Widok
WYSTRZEGAĆ SIĘ SKLEPU Z BUTAMI CLARKS!!
Ogólnie hasło 'frontem do klienta' to nie dla niech - kupiłęm buty, które chciałęm wymienić na drugi dzień na inne bo rozmiar się nie zgadzał - dodam że chciałęm dopłacić - ale okazało się że tak nie można. Nawet nie możliwa jest wymiana na inny rozmiar!!! PARANOJA!!!! Czuję się poprostu zwyczajnie spuszczony z wodą. Odradzam zakupy w tym sklepie - ja już tam z pewnością nie zawitam.
Moja ocena
Galeria Bałtycka
kategoria: Centra handlowe
architektura i aranżacja wnętrza: 3
lokalizacja: 3
dodatkowe usługi: 3
różnorodność sklepów: 4
ocena ogólna: 3
3.2
* maksymalna ocena 6
Witaj,
jestes bardzo zdziwiona postawa tego sklepu, sama firma Clarks nie robi zadnych problemow z wymiana. Mam kilka par od nich a w tym roku oddawalam buty bo kiedy przyszlam do domu przestaly mi sie podobac...blahy powod ale naprawde nikt nie robil problemu z tego ze nie chce zamieniac butow i za platnosc odbyla sie karta.
Sprzedaz odbyla sie w UK ale zasady powinny obejmowac te same.
Na twoim miejscy zglosilabym sie do rzecznika praw konsumenta - badz co badz to twoje prawa.
Powodzenia.
jestes bardzo zdziwiona postawa tego sklepu, sama firma Clarks nie robi zadnych problemow z wymiana. Mam kilka par od nich a w tym roku oddawalam buty bo kiedy przyszlam do domu przestaly mi sie podobac...blahy powod ale naprawde nikt nie robil problemu z tego ze nie chce zamieniac butow i za platnosc odbyla sie karta.
Sprzedaz odbyla sie w UK ale zasady powinny obejmowac te same.
Na twoim miejscy zglosilabym sie do rzecznika praw konsumenta - badz co badz to twoje prawa.
Powodzenia.
w uk mozna oddawac wszystko i wszedzie praktycznie nie podajac powodu, jak ja chce cos zwrocic to przynosze orginalne metki z cena i inne przypinki danego towaru,natomiast widzialam ze czesto jak ktos cos zwraca nie ma zadnych metek i robi to w uk tylko na podstawie paragonu i przyjmują...
a w polsce pewnie by ci nie przyjeli ubrania ktore bylo zalozone i pozbawione metek...
a w polsce pewnie by ci nie przyjeli ubrania ktore bylo zalozone i pozbawione metek...
Zgodnie z obowiązującym prawem, gwarancja na obuwie obowiązuje 2 lata. W tym czasie kupujący ma prawo do wymiany towaru lub naprawy jeżeli towar jest wadliwy. Natomiast jeżeli wada zostanie zauważona w terminie krótszym niż 6 miesięcy od daty zakupy, wtedy oznacza to, że towar był niezgodny z umową w dniu zakupu i kupujący ma prawo do: zwrotu pieniędzy, naprawy bądź wymiany na nowy towar.
Co ma piernik do wiatraka. Klient kupił buty i chciał wymienić a nie chciał reklamować wadliwe buty! Buty nigdy nie są na gwarancji! Do 25 2014 grudnia można było je reklamowac na podstawie niezgodności z umową kupna- sprzedaży po tej dacie i zmianie prawa na podstawie którego przyjmuje się reklamacje, obowiązuje rękojmia. Co do zwrotów, wymian jest to indywidualna decyzja danej marki czy sklepu, prawo nie zmusza sprzedawcy do tego. Wyjątkiem jest zakup przez internet, czyli nie sprzedaż bezpośrednia. Jeśli chodzi o reklamacje to w pierwszej kolejności wada może być usunięta- naprawiona w drugiej reklamowany przedmiot wymieniony na nowy, bez wad. W tym wariancie nie ma mowy o zwrocie gotówki, przepis prawny tego nie uwzględnia. Zakup po 25 grudnia 2014 można reklamować na podstawie rękojmi i tutaj już można żądać zwrotu gotówki. Jednak, jeśli sklep uzna, że wada jest drobna i jest naprawialna może oddalić żądanie klienta o zwrot i zaproponować naprawę. Będzie to jak najbardziej zgodne z prawem. Patrząc na podpis to żaden z Pana prawnik, skoro uważa Pan, że buty są na gwarancji. Czy dostaje Pan z zakupem kartę gwarancyjną? Nie! Proste.
