Odpowiadasz na:

Re: WRZEŚNIOWO - PAŹDZIERNIKOWE MAMUSIE 2013 (15)

tzn. mi nie o poród lotosowy chodzi, a o nieprzecinanie pępowiny aż do urodzenia łożyska (naturalnego- bez oksytocyny, pociągania, ugniatania podbrzusza itp.) jeszcze taką wypowiedź ginekolog w... rozwiń

tzn. mi nie o poród lotosowy chodzi, a o nieprzecinanie pępowiny aż do urodzenia łożyska (naturalnego- bez oksytocyny, pociągania, ugniatania podbrzusza itp.) jeszcze taką wypowiedź ginekolog w necie znalazłam: "Poród jest dla niego ogromnym przeżyciem, porównywalnym chyba z lotem na inną planetę. Należy zapewnić mu jak najłagodniejsze lądowanie na naszej planecie, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Moment porodu i jego przebieg ma ogromne znaczenie dla całego naszego życia. Wszelkie interwencje medyczne są wtedy bardzo odczuwane i wdrukowywane w pamięć małego człowieka, mogą mieć wpływ na jego zdrowie i psychikę. Nagłe przecięcie pępowiny i odcięcie dopływu tlenu można porównać do wrzucenia na głęboką wodę kogoś, kto nie umie pływać. Po prostu albo sobie wtedy poradzisz, albo muszą cię ratować.

Zbyt wczesne przecięcie pępowiny pozbawia dziecko dopływu tlenu, pogarszając jego stan. Poza tym odbieramy w ten sposób noworodkowi cenną krew pępowinową - pozostaje ona w łożysku, co sprawia, że zwiększa się objętość tego organu, a to sprzyja problemom z jego urodzeniem. Zdaniem Agnieszki Kurczuk-Powolny przy fizjologicznym porodzie pępowinę powinno się odcinać dopiero po urodzeniu łożyska: - Przecinanie pępowiny, która dawno przestała tętnić, nie jest bolesne dla dziecka. Nigdy nie widziałam złej reakcji noworodka w takim momencie. - mówi lekarka."

zobacz wątek
12 lat temu
~ania83

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry