Czas oczekiwania na zamówienie przerósł moje najśmielsze wyobrażenia. Pani na dzień dobry powiedziała, że jeść dostaniemy za godzinę. No ok. niech będzie. Ale z godziny zrobiły się dwie pełne godziny ;-( Nawet na starter (smalec z chlebem) czekaliśmy ponad godzinę. koszmar. Połowy dań z menu nie było, bo ... bo się skończyły akurat. Moja rada-przyjść do knajpy zaraz po obiedzie w innym lokalu lub w domu i czekać w Czardaszu na kolację.