokładnie) na rehabilitacji oczywiście na stacjonarnym
na zwykły wsiadłem po 6 mc bo lekarz odradzał ze względu na niestabilnośc i nie wygojenie do końca wewnątrz
ale później zachęcał i mówił, żeby jeździć jak najwięcej przy czym przy zachowaniu zdroweego rozsądku

w drugim kolanie mam zerwane od roku, i o paranojo zerwałem grając w kosza jakiś rok po operacji i jak widzisz naprawione się trzymało i się trzyma a drugie naturalne mi poszło
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Aleście się rozpisali tu doktory :)
pozdr.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
on daje tak 70-100km bo nie ćwiczy wytrzymałości tylko siłę. robi ostre sprinty pod wzniesienie, tak przynajmniej wyglądał jego trening jak go poznałem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak tam Twoje 300?
Ja wczoraj zrobiłem kolejne... :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
;)
Nic z tego - podejrzewam, że będę musiała to przełożyć na przyszły rok, chyba, że.... coś się odmieni, znajdę czas i cel no i pogoda musi być jakaś znośna :)
pozdr.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Rowery

trening interwałowy (25 odpowiedzi)

witam! mam pytanie co do treningu interwałowego, czy ktoś z forumowiczów jeździ może w ten...

Zabezpieczenia i drzwi do piwnicy (21 odpowiedzi)

Hej. Na wstępie zaznaczam, że jestem w pełni świadomy tego, iż w piwnicy rowerów się nie...

do góry