Widok
Willkommen w Zoppotach
Opinie do spektaklu: Willkommen w Zoppotach.
Willkommen w Zoppotach
Adolf Nowaczyński
Planowana premiera - 1 lipca na sopockiej Scenie Kameralnej z okazji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej oraz w ramach IV edycji Festiwalu Wybrzeże Sztuki!
Sopot na chwilę przed wybuchem I wojny światowej. Snobistyczna salonowa elita przybyła tutaj z trzech różnych zaborów, a nawet z Paryża, w plażowym gapipudle, modnej kawiarni z widokiem ...
Przejdź do spektaklu.
Willkommen w Zoppotach
Adolf Nowaczyński
Planowana premiera - 1 lipca na sopockiej Scenie Kameralnej z okazji polskiej prezydencji w Unii Europejskiej oraz w ramach IV edycji Festiwalu Wybrzeże Sztuki!
Sopot na chwilę przed wybuchem I wojny światowej. Snobistyczna salonowa elita przybyła tutaj z trzech różnych zaborów, a nawet z Paryża, w plażowym gapipudle, modnej kawiarni z widokiem ...
Przejdź do spektaklu.
Bluzkę wkładasz wiele razy, czasem nosisz ja rok, albo dłużej, przekazujesz dalej komuś innemu. U fryzjera spędzasz ponad godzinę i w tym czasie zajmuje się tylko tobą, zużywa materiały, płaci czynsz, itd..
Na widowni zasiada kilkuset widzów. Spędzają tam ok. dwóch godzin. Jeśli spektakl jest kiepski, nie ma możliwości zrezygnować, oddać, wymienić na inny, czy złożyć reklamację. Teatry są państwowe i jako takie otrzymują dofinansowanie - nie muszą utrzymywać się wyłącznie z biletów.
Nie uważam, że kultura powinna być za darmo. Zgadzam się, że bilety na premierę mogą być drogie. Mimo to Twój argument o fryzjerze i bluzce nie przekonuje mnie. W większości przypadków bilety na spektakle "normalne" są za drogie (chociaż akurat tutaj - 20 zał w czwartek jest OK).
Czasem słyszy się porównanie, że skoro bilety do multipleksu są po 20 zł, to w takim razie kultura wyższa musi kosztować więcej - itd. Od razu dodam więc też, że moim zdaniem bilety do kin są skandalicznie drogie.
Na widowni zasiada kilkuset widzów. Spędzają tam ok. dwóch godzin. Jeśli spektakl jest kiepski, nie ma możliwości zrezygnować, oddać, wymienić na inny, czy złożyć reklamację. Teatry są państwowe i jako takie otrzymują dofinansowanie - nie muszą utrzymywać się wyłącznie z biletów.
Nie uważam, że kultura powinna być za darmo. Zgadzam się, że bilety na premierę mogą być drogie. Mimo to Twój argument o fryzjerze i bluzce nie przekonuje mnie. W większości przypadków bilety na spektakle "normalne" są za drogie (chociaż akurat tutaj - 20 zał w czwartek jest OK).
Czasem słyszy się porównanie, że skoro bilety do multipleksu są po 20 zł, to w takim razie kultura wyższa musi kosztować więcej - itd. Od razu dodam więc też, że moim zdaniem bilety do kin są skandalicznie drogie.
taka mentalność
Ludzie w naszym kraju nie potrafią liczyć.. za byle fryzurke co miesiąc płacą 150-200pln a jak idą do dentysty to 100 zł dla nich drooogo, a przecież leczenie jest bardziej kosztochłonne niż strzyżenie.. paranoja.. to samo jest z beznadziejnie drogim kinem gdzie "gwiazdy" i producenci popcornu zarabiają grube miliony, a jak przychodzi zapłacić 30zł za dobry spektakl to droooogo
Widze, ze lizusowstwo wobec "ELYTY" kwitnie!
Boże, widzisz i nie grzmisz! I to ma byc sztuka! To jest "sztuka" w stylu Spatifu. Na fali PR-owskich zagrywek dla oszołomów trzeba, zeby "stolica" prezydencji w UE dała mocą pozycję władzom Sopotu z Karnosiem na czele. Wiec uzgadnia sie przy piwku takie bzdurne pomysly, coby gawiedź nie miala watpliwosci, ze Sopot najlepszy jest i basta! A oprocz wlazenia w dupe za pieniadze ratuszowi, trzeba ELYCIE, czyli gosciom z łatwo "zarobionymi" milionami dać przekonanie, ze miec mieszkanie i wypoczywac w Sopocie to jest lansik lepszy od nowojorskiej 5th Avenue, hehe :) I oni w to naprawde wierzą! Paryż przyjeżdzał do Sopotu???!!! Ludzie, wstudu nie macie! Proponuje, zeby zatrudnic w tej SZTUCE przedstawicieli Sopockiej ELYTY, czyli udające 16-tki stare baby po rozwodach, ktore co sobota balują w Spatku, ladując co weekend z innym dziadem w łóżku. Przeciez to jest ELYTA uwielbiająca PO, ktora zna sie na dobrej sztuce, ma gust i klasę, hehehehe:) Co widac np po ich ubiorkach na Spatifowskich imprach, gdy ubierają swoje dobrze przegwizdane ciałka w stroje a'la 18 letnia dziwka z Hamburga. Pani Elżuniu, ulubienico sopockiej ELYTY ze Spatka, zapraszamy! I zeby nikt nie poczul sie pokrzywdzony dorzucilbym do tego jeszcze garsc ELYTY kwidzyńsko-kościersko-kartuskiej, ktora co sobota przybywa tłumnie do Sopotu swymi 15-letnimi audi i bmw, zeby polansowac sie na Monciaku, a potem pobalowac w Dreamie i Vivie, hehehehehehe :)))
A co z akustyką sali :-(
Byłem widzem na tym spektaklu w dniu 07. 01. 2012. Temat przedstawienia ciekawy, czasami śmieszny. Siedziałem w trzecim rzędzie od góry. Niestety słaba akustyka sali uniemożliwiała zrozumienie całego tekstu mówionego przez aktorów. Podkład muzyczny, był odtwarzany również w trakcie poszczególnych sekwencji mówionych przez aktorów, przez co był chwilami słabo słyszalny. Już dawno po premierze i jakoś nie tak. Może Panowie akustycy powinni zejść na widownię i wsłuchać się w to co mówią aktorzy i spróbować to zrozumieć, a może czas wyposażyć aktorów w mikroporty. Pozdrawiam.
Panie reżyserze Orzechowski
niech pan usiądzie w środkowym rzędzie i niech pan posłucha jak aktorzy mówią. Nie słychać co mówią, gdy idą odwróceni tyłem do widowni- mówią cicho i do tego jednocześnie trzeszczy drewniana podłoga. Poza tym tekst mówiony słówkami rosyjskimi , niemieckimi i francuskimi jest bełkotem . Poza tym młodzi ludzie kompletnie nie znają języka rosyjskiego- czy to sztuka tylko dla starego pokolenia ? Poza tym jest to niby komedia, ale nie skłania do śmiechu. Bardzo widać, że reżyserem jest mężczyzna- widać po poziomie dowcipów. Gdyby ten spektakl wyreżyserował ktoś inny, mógłby to być naprawdę dobry i śmieszny spektakl, na który ludzie przyszliby z własnej woli a nie tylko dlatego, że dostali darmowy bilet z pracy...Reżyseria do poprawki.