Podobna sytuacja
Miałam taką samą sytuację i teraz żałuję, że również nie napisałam do trójmiasto.pl . W mieszkaniu, w którym nikt nie mieszkał, regularnie otrzymywałam faktury szacunkowe na ogromnie kwoty (270zł,...
rozwiń
Miałam taką samą sytuację i teraz żałuję, że również nie napisałam do trójmiasto.pl . W mieszkaniu, w którym nikt nie mieszkał, regularnie otrzymywałam faktury szacunkowe na ogromnie kwoty (270zł, 460zł), które konsekwentnie reklamowałam, ale reklamacje nie były rozpatrywane, gdyż nikt nie pofatygował się, żeby odczytać stan licznika. Mimo, że do momentu wyjaśnienia sprawy działania windykacyjne miały być wstrzymane, "system generował" wezwania do zapłaty i naliczał karne odsetki, które też musiałam reklamować. Mimo moich regularnych, częstych kontaktów z Energą nie mogłam doprosić się o sprawdzenie bieżącego stanu licznika i korektę faktur, za to po sprzedaży mieszkania zamiast faktur otrzymałam... przedsądowe wezwanie do zapłaty. A faktury i korekty faktur dopiero kilka dni później. A na infolinii nikt nic nie może zrobić, dopóki nie przełączą mnie do wszystkich świętych (na 7 stopień wtajemniczenia konsultanckiego). Miesiąc po przepisaniu umowy okazało się, że nowy właściciel, choć korzysta z prądu, nie figuruje jeszcze w systemie, a pracownik nie wykonał końcowego odczytu licznika (bo nasz odczyt widniejący w protokole, jak się okazuje, nie był ważny), więc w sumie ja mam płacić za prąd, którego nie zużywam. Dramat
zobacz wątek