Ja sobie rozumiesz przypomniałem jak to było u mnie. Jak mi źle było (podobnie jak u ciebie) to sobie myślałem - a co ma powiedzieć ten co nie ma ręki albo nog, albo niewidomy albo z nowotworem...
rozwiń
Ja sobie rozumiesz przypomniałem jak to było u mnie. Jak mi źle było (podobnie jak u ciebie) to sobie myślałem - a co ma powiedzieć ten co nie ma ręki albo nog, albo niewidomy albo z nowotworem ktoremu zostało miesiac życia. To sa problemy a nie tam c**y jakies. Jak nie ten pasztet to inny, weź sie w garść psychiatra na babe nie pomoże, to jeszcze nie to stadium. Choć jak pójdziesz to będzie ci mówił, że pomaga. Za rok bedziesz śmiał sie z tego. Ja bym ci dał robote żeby zapomnieć szybciej bo mam za dużo ale nie ufam nikomu nawet sobie :D Może rower kup dobry, pociśnij gdzieś zamiast myśleć, pasztet w końcu się i tak znajdzie, u mnie się znalazł lepszy niż się spodziewałem, wiem co mówie.
zobacz wątek