Mnie zaś bardziej martwi, że banki mogą decydować, na co mogę wydać pieniądze.
Myślę że dzień w którym obojętnie jaki bank zacznie podejmować za klientów decyzje o tym co oni mogą kupować ,...
rozwiń
Mnie zaś bardziej martwi, że banki mogą decydować, na co mogę wydać pieniądze.
Myślę że dzień w którym obojętnie jaki bank zacznie podejmować za klientów decyzje o tym co oni mogą kupować , będzie początkiem jego końca( przynajmniej mam taką nadzieję).
Nie wierzę też żeby panowie którzy się tak wypowiedzieli w mediach, nie wiedzieli o tym(w końcu muszą analizować z wyprzedzeniem, a potrzeby rynku znają). Dlatego założyłem że może to być akcja w celu zainicjowania odpowiedniej reakcji.
Kryptowaluty owszem są, ale nie istnieją fizycznie, równie dobrze można by sprzedawać wirtualne sztabki złota. Nie wiem jak to wygląda od strony technicznej ale skoro mamy walutę w sieci którą zawsze możemy zamienić na gotówkę , tworzymy walutę która działa tak samo ale trzeba ją kupować za gotówkę.(może właśnie dla tego, taki pieniądz za pieniądz tylko że jeden z papieru a drugi wirtualny, natomiast działanie to samo, ale bez kontroli)
Gdyby Chiny chciały odebrać swój dług od USA, to dolar kosztowałby 1 eurocenta.
Owszem a majątek USA byłby w Chinach:), a kto w przypadku kryptowaluty straci? Tylko jego posiadacz, ona nie ma właściciela.
No i powstaje pytanie czy ktoś nad tym panuje, jak nad ilością waluty wydawanej przez państwa, czy tylko zdolni informatycy?
W szok wpadłem po lekturze Świata Wiedzy, gdzie opisano ceny wirtualnej broni do gry w Counter Strike. Od tysiąca pięciuset zł do stu tysięcy złotych! I to już nie wirtualnych:D. Czyli pomysł, jak zamienić coś wirtualnego w coś rzeczywistego.
I owszem zgadzam się z Tobą, będzie będzie popyt to będzie i podaż, ale należę do pokolenia które woli dotknąć towar,a nie tylko go zobaczyć na ekranie smartfona czy laptopa. Sceptycznie podchodzę do takich zmian, chociaż z łezką w oku wspominam River Raid na Atari.:)
zobacz wątek