Widok
Wysyłanie sms-ów przez pracodawców.
Czy wam sie też tak zdarzyło ze wasi niby przyszli pracodawcy wysyłaja do was smsa i proszą o kontakt. Normalnie włosy mi sie jeżą jak my osoby bezrobotne prawie ze bez kasy mamy dzwonić do firmy która jakoś tam prosperuje.
i jeszcze jedno jak można umawiać sie z pracownikiem nie w siedzibie firmy tylko w jakies kawiarni. Przecież dla mnie to juz świadczy ze to firma krzak.
albo to np odbieram tel i forma grzecznościowa wymaga mowić na Pan Pani itp. A nie odbieram tel i słyszę cześć mozesz przyjsc na spotkanie. Po prostu nie wierze jak można do kogos jechać tak na TY
i jeszcze jedno jak można umawiać sie z pracownikiem nie w siedzibie firmy tylko w jakies kawiarni. Przecież dla mnie to juz świadczy ze to firma krzak.
albo to np odbieram tel i forma grzecznościowa wymaga mowić na Pan Pani itp. A nie odbieram tel i słyszę cześć mozesz przyjsc na spotkanie. Po prostu nie wierze jak można do kogos jechać tak na TY
Nie spotkałam się nigdy z czymś takim. Jest to co najmniej dziwne (i podejrzane).
Formy grzecznościowe "Pan", "Pani" bądź ich brak mówi wyłącznie o kulturze osobistej danej osoby i profesjonalnym podejściu do kandydata (tu braku takiego podejścia). Poza tym jak mogę zwrócić się do nieznajomej osoby (nawet młodszej ode mnie) per "ty" - w głowie mi się to nie mieści!
Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni też jest dla mnie trochę dziwna. Jeżeli firma posiada stałą siedzibę moim zdaniem powinna zaprosić kandydata do siebie - inaczej, lepiej, to wygląda w oczach kandydata. Są firmy, które nie posiadają stałej lokalizacji (rejestrowane są w prywatnych mieszkaniach), jednak w większości są to wówczas jednoosobowe działalności gospodarcze.
Na koniec sms od firmy z prośbą o kontakt - śmiechu warte. Jeśli firma robi rekrutację, znajduje odpowiedniego kandytata, to powinno jej zależeć na danej osobie. Uważam że powinno się w takim wypadku totalnie olać sms'a.
Wszystko to wskazuje na totalny brak profesjonalizmu i szacunku potencjalnego pracodawcy do kandydata.
Formy grzecznościowe "Pan", "Pani" bądź ich brak mówi wyłącznie o kulturze osobistej danej osoby i profesjonalnym podejściu do kandydata (tu braku takiego podejścia). Poza tym jak mogę zwrócić się do nieznajomej osoby (nawet młodszej ode mnie) per "ty" - w głowie mi się to nie mieści!
Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni też jest dla mnie trochę dziwna. Jeżeli firma posiada stałą siedzibę moim zdaniem powinna zaprosić kandydata do siebie - inaczej, lepiej, to wygląda w oczach kandydata. Są firmy, które nie posiadają stałej lokalizacji (rejestrowane są w prywatnych mieszkaniach), jednak w większości są to wówczas jednoosobowe działalności gospodarcze.
Na koniec sms od firmy z prośbą o kontakt - śmiechu warte. Jeśli firma robi rekrutację, znajduje odpowiedniego kandytata, to powinno jej zależeć na danej osobie. Uważam że powinno się w takim wypadku totalnie olać sms'a.
Wszystko to wskazuje na totalny brak profesjonalizmu i szacunku potencjalnego pracodawcy do kandydata.
Wiele kobiet marzy o rycerzu w lśniącej zbroi. Ale większość musi zadowolić się giermkiem
w dziurawych skarpetkach.
w dziurawych skarpetkach.
Dzień dobry!
Narażę się wszystkim w tym wątku,
ale.. nie jestem przeciw sms-owej drodze kontaktu.
Sam kilka razy skorzystałem z tej formy, informując osobę, która zaprosiła mnie na rozmowę kw., że.. będe spoźniony, nie ze swojej winy. Oczywiście na wstępie to,co tu u góry,treść i grzecznościowe zakończenie. W odpowiedzi otrzymałem sms zwrotny z uprzejmym info o oczekiwaniu i podziękowaniu za moja treść plus.. emotikonkę ":)"
Ale umawianie się w kawiarni, lokalu gstronomicznym, w przypadku kiedy dany pracodawca ma swoją siedzibę w Trójmiescie,
to rzeczywiście mało poważne.
Choć raz skorzysałem z takiego zaproszenia z.. ciekawości, żeby przekonać się z Kim będe miał przyjemność.
Osoba okazała się bardzo kulturalna, co nie oznacza, że popieram
taką formę spotkań/nia z kandydatami płci obojga.
Narażę się wszystkim w tym wątku,
ale.. nie jestem przeciw sms-owej drodze kontaktu.
Sam kilka razy skorzystałem z tej formy, informując osobę, która zaprosiła mnie na rozmowę kw., że.. będe spoźniony, nie ze swojej winy. Oczywiście na wstępie to,co tu u góry,treść i grzecznościowe zakończenie. W odpowiedzi otrzymałem sms zwrotny z uprzejmym info o oczekiwaniu i podziękowaniu za moja treść plus.. emotikonkę ":)"
Ale umawianie się w kawiarni, lokalu gstronomicznym, w przypadku kiedy dany pracodawca ma swoją siedzibę w Trójmiescie,
to rzeczywiście mało poważne.
