Kiedyś siostra przyniosła ze szkoły wszy. Kupione były specyfiki na to ustrojstwo, ale szczerze mówiąc były na to odporne. I wiecie co dopiero pomogło? Zwykła, najtańsza odżywka (ale ważne, żeby...
rozwiń
Kiedyś siostra przyniosła ze szkoły wszy. Kupione były specyfiki na to ustrojstwo, ale szczerze mówiąc były na to odporne. I wiecie co dopiero pomogło? Zwykła, najtańsza odżywka (ale ważne, żeby była z silikonem). Nakłada się grubą warstwę i wszy pod się po prostu duszą i zdychają. Wystarczy potem przeczesać tym specjalnym gęstym grzebieniem i powtórzyć kurację (jeśli zdążyły już znieść jaja). Może komuś się przyda.
zobacz wątek