Re: WRZEŚNIOWO - PAŹDZIERNIKOWE MAMUSIE 2013 (14)
cześć dziewczyny! ja jak zwykle nadrabiam zaległości na forum, tym razem może 2-3 dniowe, a tu....nowy wątek! normalnie nie "zdanżam" za Wami :)
oczywiście już zapomniałam co miałam i komu...
rozwiń
cześć dziewczyny! ja jak zwykle nadrabiam zaległości na forum, tym razem może 2-3 dniowe, a tu....nowy wątek! normalnie nie "zdanżam" za Wami :)
oczywiście już zapomniałam co miałam i komu napisać, więc jedynie się pochwalę, że od piątku na zwolnieniu jestem. Czwartkowy upał tak dał mi się we znaki, że stwierdziłam, że nie ma co i własciwie w imię czego jeszcze chodzę do pracy, skoro i tak dostanę 100% pensji z ZUSu, a premie od początku roku mamy wstrzymane. także Maluszek - wierz mi- jak masz się męczyć w pracy i podczas dojazdu do niej (ja wymiękłam w skm, nagrzanej do chyba ponad 40 stopni:)), to nie czekaj dłużej, zwłaszcza że przed nami najlepsze letnie miesiące.... od września/października już tak lajtowo nie będzie :)
aha, co to planu porodu, to ja też mam zamiar sporządzić, myślę tylko, że żeby zanadto nie rozeźlić personelu, należy wyraźnie zaznaczyć, że wszystkie nasze "fanaberie" dotyczą jedynie PORODU FIZJOLOGICZNEGO, BEZ KOMPLIKACJI. Wiadoma sprawa, że gdy dojdzie do (odpukać!) stany zagrażającego zdrowiu czy życiu dziecka, to zgodzę się na wszystkie przyspieszania, nacinania i rodzenia na plecach. Także trzeba go na pewno sporządzić z głową, pamiętając że w trakcie może się wszystko wydarzyć. Ale tez uważam, że przy naturalnym, prawidłowym porodzie mam prawo wybrać pozycję do parcia czy poprosić o ochronę krocza, a nie rutynowe nacinanie, bo właściwie dlaczego nie? to że nasze szpitale są ze standardami okołoporodowymi w tyle za Europą czy choćby państwowymi szpitalami w innych województwach naszego kraju, nie oznacza, że nie możemy próbować tego zmienić.
Mamtu: co do tego przygaszania światła podczas porodu (oczywiście naturalnego bez komplikacji) to gdzieś czytałam, że ma to uzasadnienie: w 1-wszej fazie porodu ostre światło może nawet zahamować czynność porodową u matki, a tym samym zajdzie konieczność podawania syntetycznej oksytocyny; w 2-gim - ostre światło bardzo drażni nienawykłe do niego oczka dziecka, wzmagając towarzyszący mu stres okołoporodowy. Poza tym jest trochę intymniej:) ostatnio czytałam też o tym , iż obecnie na zachodzie Europy odchodzi się od przecinania pępowiny, dopóki nie urodzi się łożysko. Podobno dzięki temu całość krwi wraca do dziecka, zapobiegając w bodajże 3-cim m-cu życia anemii. Co prawda teoretycznie położne w Polsce mają przecinać pępowiny dopiero po ustaniu tętnienia, ale w praktyce różnie bywa, bo potem nikt ich z tego nie rozlicza... słyszałyście o tym albo możecie np. podpytać w SR? ja po ostatnich przejściach jeszcze nie zdecydowałam się na nową...
zobacz wątek