Zgadzam się, pani z Żabki przydałaby się silna konkurencja w Baninie. Ona nie wie, że żyje z klientów. Pewnie w Baninie i tak ma obrót zapewniony ale w obsłudze klienta jest dla mnie...
rozwiń
Zgadzam się, pani z Żabki przydałaby się silna konkurencja w Baninie. Ona nie wie, że żyje z klientów. Pewnie w Baninie i tak ma obrót zapewniony ale w obsłudze klienta jest dla mnie kosmitką. Chciałam raz wypłacić pieniądze bo bankomat w Biedronce był nieczynny. Pani mi kazała coś kupić, kupiłam i przyłożyłam kartę do czytnika, a pani na to, że właśnie kupiłam i wypłacić mi pieniędzy nie może bo trzeba kartę włożyć do terminala i że jak chcę wypłacić to muszę kupić jeszcze raz. Takie coś to mnie spotkało ostatni raz tylko w PRL w czasach wczesnej młodości generalnie Bareja a dla pani medal za profesjonalizm.
zobacz wątek