Odpowiadasz na:

Re: WRZEŚNIOWO - PAŹDZIERNIKOWE MAMUSIE 2013 (11)

Dzień dobry!

Młody w przedszkolu, teoretycznie - zdrów jak ryba. Nie wiem co to było, ale minęło, jak ręką odjął. :)

Sonia, a jak dziś Ksawery? Trzyma Go dalej?
rozwiń

Dzień dobry!

Młody w przedszkolu, teoretycznie - zdrów jak ryba. Nie wiem co to było, ale minęło, jak ręką odjął. :)

Sonia, a jak dziś Ksawery? Trzyma Go dalej?

Meg, to w sumie dobrze, że kontrolujesz cukier. Zawsze to bezpieczniejsze niż machnąć ręką i narobić jakiś 'szkód'. Ja też miałam podwyższony poziom glukozy w moczu, a wynik po obciążeniu 150 mg/ml. Teraz jestem pod opieką diabetologa, trzymam ścisłą dietę (chociaż, za zgodą lekarza, pozwalam sobie na drobne eksperymenty jedzeniowe ;)), kłuję się parę razy dziennie, ale nie jest źle. Na początku też zapisywałam wszystko, co zjadam, ale teraz mam już w zasadzie taką wprawę w dobieraniu ilości węglowodanów (i zamienników), że nie muszę tego robić. :)
Powodzenia i oby okazało się, że w Twoim przypadku to tylko "fałszywy alarm". :)

Dora, gratuluję dobrych wyników glukozy! :)

Periri, miło, że się odezwałaś. :) Gratuluję Synka!

Marta, jak dziś brzuch? Ja niestety w sprawie antybiotyku nie pomogę, bo nie miałam z nim do czynienia.

Co do ubranek - muszę się wreszcie zebrać i zacząć wygrzebywać wszystko z piwnicy, bo się do porodu w końcu nie wyrobię. Poza tym bardzo dużą część pooddawałam znajomym, którym porodziły się dzieci, ale umawialiśmy się, że po 'zużyciu' przechowają je dla Młodszego.

W kwestii technicznej - Młody urodził się w październiku, a i tak nie miałam sumienia ubierać go w dwie warstwy i jeszcze owijać rożkiem czy kocykiem. W warunkach domowych sprawdziły się najlepiej zestawy:
1. kaftanik/koszulka + śpiochy
2. body + półśpiochy (ale takie bez grubej gumy, poza tym ten zestaw nadaje się imho dopiero po zagojeniu się pępka)
3. sam pajac
4. ew. body + śpiochy (to takie 1,5 warstwy ;))
Dziecko dodatkowo i tak leży w śpiworku, rożku lub kocyku, więc w takiej pojedynczej warstwie będzie mu wystarczająco ciepło. Ja tym razem w ogóle odpuszczam rożek - wkurzało mnie w nim to, że wcale nie 'czułam' w nim dziecka, tego jak się układa w rękach i szybko się 'rozstaliśmy'. A już zupełnie nie rozumiem fenomenu rożka 'z usztywnieniem', gdzie dziecko jest, nie dość, że skrępowane, to jeszcze - przymocowane do 'deski', jak noga w gipsie. ;) Tym razem wykorzystam ewentualnie polarkowy kocyk, a to i tak tylko do przykrywania. Rożek mam, ale zamierzam stosować jedynie w przypadku niewprawnych rączek młodszego brata ;) lub dla babć czy dziadków.

Kurcze, ale se walnęłam wywód z rana. :/

Miłego dnia, bo ciepła i słońca chyba nam dziś nie zabraknie. :)

zobacz wątek
12 lat temu
mamtu

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry