Widok
My byliśmy we wrześniu zeszłego roku z czterolatkiem i trzymiesięczną córeczką. Było super.
Wczesnym rankiem (jeszcze przed śniadaniem) i popołudniami/wieczorami, chodziliśmy z malutką na długie spacery, bo nie było jeszcze wtedy tak gorąco. W ciągu dnia dużo spała (więcej niż w domu), spędzała całe dnie w cieniu, posmarowana kremami przeciw słońcu, no i wchodziła też do basenu kilka razy na krótszą bądź dłuższą chwilę, żeby się ochłodzić.
A czterolatek czuł się jak w raju. Basen, plaża, plac zabaw.
Wczesnym rankiem (jeszcze przed śniadaniem) i popołudniami/wieczorami, chodziliśmy z malutką na długie spacery, bo nie było jeszcze wtedy tak gorąco. W ciągu dnia dużo spała (więcej niż w domu), spędzała całe dnie w cieniu, posmarowana kremami przeciw słońcu, no i wchodziła też do basenu kilka razy na krótszą bądź dłuższą chwilę, żeby się ochłodzić.
A czterolatek czuł się jak w raju. Basen, plaża, plac zabaw.
my byliśmy z dwulatką w sierpniu. drugiego dnia dopadły ją biegunka i wymioty, wylądowała w szpitalu. potem ja się też rozchorowałam. mieliśmy strasznego pecha.
podróż samolotem z dzieckiem na kolanach też uważam za pomyłkę. wylatywaliśmy wcześnie rano, ale powrót był w nocy, o 21 wyjechaliśmy z hotelu - następnym razem muszę zwrócić na to uwagę.
podróż samolotem z dzieckiem na kolanach też uważam za pomyłkę. wylatywaliśmy wcześnie rano, ale powrót był w nocy, o 21 wyjechaliśmy z hotelu - następnym razem muszę zwrócić na to uwagę.