Widok
To, że nie podoba Ci się ustrój Iraku (a wokół jest mnóstwo państw, w których nie istnieje nawet atrapa demokracji, wystaczy spojrzeć na Chiny i połowę państw arabskich (nierzadko monarchie absolutne)) nie oznacza, że należy natychmiast wysyłać tam armię i "demokratyzować" na siłę. Ustrój polityczny każdego państwa jest jego wewnętrzną sprawą.
Ciemiężeni obywatele? Niemal w każdym państwie takich znajdziesz. Nawet w Polsce nie są przestrzegane wszystkie prawa: media siedzą w kieszeni polityków (vide tchórzliwa półroczna cisza medialna w sprawie Rywina spowodowana uzależnieniem wszystkich mediów od "grupy trzymającej władzę"), wolność zgromadzeń jest ograniczana (wczorajsza akcja policji przeciwko manifestantom była bardziej bezwzględna niż w przypadku większości akcji Samoobrony, które doprowadziły do conajmniej jednej ofiary śmiertelnej blokad) itd. itp.
Jeśli nie podoba Ci się Hussajn, trzeba było Ci jechać do Iraku. Ja nie chcę ryzykować własnego życia (a od momentu w którym Polska stała się potencjalnym celem odwetu - muszę).
USA będzie miała z tej wojny więcej korzyści niż strat (przejęcie tanich źródeł ropy przy jednoczesnym dramatycznym wzroście światowych cen tego surowca). Polska będzie miałą wylącznie straty (bezpośrednie - koszty akcji militarnej i zabezpieczeń wewnętrznych przed odwetem i pośrednie - każdy zapłaci za droższą ropę).
USA szeroko mówią na temat oferowanej przez Amerykę pomocy ludności Iraku. To oczywiście tylko zasłona dymna. Irakijczycy świetnie poradziliby sobie bez pomocy USA. Wystardzy, że mogliby legalnie sprzedawać swoją ropę. Teraz położą na niej łapę amerykańskie koncerny paliwowe. Rzeczywiste koszty pokryją inne kraje (poprzez ONZ), a USA przeznaczy wspaniałomyślnie na pomoc Irakowi te środki, które właśnie zablokował na irackich rachunkach w amerykańskich bankach.
A demokracji i tak się w Iraku nie zaprowadzi, bo demokracja jest jedną z niewielu rzeczy, której nie da się przynieść na bagnetach.
Ciekawostką jest to, że Prazydent RP argumentował potrzebę uczestnictwa "akcji rozbrajania Iraku" (eufemizm zbrojnego ataku) potrzebą zapobieżenia sytuacji z 1939 roku, zaś Papież (który podobno jest wielkim autorytetem dla większości Polaków Prazydanta nie wyłączając) z doświadczeń wojennych (którymi Kwaśniewski za bardzo "pochwalić" się nie może) wysnuł zupełnie przeciwne wnioski. Krótko mówiąc "nie dopuszczając do powstania drugiego Hitlera" przejęzliśmy jego rolę i zaatakowaliśmy (po raz pierwszy od 1938 roku - może to miał na myśli Prezydent?) bez powodu obce państwo. Miałem nadzieję uniknąć takiej hańby za mego życia, ale mi tego nie oszczędzono.
Ciemiężeni obywatele? Niemal w każdym państwie takich znajdziesz. Nawet w Polsce nie są przestrzegane wszystkie prawa: media siedzą w kieszeni polityków (vide tchórzliwa półroczna cisza medialna w sprawie Rywina spowodowana uzależnieniem wszystkich mediów od "grupy trzymającej władzę"), wolność zgromadzeń jest ograniczana (wczorajsza akcja policji przeciwko manifestantom była bardziej bezwzględna niż w przypadku większości akcji Samoobrony, które doprowadziły do conajmniej jednej ofiary śmiertelnej blokad) itd. itp.
Jeśli nie podoba Ci się Hussajn, trzeba było Ci jechać do Iraku. Ja nie chcę ryzykować własnego życia (a od momentu w którym Polska stała się potencjalnym celem odwetu - muszę).
USA będzie miała z tej wojny więcej korzyści niż strat (przejęcie tanich źródeł ropy przy jednoczesnym dramatycznym wzroście światowych cen tego surowca). Polska będzie miałą wylącznie straty (bezpośrednie - koszty akcji militarnej i zabezpieczeń wewnętrznych przed odwetem i pośrednie - każdy zapłaci za droższą ropę).
USA szeroko mówią na temat oferowanej przez Amerykę pomocy ludności Iraku. To oczywiście tylko zasłona dymna. Irakijczycy świetnie poradziliby sobie bez pomocy USA. Wystardzy, że mogliby legalnie sprzedawać swoją ropę. Teraz położą na niej łapę amerykańskie koncerny paliwowe. Rzeczywiste koszty pokryją inne kraje (poprzez ONZ), a USA przeznaczy wspaniałomyślnie na pomoc Irakowi te środki, które właśnie zablokował na irackich rachunkach w amerykańskich bankach.
A demokracji i tak się w Iraku nie zaprowadzi, bo demokracja jest jedną z niewielu rzeczy, której nie da się przynieść na bagnetach.
Ciekawostką jest to, że Prazydent RP argumentował potrzebę uczestnictwa "akcji rozbrajania Iraku" (eufemizm zbrojnego ataku) potrzebą zapobieżenia sytuacji z 1939 roku, zaś Papież (który podobno jest wielkim autorytetem dla większości Polaków Prazydanta nie wyłączając) z doświadczeń wojennych (którymi Kwaśniewski za bardzo "pochwalić" się nie może) wysnuł zupełnie przeciwne wnioski. Krótko mówiąc "nie dopuszczając do powstania drugiego Hitlera" przejęzliśmy jego rolę i zaatakowaliśmy (po raz pierwszy od 1938 roku - może to miał na myśli Prezydent?) bez powodu obce państwo. Miałem nadzieję uniknąć takiej hańby za mego życia, ale mi tego nie oszczędzono.
