Widok
Wypowiedzenie mieszkania - wadliwa instalacja elektryczna!!
Witam!
Od 5 miesięcy wynajmujemy lokal, w którym (jak się niedługo okazalo) jest wadliwa/przestarzała instalacja elektryczna. Zgłaszaliśmy właścicielowi mieszkania awarie : swąd spalenizny z gniazdka w kuchni, dźwięk coś jak strzelanie w "korkach", ogólnie zaczęło się życie na przedłużaczach - z toalety do kuchni by mogła działać lodowka chociaż.
Po tygodniu przyszedł właściciel, zdemontował buczące gniazdko i zajrzał w gniazdko w kuchni, po czym zawołał elektryka ze spółdzielni.
Gdy elektryk przyszedł, to okazało się że był już tu wcześniej (podczas "remontu") i od razu stwierdził, że instalacja elektryczna nadaje się tylko i wyłącznie do wymiany, po czym powiedział że nic nie rusza dopóki właściciel nie wymieni instalacji, gdy przekazaliśmy informacje właścicielowi (przed przyjściem elektryka się zawinął) to stwierdził że przyjdzie i sam zrobi gniazdko w kuchni, ale za gniazdko w pokoju się nie bierze - w pokoju zostały wystające, kiepsko zaizolowane kable na szybkiego, za to w kuchni gniazko zostało zrobione - jak się późnej okazało - znowu "byleby było" i problem się powtorzył.
W kuchni znajduje się rownież jedno "gniazko" kompletnie odsłonięte - (zaraz obok kuchenki) w którym są połączone kable kostką i zostawione tak na wierzchu (wystarczy oprzeć się o to przy gotowaniu i wiadomo co sie może wydarzyć). Przed świętami przy robieniu prania zaczęła się ta kostka topić i dymić - został ślad na ścianie, kostka jest cała stopiona.
Wraz z dziewczyną stwierdziliśmy, że dość i szukamy nowego mieszkania. W mieszkaniu które wynajmujemy właściciel nastawiony jest tylko NA PIENIĄDZE, a za nic ma bezpieczeństwo nasze czy chociażby mieszkania.
Problem w tym, że na umowie mamy miesięczne wypowiedzenie którego jeśli nie zachowamy to zostanie nam niezwrócona kaucja. Mieszkanie już znaleźliśmy, lecz właściciel nie chce współpracować i nie ma zamiaru oddać kaucji, przy czym zastrzega że w dniu zdawania mieszkania (około 10 kwietnia) przy odbieraniu kluczy rozliczy sie z nami za te 10 dni, ale kaucji nie zwróci bo nie został zachowany 30 dniowy okres wypowiedzenia.
Co mogę zrobić w takiej sytuacji? (chcieliśmy załatwić polubownie, jednakże gość ma za nic) Czy mogę dać wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym z powodu wadliwej instalacji elektrycznej - która była zgłaszana, a nie została należycie naprawiona? Jak takie wypowiedzenie powinno wyglądać? Czy dobrze, gdybym zrobił dokumentację składającą się ze zdjęć tych "gniazdek" w razie gdyby właściciel chciał się z nami sądzić? (chcemy z kaucji oczywiście by wziął za te 10 dni, a resztę oddał nam - na co on nie ma zamiaru przystać)
Przepraszam za tak chaotyczny opis sytuacji, ale mam nadzieję że zrozumiecie o co tu chodzi.
Dziękuję za wszelkie sugestie w tej sprawie!
Pozdrawiam, Paweł
Od 5 miesięcy wynajmujemy lokal, w którym (jak się niedługo okazalo) jest wadliwa/przestarzała instalacja elektryczna. Zgłaszaliśmy właścicielowi mieszkania awarie : swąd spalenizny z gniazdka w kuchni, dźwięk coś jak strzelanie w "korkach", ogólnie zaczęło się życie na przedłużaczach - z toalety do kuchni by mogła działać lodowka chociaż.
Po tygodniu przyszedł właściciel, zdemontował buczące gniazdko i zajrzał w gniazdko w kuchni, po czym zawołał elektryka ze spółdzielni.
