Odpowiadasz na:

Re: WRZEŚNIOWO - PAŹDZIERNIKOWE MAMUSIE 2013 (21)

to straszne, że kazali tej kobiecie rodzić naturalnie tak wielkie dziecko, poza konsekwencjami dla jej ciała, to też wydaje mi się niebezpieczne dla dziecka? przecież mogło nie przejść przez kanał... rozwiń

to straszne, że kazali tej kobiecie rodzić naturalnie tak wielkie dziecko, poza konsekwencjami dla jej ciała, to też wydaje mi się niebezpieczne dla dziecka? przecież mogło nie przejść przez kanał rodny i się zaklinować... no chyba że to kobieta z tzw. patologii, która ani razu nie odwiedziła lekarza w ciąży, stąd nie miała badanego poziomu glukozy.... a mówiłam Wam, że ta dziewczyna, która urodziła w Gdańsku największe dziecko, to moja znajoma jeszcze z czasów podstawówki? widziałam tą Małą na zdjęciach na Fejsie, jest śliczna, ma kręcone włoski jak aniołek normalnie.....
wracając jeszcze do sprawy wczorajszego incydentu z psami, to wszystko rozgrywało się w tzw. "Strefie spacerów z psami", gdzie zgodnie z regulaminem można spuszczać psy ze smyczy, przy czym psy ras średnich i dużych powinny mieć założony kaganiec. Z tym kagańcem to faktycznie miałoby sens, gdyby 100% właścicieli je zakładało, ale wystarczy, że jeden nie ma i rzuci sie na takiego, co ma założony i już ten drugi nie ma żadnej możliwości samoobrony, więc nie dziwię się, że nikt ich nie zakłada.... w grudniu sytuacja wyglądała tak, że ja byłam sama z moim psem, a (prawdopodobnie) syn tego faceta, którego spotkałam wczoraj, sam ze swoim. Tamten bez żadnego ostrzeżenia rzucił się na mojego, ten chłopak podbiegł i odciągając swojego nagle szarpnął i stąd prawdopodobnie wzięła się ta największa rana, pod którą jak się okazało był rozerwany mięsień skośny brzucha. Zero świadków, grudzień po godzinie 21, ja oczywiście bez telefonu, jedyne o czym myślałam to szybko wracać do domu i zawieźć psa do weterynarza, tak więc policji nie wezwałam, mój K. pobiegł szukać tego faceta, bo chcieliśmy sprawdzić czy pies był szczepiony, ale tamten zdążył się ulotnić. Minęło parę miesięcy (w międzyczasie przypadkiem wyczaiłam, w którym domu ten pies mieszka, bo to na drugim końcu mojego osiedla), no i wczoraj ten starszy facet z pyskatą kilkunastoletnią córką i tym kundlem bez smyczy..... po złapaniu psa wciskali mi, że on nigdy żadnego psa nie pogryzł, i nie wiedzą dlaczego "pierwszy raz" zareagował tak na innego psa... no i nie wytrzymałam. Po barwnej wiązance przekleństw które z siebie wypuściła, powiedziałam mu, że wiem gdzie mieszka i że jeszcze raz zobaczę tego psa bez smyczy lub kagańca, to wzywam straż miejską. No ale wczoraj nic na szczęście się nie stało, świadków oczywiście też nie było, więc wzywanie straży czy policji byłoby bez sensu, bo de facto żadnego przestępstwa nie było....

zobacz wątek
12 lat temu
~ania83

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry