Re: Warszawka
To nie tylko warsiawka. Kilka razy miałem podobne zdarzenie, w tym raz faktycznie w Wawie. Tylko że ja nigdy nie pyszczę, bo wiem, że rowerzysta pochylony i w wysiłku miewa piskliwy głos, to mnie...
rozwiń
To nie tylko warsiawka. Kilka razy miałem podobne zdarzenie, w tym raz faktycznie w Wawie. Tylko że ja nigdy nie pyszczę, bo wiem, że rowerzysta pochylony i w wysiłku miewa piskliwy głos, to mnie peszy, więc unikam odzywania się. Raz w Trójmieście znienacka zostałem pobity i skopany przez trzech młodych "zuchów". Ale od czasu jak nie jeżdzę bezbronny, jakoś takich nie mam, wyczuwają, czy co?
zobacz wątek