Choć raz skorzysałem z takiego zaproszenia z.. ciekawości, żeby przekonać się z Kim będe miał przyjemność.
Osoba okazała się bardzo kulturalna, co nie oznacza, że popieram
taką formę spotkań/nia z kandydatami płci obojga.
Poinformowanie czy to kandydata czy pracodawcy o ewentualnym spóźnieniu się poprzez sms jest jak najbardziej na miejscu, poniewać nie zawsze mamy możliwość zatelefonowania (hałas na ulicy etc.). Podczas samego spotkania zawsze możemy wytłumaczyć się ponownie i pionformować oraz przeprosić za taką formę kontaktu (sms). Mimo wszystko jestem zdania, że najlepiej jest zadzwonić, ale sms też może być w ostateczności.
Ops nie czytasz ze zrozumieniem. Chodzi o to, że wysyłasz CV do firmy, firma chce Cię zaprosić na rozmowę, ale zamiast zadzwonić i wyznaczyć termin spotkania, wysyła Ci sms'a z informacją, że to Ty masz do nich łaskawie zadzwonić i wówczas podadzą Ci termin. A to już jest moim zdaniem śmieszne i nie na miejscu.
Ops nie czytasz ze zrozumieniem. Chodzi o to, że wysyłasz CV do firmy, firma chce Cię zaprosić na rozmowę, ale zamiast zadzwonić i wyznaczyć termin spotkania, wysyła Ci sms'a z informacją, że to Ty masz do nich łaskawie zadzwonić i wówczas podadzą Ci termin. A to już jest moim zdaniem śmieszne i nie na miejscu.
Wiele kobiet marzy o rycerzu w lśniącej zbroi. Ale większość musi zadowolić się giermkiem
w dziurawych skarpetkach.
w dziurawych skarpetkach.
Szanowna "Nolu". Być może nie czytam ze zrozumieniem -
człowiek nie jest idealny.
Ale napisałem, być może zbyt lakonicznie w drugiej części,
że nie popieram procesu rekrutacyjnego prowadzonego
sms-owo, a tym bardziej, info przez sms - kandydacie oddzwoń .. ,
jeśli rekrutacja na to, czy inne stanowisko, nadal Cię interesuje..
To rzeczywiście niepoważane, i tu się zgadzam!
Inaczej rzecz ujmując, nie odpisałbym na taki sms,
a tym bardziej! nie oddzownił. Kropka.
człowiek nie jest idealny.
Ale napisałem, być może zbyt lakonicznie w drugiej części,
że nie popieram procesu rekrutacyjnego prowadzonego
sms-owo, a tym bardziej, info przez sms - kandydacie oddzwoń .. ,
jeśli rekrutacja na to, czy inne stanowisko, nadal Cię interesuje..
To rzeczywiście niepoważane, i tu się zgadzam!
Inaczej rzecz ujmując, nie odpisałbym na taki sms,
a tym bardziej! nie oddzownił. Kropka.
Firma PBS to firma "uduś" w całym słowie tego znaczenia. Czekasz na nędzną pierwszą wypłatę dwa miesiące i jeszcze musisz się o nią upominać. Pracujesz i nie wiesz za jaką stawkę. Wdrożyli nowy system rozliczenia finansowego, który nabija kasę pracodawcy a ankieterom w/g "widzi mi się" ... żenada iii jeszcze wymagają dyspozycyjność na SMS-a.
Pracodawco sam zasuwaj na słuchawkach przez 12 godzin i sprawdź co jest wart twój system .... he he he
Pracodawco sam zasuwaj na słuchawkach przez 12 godzin i sprawdź co jest wart twój system .... he he he
rossman wyslal mi smsa z informacja ze zapraszaja mnie na rozmowe;)ale wczesniej zadzwonili z ta informacja a w smsie byl dokladny adres hotelu (bo to byla rekrutacja grupowa) i godzina. co do rozmowy w kawiarni, tez sie z tym spotkalam. bylam na rozmowie w reserved w alfie i rozmawialam z kierowniczka nie w sklepie a kawiarni.
jeżeli pracodawca wysyła SMS albo nie daj Boże e-mail, to najczęściej świadczy to o tym ,że ma coś do ukrycia i jest to praca typu akwizycja gdzie na rozmowy kwalifikacyjne z premedytacją zaprasza się wszystkich kandydatów bo firma liczy się z tym że po ujawnieniu szczegółów zatrudnienia zainteresowanych będzie góra 1% osób które przyszły na spotkanie więc nie ma sensu ponosić kosztów.
Zależy co to za praca. Jeżeli jest to praca, gdzie występuje duża rotacja pracowników, od kandydatów nie wymaga się specjalistycznej, eksperckiej wiedzy, a sama firma jest mała to nie widzę nic dziwnego w rozmowie odbywającej się w jakimś lokalu, galerii.
W innym wątku ktoś pisał o rozmowie na peronie SKM albo na skrzyżowaniu ulic, to dopiero jazda :)
Mała firma nie oznacza zawsze gorsza.
W innym wątku ktoś pisał o rozmowie na peronie SKM albo na skrzyżowaniu ulic, to dopiero jazda :)
Mała firma nie oznacza zawsze gorsza.