Nie twierdzę, że wszystko jest cacy, ale za to się dzieje nie obwiniam kapitalizmu, socjalizmu czy jakiegokolwiek innego systemu politycznego. Wg mnie to wina tego, że staliśmy się takimi...
rozwiń
Nie twierdzę, że wszystko jest cacy, ale za to się dzieje nie obwiniam kapitalizmu, socjalizmu czy jakiegokolwiek innego systemu politycznego. Wg mnie to wina tego, że staliśmy się takimi egocentrykami, że liczy się tylko JA. Mnie np. przeraziło to, że moje dzieci ani w przedszkolu ani w szkole nie spotkały się porzekadłem: "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe", oni nawet nie rozumieli o co w nim chodzi, musiałam tłumaczyć. Od najmłodszych lat wkłada się dzieciom do głowy, że mają być przebojowe, że muszą pokazać że są najlepsze oraz że to czy tamto im się NALEŻY. Jako matka staram się jak mogę nauczyć ich innej postawy życiowej, chociażby tego że więcej radości daje dawanie a nie branie. Jednak mój głos jest jeden w morzu innych i nie wiem na jakich ludzi wyrosną.
Natomiast wracając do sprawy, prawo jak najbardziej trzeba zmienić, żadne zasłanianie się niepoczytalnością. Niepoczytalny to może być człowiek głęboko upośledzony, który przechodząc przez sklep chwyci batonika i go zje. Jednak w takim wypadku powinien chodzić z opiekunem, który za niego prawnie odpowiada.
zobacz wątek