Samochody z rządowej kolumny, które nie brały udziału w kolizji, po wypadku Szydło dalej jeździły po Polsce. W efekcie rejestrowane przez ich komputery pokładowe dane automatycznie nadpisały się....
rozwiń
Samochody z rządowej kolumny, które nie brały udziału w kolizji, po wypadku Szydło dalej jeździły po Polsce. W efekcie rejestrowane przez ich komputery pokładowe dane automatycznie nadpisały się. BOR tych danych wcześniej nie zgrał, więc nie ma już do nich dostępu. A mogły być kluczowe dla śledztwa i rozwikłania zagadki związanej z wypadkiem.
Przypadek ? Nie sądzę ! Zdaje się że zapisana prędkość nie dopasowała się do post-prawdy, którą ustalili Prototyp Błaszczak i partyjni propagandziści.
Czy za świadome niszczenie dowodów nie idzie się do pierdla ?
Pewnie się idzie. Ale w II PRL funkcjonariuszy partyjnych obowiązują inne zasady. Podobnie ustawiły się świnki w Folwarku Zwierzecym.
Naród jest pod wrażeniem.
zobacz wątek