Jak mieszkałem na Morenie, to miałem naprawdę spoko sąsiadów
Jak wyprowadziłem się za miasto, to trafiłem na strasznie porypanych ludzi - takie paniska "właściciele ziemscy", co psa wypuszczają, żeby załatwiał swoje potrzeby przed domami sąsiadów, kiedy...
rozwiń
Jak wyprowadziłem się za miasto, to trafiłem na strasznie porypanych ludzi - takie paniska "właściciele ziemscy", co psa wypuszczają, żeby załatwiał swoje potrzeby przed domami sąsiadów, kiedy myślą, że nikt nie widzi, co "dzień dobry" ci nie powiedzą, bo to wyższa sfera, a co najgorsze: pospolici konfidencji - sami swoje za uszami mają (jak każdy w budownictwie jednorodzinnym), ale do donoszenia, to są pierwsi.
zobacz wątek