Re: WRZEŚNIOWO - PAŹDZIERNIKOWE MAMUSIE 2013 (22)
Hej hej! :)
Dorotiii, super sprawa z tą ślubną wygraną :)
Linka, szkoda, że nie dasz rady zostać do wtorku... Ale może jeszcze coś się odmieni ;)
A to Wasze nowe...
rozwiń
Hej hej! :)
Dorotiii, super sprawa z tą ślubną wygraną :)
Linka, szkoda, że nie dasz rady zostać do wtorku... Ale może jeszcze coś się odmieni ;)
A to Wasze nowe gniazdko to już na dłużej czy przejściowo? Mam nadzieję, że nie szykuje Ci się w najbliższej perspektywie kolejna przeprowadzka ;)
Mamtu, daj znać jak się czujesz i czy byłaś na IP, bo padniemy tu wszystkie od tego wstrzymywania oddechu!
Selene, Sonia, no niby biorę poprawkę na to, że te pomiary to tylko szacunkowe, ale z drugiej strony u każdego lekarza wychodzi identycznie, więc chyba coś jest w tej jego klopsowatości ;). Mam nadzieję, że przystopuje albo zdecyduje się wystawić główkę na świat w 38 tc (co pewnie mało prawdopodobne przy pierwszym porodzie...) ;).
Sonia, z praktykami to tyle, że złożyłam podanie o ich przełożenie na przyszły rok, poparte zaświadczeniem od gina o ciąży podwyższonego ryzyka i do tej pory nie dostałam na nie odpowiedzi :/
Ania83 - ja najprawdopodobniej będę na spotkanie jechała autem, a że Sopot z Gdyni jest po drodze, to mogę Cię zabrać bez problemu :). Z tym, że nie wiem czy odpowiada Ci kwestia powrotu, bo ja pewnie będę się zbierała ciut szybciej, ze względu na to, że wieczorem mam SR.
Panda, trzymaj się! Ściskam Cię mocno, pamiętaj o tym, że tak niewiele już zostało :). Wszystko będzie dobrze!
Walerka, rozbroiła mnie "faza na bitą śmietanę i EWENTUALNIE na truskawki" ;).
Carolajna, najważniejsze, że z Małą wszystko dobrze! A wagą się nie przejmuj (Maluszek, Ty też!)- lada moment zrzucisz po porodzie :). A teraz ciesz się błogim spełnianiem zachcianek - nawet nie wiesz jak mi tego brakuje i naprawdę miałabym gdzieś te dodatkowe kg (w sumie pewnie dosłownie :p) :). Tym bardziej, że tak jak mówi Marta, część to woda, która się spompuje :)
Arabelka, jak się dziś czujesz?
Selene, a ciachem do pracy nie miał się czasem zająć Duży M.? :)
Katka, czyli wicie gniazda rozpoczęte? ;)
Dorotiii, a zastrzyki to już pikuś - idę, robię, bez mrugnięcia okiem ;). Owszem, zdarza się, że zaboli, ale wykumałam odpowiednie miejsca i wyrobiłam jakąś technikę i jest ok :). Chyba najtrudniej było przebrnąć przez to psychicznie, bo w końcu samodzielny zastrzyk w brzuch, kiedy wiesz, że tam siedzi lokator to średnia opcja ;)
Dora, nie mam pojęcia... Ja luteinę aplikowałam nie będąc w ciąży, ale nigdy nic takiego mi się nie przydarzyło, także ciężko mi powiedzieć... Koniecznie zwróć na to uwagę lekarki, a w razie jakby się coś działo to nie czekałabym do jutra tylko pojechała na IP...
zobacz wątek