Widok
Nie ma się czego bać :) Ja spędziłam na patologii w Redłowie tydzień, w tym czasie 3 próby oksytocynowe. Pierwsze dwie nie zadziałały, trzecia owszem (podobno więcej niż 3 próby jeszcze nikt nie wytrzymał ;). Dostajesz kroplówkę, trwa to ok. godzinę, masz podłączone KTG-na tej podstawie położne sprawdzają, czy są skurcze. Jeśli oksytocyna zadziała, to akcja się zacznie, jeśli nie, to dzień przerwy i nowa próba. Takie leżenie i czekanie, można sobie wziąć wodę i gazetę ;)
Wywoływane porody idą raczej szybko- mój od momentu kiedy poczułam skurcze trwał 3 godziny.
Wywoływane porody idą raczej szybko- mój od momentu kiedy poczułam skurcze trwał 3 godziny.
Ja dwa razy rodziłam z oksytocyną:))
doznania nieziemskie, ponoć boli bardziej, ale nie umarłam i nie mam żadnej traumy:)
Tego nie da się nie przeżyć
Głowa do góry!
Grunt to odpowiednie podejście do tematu:)
Nie ma się czego bać - jeśli stwierdzili, że będą wywoływać to wiedzą co robią...nie zawsze można sobie po prostu czekać, bo łożysko też się starzeje, może wystąpić zatrucie...jest wiele czynników, które zagrażają życiu dziecka...
doznania nieziemskie, ponoć boli bardziej, ale nie umarłam i nie mam żadnej traumy:)
Tego nie da się nie przeżyć
Głowa do góry!
Grunt to odpowiednie podejście do tematu:)
Nie ma się czego bać - jeśli stwierdzili, że będą wywoływać to wiedzą co robią...nie zawsze można sobie po prostu czekać, bo łożysko też się starzeje, może wystąpić zatrucie...jest wiele czynników, które zagrażają życiu dziecka...
Ja też mialam wywoływany poród - tzn. lekkie skurcze były i rozwarcie ale nie do końca. Najpierw miałam oksytocynę, później przebicie wód płodowych. Nie ma się czego bać - oni Ci pomogą żeby poszło szybciej. Grunt to dobre nastawienie, każda dziewczyna nie wie czego się spodziewać przy pierwszym porodzie, więc wiemy co cujesz. Ale spoko będzie dobrze - skupiaj się na tym że za klika dni będziesz mieć przy sobie maluszka :)
Ja tez miałam wywołany poród i dziękuję lekarzom ze mi go przyspieszył. Nie ppodano mi oby tylko w masowa o jakiś żel na wywołanie i juz po godzinie wszystko ładnie poszło. .a po 6 hej juz miałam dzieciątko przy piersi. Z tych godzin to tylko ta ostatnia była bardzo bolesna a wcześniejsze skurcze były bardzo znośne. W porównaniu z pierwszym porodem który nie był wywołany zdecydowanie lepiej wspominam właśnie ten drugi.