Na infoliniach pracują ludzie, którzy nie daliby rady sobie nigdzie indziej.
Normalnie by ulice zamiatali czy coś w tym stylu, ale teraz do tego są maszyny. I co począć z takimi nieborakami,...
rozwiń
Na infoliniach pracują ludzie, którzy nie daliby rady sobie nigdzie indziej.
Normalnie by ulice zamiatali czy coś w tym stylu, ale teraz do tego są maszyny. I co począć z takimi nieborakami, co mają rozumek na poziomie 6-latka?
Infolinia Energi to i tak mały miki. Porównaj sobie z infoliniami handlowymi albo z pomocą inpostu. Tam to dopiero ćwierćmózgi siedzą.
zobacz wątek