Katastrofa w niedzielę
Poszedłem z dużymi nadziejami na duchową ucztę a zastałem:
totalny haos w pierwszej części spektaklu, jakby żywcem ściągnięte ze sztuk Tad. Kantora.
W drugiej połowie zaczęło się coś...
rozwiń
Poszedłem z dużymi nadziejami na duchową ucztę a zastałem:
totalny haos w pierwszej części spektaklu, jakby żywcem ściągnięte ze sztuk Tad. Kantora.
W drugiej połowie zaczęło się coś dziać ciekawego jakieś przesłanie , dialogi, ale aktorzy odpalili race(powinno być zakazane w budynku z widownią) i uruchomili alarmy pożarowe.
Obsługa robiła nieudolną ewakucję- jakby był pożar to ludzie by się nie ewakuowali.
Wyproszono część widowni na zewnątrz, choć było zimno a część widowni nie wyszła.
Dramat z komedią.
zobacz wątek
1 tydzień temu
~Zniesmaczony