Nie mam dzieci, ale jestem przerażona tym co przeczytałam. Do autorki wątku. Kobieto jak mogłaś nie zareagować od razu?! Dla mnie sprawa jest jasna. Skoro nie reagujesz tym samym ukrywasz/chronisz...
rozwiń
Nie mam dzieci, ale jestem przerażona tym co przeczytałam. Do autorki wątku. Kobieto jak mogłaś nie zareagować od razu?! Dla mnie sprawa jest jasna. Skoro nie reagujesz tym samym ukrywasz/chronisz sprawcę. I jeżeli coś (odpukać) stanie się któremuś z dzieci to dla mnie TY będziesz współwinna. Za brak odpowiedniej reakcji. Minęło już kilka dni od zdarzenia, a ty nadal się zastanawiasz i nie wiesz co zrobić.
Słyszy się czasami o ludzkich nieszczęściach. Również o tym, że dzieci, nastolatkowie pomogli komuś kto zasłabł na ulicy, kto potrzebował pomocy. Zareagowali od razu i człowiek dzięki temu żyje. A ty, dorosła (chyba) osoba nie wie jak się w takiej sytuacji zachować?
Kobieto opanuj się! Otwórz oczy. Czego się boisz? Że opiekunka na ciebie krzyknie? Wyprze się? Będzie tak na pewno, ale dzięki twojej natychmiastowej reakcji będzie wiedziała, że jest na świeczniku i że ma się pilnować. Co z tego, że jest równiez właścicielką i że musi zarabiać by z czegoś żyć? Tym lepiej nawet, bo jeśli sprawa wyjdzie na jaw nikt dziecka tam nie pośle.
zobacz wątek