Widok
ja miałam jakieś znieczulenie, za które nic nie płaciłam. Bóle mnie wykańczały i była obawa, że nie będę miała siły przeć, dzięki znieczuleniu spałam między skurczami (ok. 2 minut) i w efekcie wszystko super sie zakończyło. A znieczulenie zaproponowała mi sama położna. Co prawda tak naprawdę znieczulenie nie wiele pomogło, ale psychika zdziała cuda...zaczęłam wierzyć, że przestało boleć:)))
mi jakies znieczulenie tez podali ale nie pamietam jakie chyba z wrazenia;)niewiem czy to ono pomoglo czy poprostu skurcze na poczatku mialam malo bolesne,jak zaczelo naprawde bolec zapytalam polozna czy moge prosic o jeszcze jedno znieczulenie ale ona nie dala powiedziala ze teraz to dziecko dostane,no i zaczely sie parte;)