Mąka może zawiera glifosat, bo pochodzi z desykowanego ziarna (pszenicy lub innych zbóż)
oprysk glifosfatem pszenicy na polu ok. 2 tyg. przed żniwami. Oprysk glifosatem powoduje, że roślina po prostu usycha. Kończą się w niej funkcje życiowe. Ten zabieg nazywa się desykacją, z łaciny...
rozwiń
oprysk glifosfatem pszenicy na polu ok. 2 tyg. przed żniwami. Oprysk glifosatem powoduje, że roślina po prostu usycha. Kończą się w niej funkcje życiowe. Ten zabieg nazywa się desykacją, z łaciny dessicare – ekstremalnie wysuszyć. Desykantem jest nie tylko glifosat, płynna substancja chemiczna, ale także żel krzemionkowy (ang. silica gel) znany z małych torebek z obuwiem, którego umieszczenie zapobiega zawilgoceniu produktu (na marginesie bardzo przydatny w gospodarstwie domowym, więc nie warto go wyrzucać).Polscy rolnicy stosują glifosat zamiast suszarni.Herbicyd stosuje się do wysuszania ziarna jeszcze na polu. Takie oto zboża mamy na rynku, a w naszym moczu – sporo glifosatów: wykryto je w 70% polskich próbek moczu. Dla porównania w 90% maltańskich, w 17% szwajcarskich, w 10% macedońskich.Sądzicie, że ten glifosat spłynął z deszczem? Nie, trucizna dalej jest w ziarnie. Problem w tym, że glifosat zaburza ponoć przyswajanie tryptofanu w jelitach, tj. aminokwasu odpowiedzialnego za produkcję serotoniny. Natomiast serotonina reguluje poziomu cukru, insuliny i tzw. czynnika IGF-1, który z kolei odpowiada za produkcję nowych neuronów w ciele. Gdy neurony są niszczone z powodu zanieczyszczonego środowiska, stresu lub złej diety, to ów IGF-1 zapewnia nowe neurony. Jeśli jednak nie działa poprawnie, to mamy ryzyko autyzmu, demencji, depresji, kłopotów z pamięcią, otyłości, cukrzycy, nietolerancji glutenu z celiakią włącznie, nowotworów, poronień, bezpłodności, zaburzeń rozwoju kości, candidy itd. Podobnie robi się z rzepakiem, ziemniakami, łubinem, gryką, kukurydzą, pszenicą, strączkowymi, jęczmieniem itd. Najbezpieczniejsze jest ziarno ekologiczne. Lepiej więcej wydać na żywność i mniej na leczenie, niż odwrotnie.
zobacz wątek