Miałem podobnie
Wór stal przed domem na trawie, którą potem adminitrator musiał zrekultywować, bo do niczego się nie nadawała (tak długo stał....) Sąsiedzi bliżsi i dalsi nadawali do ciecia, a cieć wizytował mnie....
rozwiń
Wór stal przed domem na trawie, którą potem adminitrator musiał zrekultywować, bo do niczego się nie nadawała (tak długo stał....) Sąsiedzi bliżsi i dalsi nadawali do ciecia, a cieć wizytował mnie. Ja jedynie co mogłem, to dzwonić i prosić o odbiór tego ostatniego wora do firmy na "g" a jednocześnie dzwonić do administracji i mówić, że robię co mogę. Stał 2m od klatki sąsiedniej - świetne miejsce na wywóz, ale nikt nie przypuszczał, że 2 miechy tam będzie
Nigdy więcej. Lepiej zapłacić nieco drożej i mieć z głowy.
zobacz wątek