Po pierwsze warunki rozpatrywania zwrotow i reklamacji sa inne w kazdym sklepie, kazdym kraju to juz na pewno! I nie zaleza od marki!
Po drugie, zdazylo mi sie pracowac w sklepie w ktorym nie przyjmowane sa zwroty, i klienci maja zwyczaj w sprawach takich powolywac sie na prawo! Dodam ze takie ktorego nie znaja!
USTAWA o prawach konsumenta mowi jasno:
Zwrot towaru : konsumenci nie mają prawa do zwrotu towarów. Jeśli towar nie jest wadliwy, konsument nie ma prawa, w świetle przepisów, do jego wymiany lub zwrotu pieniędzy. Wymiana towaru zależy od dobrej woli sprzedawcy. Konsument powinien pytać o taką możliwość podczas dokonywania zakupu.
link: http://wiih.ibip.wroc.pl/public/?id=2200
wiec po co sie madrzyc ze sie ma prawo do zwrotu, jesli w ustawie jest jasno napisane ze zalezy to od wlasciciela i nie ma on takiego obowiazku!!!!
Po drugie, zdazylo mi sie pracowac w sklepie w ktorym nie przyjmowane sa zwroty, i klienci maja zwyczaj w sprawach takich powolywac sie na prawo! Dodam ze takie ktorego nie znaja!
USTAWA o prawach konsumenta mowi jasno:
Zwrot towaru : konsumenci nie mają prawa do zwrotu towarów. Jeśli towar nie jest wadliwy, konsument nie ma prawa, w świetle przepisów, do jego wymiany lub zwrotu pieniędzy. Wymiana towaru zależy od dobrej woli sprzedawcy. Konsument powinien pytać o taką możliwość podczas dokonywania zakupu.
link: http://wiih.ibip.wroc.pl/public/?id=2200
wiec po co sie madrzyc ze sie ma prawo do zwrotu, jesli w ustawie jest jasno napisane ze zalezy to od wlasciciela i nie ma on takiego obowiazku!!!!
kupiłam sandały firmy Clarks w Galerii Bałtyckiej w Gdańsku. Buty ładnie się prezentują u mnie w domu ... na półce... nie nadają się kompletnie do chodzenia. Złożyłam reklamację w sklepie. Reklamacja została odrzucona z możliwością złożenia odwołania do sądu polubownego. W sklepie informują, że warto się odwołać jeżeli reklamacja zostanie negatywnie rozpatrzona. W rzeczywistości wygląda to w ten sposób, że w przypadku złożenia odwołania do sądu polubownego, przedsiębiorca - czyli w tym przypadku właściciel sklepu musi wyrazić zgodę na prowadzenie postępowania przed sądem polubownym. Właściciel powyższego sklepu nie wyraża na to zgody. Nie jest dla mnie zrozumiałe dlaczego robią z ludzi kretynów i każą pisać odwołania do sądu polubownego, nie zgadzając się później na prowadzenie przed ww. sądem postępowania.
Aby otrzymać zwrot kosztów związanych z zakupem butów firmy Clarks w ww. sklepie trzeba wszcząć postępowanie sądowe, co jest już bardziej czasochłonne. Chciałam porządne buty na więcej niż jeden sezon, a teraz jestem do tyłu o jakieś 300 zł. Odradzam zakupy w tym sklepie.
Aby otrzymać zwrot kosztów związanych z zakupem butów firmy Clarks w ww. sklepie trzeba wszcząć postępowanie sądowe, co jest już bardziej czasochłonne. Chciałam porządne buty na więcej niż jeden sezon, a teraz jestem do tyłu o jakieś 300 zł. Odradzam zakupy w tym sklepie.
14.01.2017 ( sobota ) - kupiłem w Rivierze w Gdyni buty Clarksa Były przecenione z 650,- na 450,-. W poniedziałek wyszedłem w nich z domu. Wróciłem z zakrwawionymi skarpetkami bo szwy cholewek tych butów poprzecinały mi skórę pod "kostrami". Cały wtorek straciłem na wizytach u szewców. Wkładki do butów nic nie dają. W dniu wczorajszym odniosłem te buty do sklepu. Przyjęto reklamację nie dając mi nadziei na pozytywne jej rozwiązanie. " Widziały gały co brały" . Kiedyś dawno, dawno temu pracowałem na "Stefanie Batorym" - Kupowałem sobie w Londynie buty Clarksa. Były super, angielskie. Może wietnamska nóżka różni się od mojej?
Odebrałem - dostałem odpowiedź na piśmie, że trzeba chodzić to się rozchodzą. Zapytałem czy prawo jej nie dotyczy to usłyszałem, że ona jest właścicielką i ona decyduje a prawo to tylko dotyczy sklepów internetowych. Powiedziałem niegrzecznie co o tym myślę. Teraz trzeba poszukać odpowiedniej ramki , oprawić je i na ścianie powiesić. Pozdrawiam
Jeśli dobrze zrozumiałem, to kupił pan buty, nosił je 2 dni, po czym chciał zwrócić czy zareklamować? Bo na początku pisze pan, że złożył reklamację, a reklamacja została odrzucona i to jak najbardziej słusznie - jest to niedopasowanie obuwia do stopy (tym sformułowaniem posługują się rzeczoznawcy). Znam markę Clarks, mam kilka par od nich i wiem, że chyba wszystkie męskie zimowe buty są ze skóry, zatem naturalnym jest, że zdarza się, że potrzebują czasu żeby się dopasować. Sam nieraz z tego powodu cierpiałem ;) ale nigdy nie przyszło mi do głowy reklamowanie butów z tego powodu, bo nie jest to wada produktu.
A co do sklepów internetowych - jak najbardziej jest to sprzedaż na odległość i obowiązuje tu inne prawo, np. jest możliwość zwrotów, której w Clarksie w sklepach stacjonarnych nie ma. Jak mniemam chciał pan najpierw zwrócić noszone (!!!) buty do sklepu, ale sprzedawca się na to nie zgodził i słusznie, bo kto by potem chciał kupić noszone buty, a w dodatku zakrwawione? Pozdrawiam
A co do sklepów internetowych - jak najbardziej jest to sprzedaż na odległość i obowiązuje tu inne prawo, np. jest możliwość zwrotów, której w Clarksie w sklepach stacjonarnych nie ma. Jak mniemam chciał pan najpierw zwrócić noszone (!!!) buty do sklepu, ale sprzedawca się na to nie zgodził i słusznie, bo kto by potem chciał kupić noszone buty, a w dodatku zakrwawione? Pozdrawiam
Poszukaj w Internecie niezależnego rzeczoznawcę obuwia/odzieży. Najlepiej biegłego sądowego. Poproś go o bezpłatną, wstępną ocenę czy warto dalej zajmować się Twoją reklamacją. Opinia rzeczoznawcy jest bardzo pomocna w sporze ze sprzedawcą. Gdy otrzymasz pozytywną opinię, możesz zwrócić się do sprzedawcy z pismem przedsądowym i wezwać go do ostatecznego zajęcia stanowiska. Jeśli wady będą fabryczne, możesz też żądać zwrotu kosztów za opinię rzeczoznawcy i przesyłki pocztowe (Podstawa Prawna: Art. 561 indeks 2, 561 indeks 3, 566, 574 K.C).