Gdy elektryk przyszedł, to okazało się że był już tu wcześniej (podczas "remontu") i od razu stwierdził, że instalacja elektryczna nadaje się tylko i wyłącznie do wymiany, po czym powiedział że nic nie rusza dopóki właściciel nie wymieni instalacji, gdy przekazaliśmy informacje właścicielowi (przed przyjściem elektryka się zawinął) to stwierdził że przyjdzie i sam zrobi gniazdko w kuchni, ale za gniazdko w pokoju się nie bierze - w pokoju zostały wystające, kiepsko zaizolowane kable na szybkiego, za to w kuchni gniazko zostało zrobione - jak się późnej okazało - znowu "byleby było" i problem się powtorzył.
W kuchni znajduje się rownież jedno "gniazko" kompletnie odsłonięte - (zaraz obok kuchenki) w którym są połączone kable kostką i zostawione tak na wierzchu (wystarczy oprzeć się o to przy gotowaniu i wiadomo co sie może wydarzyć). Przed świętami przy robieniu prania zaczęła się ta kostka topić i dymić - został ślad na ścianie, kostka jest cała stopiona.
Wraz z dziewczyną stwierdziliśmy, że dość i szukamy nowego mieszkania. W mieszkaniu które wynajmujemy właściciel nastawiony jest tylko NA PIENIĄDZE, a za nic ma bezpieczeństwo nasze czy chociażby mieszkania.
Problem w tym, że na umowie mamy miesięczne wypowiedzenie którego jeśli nie zachowamy to zostanie nam niezwrócona kaucja. Mieszkanie już znaleźliśmy, lecz właściciel nie chce współpracować i nie ma zamiaru oddać kaucji, przy czym zastrzega że w dniu zdawania mieszkania (około 10 kwietnia) przy odbieraniu kluczy rozliczy sie z nami za te 10 dni, ale kaucji nie zwróci bo nie został zachowany 30 dniowy okres wypowiedzenia.
Co mogę zrobić w takiej sytuacji? (chcieliśmy załatwić polubownie, jednakże gość ma za nic) Czy mogę dać wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym z powodu wadliwej instalacji elektrycznej - która była zgłaszana, a nie została należycie naprawiona? Jak takie wypowiedzenie powinno wyglądać? Czy dobrze, gdybym zrobił dokumentację składającą się ze zdjęć tych "gniazdek" w razie gdyby właściciel chciał się z nami sądzić? (chcemy z kaucji oczywiście by wziął za te 10 dni, a resztę oddał nam - na co on nie ma zamiaru przystać)
Przepraszam za tak chaotyczny opis sytuacji, ale mam nadzieję że zrozumiecie o co tu chodzi.
Dziękuję za wszelkie sugestie w tej sprawie!
Pozdrawiam, Paweł
> w razie gdyby właściciel chciał się z nami sądzić?
A po co właściciel miałby się z wami sądzić?
Wy się wyprowadzicie, jemu zostanie kaucja, czyli umowa zostanie rozwiązana po jego myśli.
TO wy musicie sądzić się z nim, jeśli chcecie odzyskać część kaucji.
Jeśli w umowie najmu byłaby klauzula w jakich przypadkach możecie wypowiedzieć ją ze skutkiem natychmiastowym a kaucja byłaby znacząca - miałoby to sens. Jeśli jej nie macie, to pozostaje wam machnąć ręką, bo gra niewarta świeczki.
A po co właściciel miałby się z wami sądzić?
Wy się wyprowadzicie, jemu zostanie kaucja, czyli umowa zostanie rozwiązana po jego myśli.
TO wy musicie sądzić się z nim, jeśli chcecie odzyskać część kaucji.
Jeśli w umowie najmu byłaby klauzula w jakich przypadkach możecie wypowiedzieć ją ze skutkiem natychmiastowym a kaucja byłaby znacząca - miałoby to sens. Jeśli jej nie macie, to pozostaje wam machnąć ręką, bo gra niewarta świeczki.
