> realny problem (..) polega na (..) jego mocy blokowania trybów służby zdrowia i relacji (..) gospodarczych
No patrz pan. A ja głupi myślałem, że to skutek decyzji administracyjnych...
rozwiń
> realny problem (..) polega na (..) jego mocy blokowania trybów służby zdrowia i relacji (..) gospodarczych
No patrz pan. A ja głupi myślałem, że to skutek decyzji administracyjnych rządu.
> nic się nie da zrobić, wycofujemy się z walki z pandemią ?
Nie. Rząd zachował się przesadnie panicznie w marcu/kwietniu. Ale to można usprawiedliwić nieznajomością realnego zagrożenia.
Rząd zmarnował okres wakacyjny na pierdóły, w rodzaju czystek we własnych szeregach partyjnych i dobijanie polskiego rolnictwa. Mógł w tym czasie przygotować się do zmodyfikowanego wariantu szwedzkiego, czyli puścić zachorowania na żywioł, z ochroną grup ryzyka. Od maja zagrożenie było już dosyć dobrze znane i jasne było, kto przechodzi zakażenie "bezboleśnie", a komu wirus rzeczywiście zagraża.
Obecna niespójność i panika w działaniach rządu powodują kompletną utratę społecznego zaufania do niego. Mało kto, poza ortodoksyjnymi wyznawcami TVPis już wierzy w to, że w działaniach rządu jest jakakolwiek logika i strategia.
Szczególnie, gdy jego czołowi przedstawiciele, z Szumowskim i Kaczorem na czele, sami lekceważyli restrykcje, jakie narzucali milionom Polaków. Za to zmuszali organa Państwa do ich bolesnego egzekwowania, totalnie olewając kwestie braku ich podstawy prawnej. Teraz dopiero im się przypomniało.
zobacz wątek