> jeżeli przejdziesz się ulicą w Tel Avivie...
Kiedy byłem młody i piękny ;] parę wekslów in blanco wystawiłem. Był to np. warunek konieczny współpracy z jakąś firmą.
Poważne...
rozwiń
> jeżeli przejdziesz się ulicą w Tel Avivie...
Kiedy byłem młody i piękny ;] parę wekslów in blanco wystawiłem. Był to np. warunek konieczny współpracy z jakąś firmą.
Poważne firmy, nie żadne szemrane krzaki, to i opory słabe. Ale i tak pilnowałem, żeby po rozwiązaniu współpracy, zwrócili mi weksel.
Kilka razy usłyszałem, że weksel, po upływie "karencji" po rozwiązaniu współpracy, został komisyjnie zniszczony.
Czy tak było rzeczywiście? Póki co... komornicy od tych weksli do drzwi nie pukają a parę ładnych lat już minęło.
Ale BMtF ma rację. Weksel in blanco to świadome i celowe pakowanie się w ew. kłopoty. Naród długich nosów do interesów z pewnością jest bardziej kumaty w tej mierze od przeciętnego Kowalskiego :D
zobacz wątek