Odpowiadasz na:

wdr

Brak ci dystansu do obiektu postrzegania, jest taka opowieść hinduska o ślepcach, których poproszono o opisanie słonia i kazdemu wyszło inaczej, wyniki opisu zupełnie się nie... rozwiń

wdr

Brak ci dystansu do obiektu postrzegania, jest taka opowieść hinduska o ślepcach, których poproszono o opisanie słonia i kazdemu wyszło inaczej, wyniki opisu zupełnie się nie pokrywały, bo jeden dotknął nogi, inny trąby, jeszcze inny uszu. Właśnie wystąpiłeś w rolib takiego ślepca.

Człowiek jest istotą społeczną, ma mózg społeczny, bo wchodzi w niezliczone interakcje i relacje z innymi i to te relacje są kluczowe dla istoty człowieka i go kształtują. Różnice indywidualne wynikają z indywidualnych genomów, bilogicznych a nie spolecznych, ale genom został tak właśnie ukształowany ewolucyjnie przez ralcje społeczne wskutek życia w wielkich grupach, w których trzeba było umieć się porozumieć i podejmować wspólne decyzje. Tak więc aspekt społeczny jest kluczowy, aspekt indywidualny jest bilogiczny i drugorzędny. Każdemu z tej racji, że ma odrębne biologiczne ciało wydaje się, że jest inaczej, ale to złudzenie. Bez sieci społecznych relacji byłbyś skazany na wymarcie.

I dodam to co napisałem do @MtF:
Różnica między nami jest taka oto, że ja zajmuję się kwestiami natury statystycznej, opisywanymi przez naukę, a Ty mnie raczysz przypadkami indywidualnymi. Przypadek indywidualny tym się różni do modelu statystycznego, że ma mnóstwo cech szczegółowych, które zaciemniają obraz zasadniczy, prozentowany przez model, który obejmuje tylko cechy kluczowe. To czy Kaczyński jest blondynem, brunetem czy łysolem, czy ma oczy niebieskie, piwne czy zielone może być ważne dla jakiejś jego wielbicielki, ale z politycznego i antropologicznego punktu widzenia jest mało istotne. Kumasz, czy mam to przełożyć na nasze ?

zobacz wątek
7 lat temu
~łowca absurdów

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry