Na wizytę w tym lokalu namówiła mnie najdroższa. Wszedłem z mieszanymi uczuciami, w końcu dla faceta wychowanego na hot dogach to siara, ale nie wypadało odmówić. Siadłem więc w kąciku, żeby chłopaki z dzielnicy nie widzieli i niecierpliwie przebierając nóżkami czekałem na to co miało nastąpić za chwilę. Trochę to trwało, ale po pierwszych kęsach przestałem żałować.
Chyba następnym razem wdepnę tam z kumplem.