Re: WRZEŚNIOWO-PAŹDZIERNIKOWE MAMUSIE 2013 (20)
Marta, ja generalnie tak mam, że im bardziej słyszę "zrób tak" to ja robię odwrotnie ;). A Twój pomysł na ślub bardzo mi się podoba :). My z kolei jechaliśmy wiekim Hummerem (ja mam świra na...
rozwiń
Marta, ja generalnie tak mam, że im bardziej słyszę "zrób tak" to ja robię odwrotnie ;). A Twój pomysł na ślub bardzo mi się podoba :). My z kolei jechaliśmy wiekim Hummerem (ja mam świra na punkcie dużych aut ;) ), robiliśmy kameralne wesele, raczej dla przyjaciół niż rodziny, no i uważam, że mieliśmy świetną sesję zdjęciową :). Część zdjęć takich klasycznych, majestatycznych (ale w fajnych miejscach), a później pomagaliśmy fotografowi w tworzeniu jego portfolio i robiliśmy sesję w klimacie "para młoda z Czarnobyla" - na Westerplatte, w tych ruinach, maskach gazowych - efekt niesamowity :). Generalnie ja nie jestem jakaś "ślubna" - u nas to bardziej mąż nalegał, ja zawsze uważałam, że to kwestia "papierka i nazwiska" ;). Ale teraz sobie myślę, że fajnie się stało, chociaż nic to nie zmieniło - jest po prostu jeszcze jedna okazja do świętowania co roku ;).
Julka, w takim razie już teraz życzę miłego wieczoru! :D A Twoja przyjaciółka faktycznie mało ambitna albo nieśmiała taka... ;) Może podsuń jej taką myśl? ;)
A Twój sen mnie rozwalił :p
Ania83 - nie dziwię się... Silikon to niebezpieczne tworzywo jednak... :/ Ale Twojego męża na pewno to obeszło, także spokojnie ;)
Sonia, to musi być śmieszne uczucie jak mąż widzi Cię taką zmienioną, skoro kiedy wyjeżdżał wyglądałaś "normalnie" ;). Ale myślę, że dla niego to czysta przyjemność oglądać swoją piękną żonę w ciąży :)
Dora, no i ja m.in. dlatego mam dość remontu - mąż wraca o 23, bo od razu po pracy jedzie do nas, no i wychodzi o 7.30, więc właściwie tylko ze sobą śpimy :/.
A Twój mąż pewnie sam zaczyna mieć obawy jak to będzie - staram się ostatnio łaskawszym okiem patrzec na "tatusiów". W końcu nie tylko my się boimy, zastanawiamy, mamy wątpliwości. Oni też, tylko przeżywają to zupełnie inaczej, a że owocuje to czasem głupią gadką to inna sprawa. Ale próbuję sobie zawsze obrócić to tak, że gdyby nie ciąża to bym po prostu te teksty olała, a teraz sama powiększam ich skalę ;). Tak czy inaczej nie dziwię się, że było Ci przykro, tym bardziej, że jednak te rodzinne relacje są zawsze trudne.
zobacz wątek