horror w rodzinie ma swoje źródło społeczne
Wielka szkoda, że nikt dziecku nie pomógł, nie miała widać żadnych szans w swoim życiu. Analiza będzie długa.Postępowanie będzie z urzędu.Musiała być tam patologia, do której ciągle nawiązuję. Czy...
rozwiń
Wielka szkoda, że nikt dziecku nie pomógł, nie miała widać żadnych szans w swoim życiu. Analiza będzie długa.Postępowanie będzie z urzędu.Musiała być tam patologia, do której ciągle nawiązuję. Czy nasze państwo dostatecznie opiekuje się rodziną w stanie patologii.Mamy w większości normalne rodziny, które z trudem wiążą końce w codziennym życiu. Jest zbyt szeroki margines rozwoju patologii zanim wchodzi z urzędu społeczna korekta, nadzór, opieka, lekarze, pedagodzy.Wystarczy przejść się po korytarzach naszych szkół by zobaczyć jak rośnie nam w społeczna patologia zaczynająca się od zachowań, braku kontroli, posłuszeństwa, szacunku, kłamstwa,itd.W to wszystko już w gimnazjum wkraczają dilerzy, później eksperymenty w liceach, wyjazdy integracyjne na pijaństwo młodzieży. Na studiach dyskoteki i wszystko się próbuje. Rodzice pytają a młodzież odpowiada: no co ty mamo, tato, babciu, dziadku , ja nie bioręęęę....No co ty?Jak wychowujemy nasze dzieci w domu? Czy odpowiednio kontrolujemy rzeczywiste zachowania?Jeżeli już rodzice są patologią to koło się zamyka.Dziecko z patologicznej rodziny jest mniej odporne w życiu na patologie właśnie. Wszystko zaczyna się od zakłamania u dorosłych a później u dzieci.Czy tak trudno w zdrowiu żyć normalnie, w prawdzie, być porządnym człowiekiem, uczciwym, solidnym,szanowanym?
zobacz wątek