Nie ważne, czy chcą, czy nie. Jadą tam i od tego momentu Polska staje się praktycznie agresorem. Jadąc tam (nie ważne, czy pójdą na front (wiadomo, że nie pójdą), czy tylko będą sprzątać za frontem (będą)) powodują, że Polska staje się rzeczywistą stroną w tej wojnie i obywatele RP narażeni są na akcje odwetowe. Jeśli ktoś z Twojej rodziny zginie od podłożonego gdzieś w Polsce ładunku wybuchowego, stanie ci się obojętne, czy żołnierz chciał, czy nie chciał jechać do Iraku. Po prostu zostaliśmy przez Prezydenta i premiera RP wciągnięci w tę wojnę, a najgorsze, że ryzykując Trybunał Międzynarodowy nie mamy z tej wojny najmniejszych korzyści, a jedynie potencjalnie wysokie koszty (nie tylko gospodarcze). Jeśli łamie się międzynarodowe zobowiązania, to przynajmniej należy robić to dla wyższych korzyści (choć dla zasady nawet wtedy należy się trzy razy zastanowić). Ja najmniejszych nawet korzyści nie widzę.
hehe... coz domisza, ja tez zazdroszcze, chcialbym myslec o wojnie w Iraku jako o obronie demokracji przez dobrotliwego wujka sama, w ktorej to wojnie zaszczytny udzial biora Polacy, a drugie co do wielkosci zasoby ropy na swiecie sa tylko przypadkiem.
To jest moj kraj??? Czy ta dziewka sprzedajna za dobre slowo zlego szeryfa to moja mateczka??? Czy o ten kraj walczyly poprzednie pokolenia. 20 lat temu walczyli z przedstawicielami wladzy antyzachodniej, teraz ci sami przedstawiciele bez precedensu wbijaja sie bez wazeliny w te amerykanskie dupska. Wstyd i hanba
To jest moj kraj??? Czy ta dziewka sprzedajna za dobre slowo zlego szeryfa to moja mateczka??? Czy o ten kraj walczyly poprzednie pokolenia. 20 lat temu walczyli z przedstawicielami wladzy antyzachodniej, teraz ci sami przedstawiciele bez precedensu wbijaja sie bez wazeliny w te amerykanskie dupska. Wstyd i hanba
Zgadzam sie: oni tam jada z wlasnej woli ale jada w polskich mundurach jako zolnierze Rzeczpospolitej Polskiej. I tu lezy pies pogrzebany: To nie jest wojna prawomocna, Prezydent wydajac zgode na wyjazd polskich zolnierzy na wojne prewencyjna lamie prawo miedzynarodow. Jedyna organizacja ktora jest uprawniona do decydowania o rozpoczeciu interwencji zbrojnej jest ONZ. Uwazam ze panow Busha, Blaira, Kwasniewskiego i jak najbardziej Husseina trzeba postawic przed trybunalem wojennym w Hadze i sadzic jak zbrodniarzy wojennych.
Biedni ciemiężeni Irakijczycy, trzeba im pomóc i zbombardowac ich kraj, troche ich przy tym zginie (nawet niemało) ale reszta bedzie mogla żyć w wolnym (prawie) kraju, gdzie nie bedzie reżimu Husajna (tylko jakiś inny ustalony przez USA). Co z tego że kraj bedzie całkowicie zniszczony bogate i wspaniałe USA pomoże Irak odbudować.
Poza tym skoro Kwaśniewscy i jemu podobni chcą żeby Polacy walczyli niech sami dadzą przykład i wyruszą na wojnę. A Hitlerem tej wojny jest bez wątpienia Bush. Hitler też zagarnął Czechy i Austrię bo mogła mu "zagrażać" tak jak teraz Irak "zagraża" USA.
Nawiązujmy do historii i uczmy się z niej, wyciągnijmy wnioski z poprzednich wojen w których zawsze obrywaliśmy i nie liczmy znowu na czyjąś pomoc (tym bardziej że sami sie teraz w to pakujemy).
Poza tym skoro Kwaśniewscy i jemu podobni chcą żeby Polacy walczyli niech sami dadzą przykład i wyruszą na wojnę. A Hitlerem tej wojny jest bez wątpienia Bush. Hitler też zagarnął Czechy i Austrię bo mogła mu "zagrażać" tak jak teraz Irak "zagraża" USA.
Nawiązujmy do historii i uczmy się z niej, wyciągnijmy wnioski z poprzednich wojen w których zawsze obrywaliśmy i nie liczmy znowu na czyjąś pomoc (tym bardziej że sami sie teraz w to pakujemy).
domisza, nalezy ci pozazdroscic spokoju duchowego i szczescia ktore opanowalo twoj umysl. Twoj tok rozumowania jest godny pozazdroszczenia, tyle w nim dzieciecej logiki. Czy nie zauwazyles, kto tutaj kogo napada ? Zaczni uzywac do pisania nie tylko konczyn ale takze i mozgu. Gdzie ty zyles do tej pory, ze nic nie rozumiesz. Az zal bierze ...
Jestem zdecydowanie przeciwko wojnie. USA łamie prawo międzynarodowe i dbajac o wlasne interesy moze doprowadzic do eskalacji konfliktu na rozne czesci swiata. Jesli tez jestescie przeciwni wpdnijcie na demo ANTYWOJENNE dzis o 17 pod konsulatem brytyjskim we wrzeszczu. Zbiorka pod ZATOKA. Grunwaldzka 102