Ja mam sąsiada penera i konfidenta.
Rok 1993 - on 18 lat, rodzice w Niemczech.
Kase mu przysyłali, nie opłacał czynszu tylko chlał i imprezy urządzał.
Muzyka od 21:00-05:00, w mieszkaniu siedziało non stop po kilku jego...
rozwiń
Rok 1993 - on 18 lat, rodzice w Niemczech.
Kase mu przysyłali, nie opłacał czynszu tylko chlał i imprezy urządzał.
Muzyka od 21:00-05:00, w mieszkaniu siedziało non stop po kilku jego kumpli wraz z nim (7-8 osób).
Bywało tak, że imprezy trwały non stop, dzień w dzień np przez 3 tygodnie.
3 dni spokoju i znów. I to trwało ze 3 lata.
Całą klatka popisana, popalona, jak drzwi naprawiono to je rozwalili znów (by mozna bylo bez klucza i dzwonienia domofonem wchodzic).
Darcie ryja, muza, stukanie butelek, grupy po kilkanaście osob pod klatka i na klatce...
A teraz sku... ma 40 lat i WSZYSTKO mu przeszkadza.
Jeden spokojny chłopak (który na codzien jest cicho) zrobił w domu swoją osiemnastkę.
Jeden jedyny raz w życiu zaprosił kilku kumpli i leciała muzyka (nawet nie specjalnie głośno, tylko normalnie).
A ten c**j już na skargi leciał i go opieprzał.
Na zebraniach wspólnoty wszystkich podp....la, donisi że ten spod dwójki trzaska drzwiami, ta spod trójki psa zostawia w domu i on szczeka itp itd.
Dzieciak przykleił naklejke na klatce na drzwi od piwnicy, to ten z mordą do jego matki przyleciał i kazał jej to zrywać i szorować.
Nie wiem jak można być aż takim je..m penerem, bucem, burakiem i kmiotem.
Życze mu jak najgorzej, oby na starość musiał zdychać słysząc speedcore'u i breakcore'u od sąsiadow.
zobacz wątek