Odpowiadasz na:

Ja pierwszy poród SN, drugi CC ze wskazań medycznych (bardzo duże dziecko, nisko łożysko, położenie skośne, potem się okazało ze sybekmnie mógł się odpowiednio ułożyć bo zaplątał nóżkę w pępowinę).... rozwiń

Ja pierwszy poród SN, drugi CC ze wskazań medycznych (bardzo duże dziecko, nisko łożysko, położenie skośne, potem się okazało ze sybekmnie mógł się odpowiednio ułożyć bo zaplątał nóżkę w pępowinę).

Poród SN wspominam bardzo dobrze, mimo ze bóle trwały dobę, skurcze mniej bolesne zaczęły się kolejną dobę wcześniej. Rodziłam córkę 3840g, 58cm w ułożeniu z rączką przy główce, obwód główki 38cm plus ta rączka. Nie odebrałam tego źle, wiele zależy od nastawienia. Nacieli mnie, szycia nie czułam, za to po 2 dniach rozszedł mi się szew i wdała się infekcja. Ogólnie poród i połóg oceniam dobrze. Wstałam po 6h i mogłam chodzić (nie powiem ze normalnie bo byłam obolała i zmęczona, ale szczęśliwa).

Drugi poród był CC, z powodów o których pisałam wyżej. Szybki i bezbolesny. Rana goiła się książkowo chociaż do dużego dziecka była duża, 17cm długości. Gdyby nie to, dziecko musiałoby być wyciągane vaccum lub kleszczami, przy wadze synka 4560g patrząc na długość poprzedniego porodu, nie skończyłoby się dobrze. Dopiero po otwarciu brzucha okazało się w jak fatalnym był tak naprawdę położeniu i jaki był ogromny. Mój lekarz szacował 3700. Na szczęście inny przewidział 4300 lub więcej. Wyszło 4560. Lekarze po cesarce pytali mnie skąd pani wiedziała?, bo uparłam się na tą cesarkę mimo ze niektórzy twierdzili ze nie trzeba (na szczęście miałam papier od jednego lekarza). Odpowiedziałam lekarzom ze po prostu czułam. Matka czuje jak dziecko próbuje z całych sił ustawić się poprawnie, kopie i szamocze się w brzuchu, i coś mu nie pozwala. Na koniec powiedzieli jedno zdanie podsumowujące całą sprawę kwestionowania mojej cesarki: intuicja matki rzecz święta.

zobacz wątek
3 lata temu
~MartaB

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry