Magia Świąt?
Zastanawiałem się, czy założyć osobny wątek do śmiecenia, ale myślę, że Inka² niczego istotnego mi nie urwie, jeśli naśmiecę u Niej ;>
Zdaję sobie sprawę, że w momencie, kiedy...
rozwiń
Zastanawiałem się, czy założyć osobny wątek do śmiecenia, ale myślę, że Inka² niczego istotnego mi nie urwie, jeśli naśmiecę u Niej ;>
Zdaję sobie sprawę, że w momencie, kiedy piszę te słowa, znakomita większość Forumowiczów albo się właśnie obżera albo już swego obżarstwa żałuje :D
Ja mam sporą obsuwę czasową. Co ma się pichcić, to się pichci. Czekam na rybki, żeby były zdatne do dalszej obróbki.
Czyli... jest chwilka czasu.
W tym czasie coś Wam opowiem..
Musiałem dzisiaj podjechać zbiorkomem do jakiegoś marketu.
Kiedy wracałem, dobiegły mnie strzępy rozmowy dwóch osób siedzących za mną. Nie chciałem się odwracać i sprawdzać, kto to jest.
I tak bardzo często słyszę, że za bardzo się gapię na ludzi :D
Chłopak 27 lat i kobieta (n oko) nieco starsza ode mnie.
Rozmowa była na niesamowitym poziomie. Na początku myślałem, że te osoby znają się doskonale. Dopiero później do mnie dotarło, że to zupełnie obce sobie osoby, które przypadkiem usiadły obok siebie.
Chłopaka nawet nie widziałem. Szybko wysiadł. Kiedy wysiadał, byłem zajęty, bo miałem akurat tel :/
Kiedy wysiadł, dosiadłem się do babki i zagadałem.
Stąd wiem, ile chłopak miał lat ;)
Wysiadła może z 3-4 min później. Ale zdążyliśmy się zaprzyjaźnić :D
Raptem wczoraj rozmawiałem o tym z jedną z Forumek.
Bo dokładnie to samo spotkało mnie wczoraj.
PKP IC typu "tramwaj" czyli "open space".
Zupełnie przypadkowa grupa osób. Od (na oko) kilkunastoletniej dziewczyny do faceta (na oko) dobrze po 70-ce.
Pomiędzy Gdańskiem a Tczewem już byliśmy "znajomymi". Gadka na milion możliwych tematów, przeważnie z dużym żartem.
Co więcej.. osoby dosiadające się w Tczewie momentalnie złapały klimat i się w niego wkleiły.
Wiele lat nie miałem okazji podróżować koleją.
Za komuny zdarzało mi się uchlać z przypadkowym pasażerem albo zaprzyjaźnić (nawet bardzo) z jakąś pasażerką. ALe to były sytuacje sporadyczne.
Generalnie.... ludzie byli zamknięci. Albo gapili się w krajobrazy za oknem, albo spali. Jeśli rozmawiali.. to przeważnie rozmowy były zdawkowe. O de.. Maryni.
O tym własnie rozmawiałem w wczoraj ze znajomą.
Jak bardzo i jak szybko społeczeństwo się "otwiera" na kontakty interpersonalne.
Kochajmy się.
Szkoda diabelnie krótkiego naszego życia na piardy ;)
zobacz wątek