Dziękuję za odpowiedź.
Co do kaucji, chodzi o to że właściciel ma zamiar zatrzymać kaucje + zrobić rozliczenie za 1/3 miesiąca nie mieszając w to kaucji.
Czy jak zrobimy tak, że zostawimy mu kaucje, ale dodatkowo się nie będziemy rozliczać to może wyjść na drogę sądową jakoby za niezapłacony "czynsz"?
Co do kaucji, chodzi o to że właściciel ma zamiar zatrzymać kaucje + zrobić rozliczenie za 1/3 miesiąca nie mieszając w to kaucji.
Czy jak zrobimy tak, że zostawimy mu kaucje, ale dodatkowo się nie będziemy rozliczać to może wyjść na drogę sądową jakoby za niezapłacony "czynsz"?
Nie musicie sie martwic kaucja i umowa. Jesli nie macie dotychczas zadan naprawy na pismie to wyslijcie listem poleconym(ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru) list z natychmiastowym zadaniem naprawy gniazdek itp. zagrazajacych zdrowiu i zyciu. Dajcie mu np tydzien na naprawe. Mozecie tez zaproponowac obnizenie czynszu w zwiazku z gorszym standardem a takze w liscie mozecie poinformowac go, ze jezeli nie usunie usterki np w ciagu 7 dni to naprawicie usterke sami i odejmiecie sobie ta kwote od czynszu.
Oczywiscie mozecie tez napisac, ze jezeli w ciagu 7 dni nie naprawi wady to sie wyprowadzicie z winy wlasciciela i oczywiscie zazadacie zwrotu kaucji.
Nie musicie sie martwic tym, ze Wam nie odda kaucji. Po pierwsze czy macie z nim umowe z jego podpisem? Poczytajcie zapisy. Po drugie. Czy wystawia Wam faktury za najem? ( jesli nie to skarbowka i uwierzcie mi nie bedzie ryzykowal i odda kaucje). Po trzecie. Aby pojsc z nim do Sadu (co w razie czego polecam) musicie miec dowody/prosby o narpawe na pismie.
I poki tam mieszkacie zrobcie zdjecia wszystkich gniazdek itd. Jezeli mozecie to idzcie do spoldzielni do tego elektryka, ktory byl u Was i poproscie go o opinie ( z danymi mieszkania) , ze niby dla wlasciciela, co trzeba naprawic aby bylo dobrze. Jak gosc napisze kilka zdan to bedziecie mieli bardzo wazny dowod do Sadu.
Wlasciciel gra wielkiego Pana trzymajac Was w szachu za pomoca kaucji ale wszelkie asy w rekawie sa po Waszej stronie ! Tyle, ze nie mozecie sie bac !
Oczywiscie mozecie tez napisac, ze jezeli w ciagu 7 dni nie naprawi wady to sie wyprowadzicie z winy wlasciciela i oczywiscie zazadacie zwrotu kaucji.
Nie musicie sie martwic tym, ze Wam nie odda kaucji. Po pierwsze czy macie z nim umowe z jego podpisem? Poczytajcie zapisy. Po drugie. Czy wystawia Wam faktury za najem? ( jesli nie to skarbowka i uwierzcie mi nie bedzie ryzykowal i odda kaucje). Po trzecie. Aby pojsc z nim do Sadu (co w razie czego polecam) musicie miec dowody/prosby o narpawe na pismie.
I poki tam mieszkacie zrobcie zdjecia wszystkich gniazdek itd. Jezeli mozecie to idzcie do spoldzielni do tego elektryka, ktory byl u Was i poproscie go o opinie ( z danymi mieszkania) , ze niby dla wlasciciela, co trzeba naprawic aby bylo dobrze. Jak gosc napisze kilka zdan to bedziecie mieli bardzo wazny dowod do Sadu.
Wlasciciel gra wielkiego Pana trzymajac Was w szachu za pomoca kaucji ale wszelkie asy w rekawie sa po Waszej stronie ! Tyle, ze nie mozecie sie bac !